ANTOŚ PROSI O POMOC

Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...

Czterokończynowe porażenie mózgowe, padaczka lekooporna, wiotkość krtani, oczopląs, operacja ziarniaka, poważny wypadek samochodowy, sepsa, zwichnięty staw biodrowy…  Aż tyle u tego maleństwa zdiagnozowali lekarze, którzy leczą bohatera dzisiejszego wydania GAZETY. Gastrolog, neurolog, okulista, laryngolog, logopeda, alergolog, ortopeda oraz… sztab rehabilitantów dzień w dzień, od poniedziałku do piątku, rehabilitują chłopca w Kielcach. Prywatnie, bo NFZ nie refunduje kosztów tak intensywnej rehabilitacji. Koszt jednej takiej wizyty to 100 zł, do tego prywatne wizyty u lekarzy i niezbędny dla ratowania życia przeszczep.
Dużo skomplikowanych słów i jeszcze bardziej skomplikowanych schorzeń jak na ważącego 11 kg czterolatka.
– Iskierka najsłodsza – mówi o Antosiu babcia chłopca i ma rację, bo Antoś może i nie chodzi, może nie poda ręki, nie przywita się, ale śmieje się całym sobą. Nie sposób nie odwzajemnić mu uśmiechu i nie sposób nie pochylić się nad tą bojowo nastawioną rodziną.
– Codziennie walczymy, rehabilitujemy Antosia, modlimy się i wierzę, że usłyszę jak Antoś powie do mnie MAMO – mówi ze łzami w oczach Zuzanna Plewińska, mama chłopca.
– Nie wyobrażam sobie, żeby to słowo nie padło – dodaje cicho.
Antoś jednocześnie ma szczęście, bo dorasta w kochającej się i wspierającej rodzinie. Babcia, która jeździ z córką i wnukiem do Kiec, Łodzi i Warszawy, cioteczne rodzeństwo, które dąży do wspólnej zabawy na miarę możliwości chorego Antosia i rodzeństwo pani Zuzanny, które pomaga rodzinie jak może. Szczęście w nieszczęściu, bo kochająca rodzina pomaga przetrwać najgorsze, ale nie jest w stanie zapewnić takiego zaplecza finansowego, które pomogłoby uporać się z problemami zdrowotnymi.
Dla Antosia nadzieją jest przeszczep komórek. Jakiś czas temu został zakwalifikowany do terapii i kilka zabiegów przeszczepu ma za sobą. Koszt przekracza jednak możliwości finansowe rodziny Plewińskich. Pięć podań (jedna seria) to 40 tysięcy złotych, a przed Antosiem jeszcze trzy takie serie.
– Są efekty – mówi mama chłopca. – Te zabiegi były dużym sukcesem, częstotliwość ataków się zmniejszyła, Antoś zrobił się bardziej kontaktowy – uśmiecha się i dodaje, że progres, z którym mają do czynienia, to wielka nadzieja na przyszłość.
– Będąc na jednej z konsultacji lekarskich widzieliśmy dziewczynkę, która z identycznym podstawowym schorzeniem jak u Antosia, po przeszczepie komórek chodziła. Wierzę, że tak będzie z moim synem – mówi mama czterolatka.
Antoś jest również pod opieką lekarzy ze Światowego Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach. Tamtejsi specjaliści nie ukrywają i jednoznacznie dają do zrozumienia, że jeśli Antoś ma kiedykolwiek odzyskać przynajmniej część sprawności, to musi być poddawany terapii komórkami macierzystymi. Dlatego też rodzina z  Rzepina nie szczędzi starań w walce o pieniądze. Internetowe zbiórki, fundacje, strona na u, wsparcie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej to wszystko po to, by małemu mieszkańcowi Rzepina ulżyć w cierpieniu.
Antoś zaczyna każdy dzień o godz. 6.00 rano od śniadania i ćwiczeń. Żmudna praca przynosi efekty i te najbardziej cieszą rodzinę chłopca.
– Każdy krok do przodu to promyk słońca. Robimy wszystko, by było ich jak najwięcej – mówią.
Choroba to zawsze tragedia, ale jeśli dotyka dziecko boli najbardziej. Każdy rodzic, który kiedykolwiek tego doświadczył, walczył o każdą chwilę, dzień czy tydzień życia dziecka, wie jak bardzo cierpią ludzie, których blokują tylko pieniądze. TYLKO i AŻ. Gdyby przeszczep komórek był refundowany, nie byłoby tego artykułu, nie prosilibyśmy w imieniu rodziców Antosia o pomoc. Chłopiec z rodzicami jeździłby na zabiegi, a za rok może na własnych już nóżkach biegał po podwórku z ciotecznym rodzeństwem.
Niestety, NFZ nie refunduje ani rehabilitacji, której Antoś wymaga, ani przeszczepu komórek macierzystych, ani konsultacji u kolejnych lekarzy. Prywatnych, bo liczy się czas. Czas, dla każdego z nas ważny inaczej. Antoś musi zdążyć przyjąć komórki zanim skończy 6 lat, bo do tego wieku mózg dziecka ma największe szanse. Niby go jeszcze trochę zostało, ale przeliczany na intensywność zbiórki pędzi jak szalony. I tylko mama Antosia, z którą rozmawiam, ma taką nadzieję i czuje niemal fizyczny ból na myśl, że mogłoby się nie udać.
– Boli ludzka ciekawość – mówi Zuzanna Plewińska. – Taka zła ciekawość, która każe zaglądać przez ramię i debatować nad winą, która doprowadziła do choroby syna. Która każe wypytywać, a czemu tak wygląda, a czemu nie chodzi…- dodaje rozżalona. Jednocześnie jednak dodaje, że tych złych ludzkich języków jest mniej, mniej niż dobrych otwartych serc, które pomagają i wciąż chcą pomagać.
– Co będzie jak się skończy zbiórka? – pyta babcia Antosia. – Co będzie kiedy już nie będzie gdzie prosić o pomoc? I kogo…
Za miesiąc Antoś ma urodziny. To czas Świąt Wielkiej Nocy. Czy podarujemy Antosiowi i jego rodzinie prezent? Spróbujmy im pomóc, przekazując 1% dla chłopca. Wystarczy w zeznaniu podatkowym wpisać nr KRS 0000243743 z dopiskiem Darowizna dla Antosia Plewińskiego (nr rachunku 64 1050 1432 1000 0023 2758 5606 Fundacja „dorośli dzieciom”. Antosia można również wesprzeć poprzez fundację. Dane: 02124050351111001086144914 SWIFT: PKOP PL PW IBAN: PL z dopiskiem Dla Antosia Plewińskiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry