Getting your Trinity Audio player ready...
|
Trwają poszukiwania sprawców napadu na stacji tankowania gazu. To trzej mężczyźni, w tym dwóch w kominiarkach, zaatakowali we wtorek nad ranem pracującego tam 66 – latka. Pobili mężczyznę, a potem zabrali utarg – kilkaset złotych i dwa telefony.
Bandyci napadli na stację LPG w pobliżu ulicy Ostrowieckiej w Starachowicach nocą z poniedziałku na wtorek, ok. godz. 3. nad ranem. Mniej więcej wtedy podjechał na stację ciemny samochód, przypominający jeepa.
– Jego kierowca zatankował za 20 złotych i zapłacił 66-latkowi. Kiedy mężczyzna szedł już do pomieszczenia, z ciemności wybiegło dwóch innych mężczyzn – relacjonuje jeden z funkcjonariuszy.
Twarze zakrywały im kominiarki. Mieli ze sobą białe pałki, najprawdopodobniej gumowe. Bili nimi mężczyznę, wymierzali także ciosy rękami po twarzy. Użyli także gazu łzawiącego. Na koniec złapali swoją ofiarę i zaciągnęli do pomieszczenia, w którym znajdowała się kasa. Żądali wydania wszystkich pieniędzy. Nie było ich dużo, raptem kilkaset złotych. Zabrali też znajdujące się tam telefony, po czym uciekli. Pracownik był w takim szoku, że nie jest pewien czy odjechali autem, czy może uciekli pieszo. Gdy tylko doszedł do siebie, pobiegł do domu i zawiadomił policję.
Od kilku dni są poszukiwani. Policja prosi o pomoc w ich ujęciu także mieszkańców, którzy byli w tym czasie na ulicy Ostrowieckiej i mogli widzieć samochód, którym poruszali się oprawcy.