Europosłanka Róża Thun spotkałą się z czytelnikami w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Starachowicach.
– Napisałam książkę „Róża”, bo chciałam pokazać jak zmieniła się Polska w moim życiu. Pisałam z nadzieją, że czytelnik będzie miał wrażenie, że siedzi razem ze mną przy herbacie i rozmawiamy – wyznała Róża Thun.
Marek Materek, prowadzący spotkanie, nawiązywał do historii rodzinnych i anegdot, które wiążą się z osobą Róży Thun. Autorka zabiera czytelnika w podróż z Krakowa przez Frankfurt nad Menem, Katmandu, Warszawę do Brukseli. Opowiada o dzieciństwie, młodości, dorastaniu, ale także o rodzinie. Kreśli sylwetkę ojca, profesora Jacka Woźniakowskiego, inicjatora wydawnictwa „Znak”. Pisze o środowisku „Tygodnika Powszechnego”, o studiach na filologii angielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim i o działalności w opozycji demokratycznej w Krakowie. Sporo miejsca poświęca roli Kościoła katolickiego w jej życiu oraz roli Kościoła w PRL. Ponadto wspomina liczne przygody: młodzieńczą naiwność, podróże autostopem, naukę angielskiego w pensjonacie w Sussex. Odsłania przed czytelnikami także swoje życie prywatne. I tak poznajemy: szczęśliwą żonę, dumną matkę czworga dzieci, osobę zrealizowaną w życiu rodzinnym.
(am)