Budowa utknęła. Jaka przyszłość placówki dla chorych na Alzheimera?

Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...

 W dawnym ośrodku gimnastyki korekcyjnej przy ulicy Żeromskiego cztery lata temu wystartowała adaptacja tej placówki na dom opieki dla osób chorych na Alzheimera. Gminie udało się wykonać tylko część prac, po czym budowa utknęła z powodu braku środków i tak jest do dziś. Miasto przyznaje, że na obecną chwilę nadal nie dysponuje pieniędzmi umożliwiającymi wznowienie robót? Jaka przyszłość czeka więc tę inwestycję?

 

Choroba Alzheimera dotyka przede wszystkim seniorów, więc w naszym starzejącym się mieście pomysł powstania miejsca opieki nad osobami dotkniętymi tą ciężką przypadłością, był jak najbardziej zasadny. Gdy prezydent Starachowic Marek Materek ogłosił, że gmina zamierza uruchomić odpowiednią placówkę w dawnym Międzyszkolnym Ośrodku Gimnastyki Korekcyjnej i Kompensacyjnej przy ul. Żeromskiego, spotkał się z pozytywną reakcją starachowiczan. Największe nadzieje z budową nowego ośrodka wiązali opiekunowie chorych, którzy z własnego doświadczenia wiedzą, jak wyczerpująca jest samodzielna opieka nad „alzheimerowcami”. Ta choroba wymaga niemal nieustannego towarzyszenia osobie, która stopniowo coraz bardziej traci samodzielność i nie potrafi wykonać nawet tak podstawowych czynności życiowych jak jedzenie, ubranie się, czy umycie.

Obiecujący start i szybki koniec 

Początkowo wszystko szło zgodnie z planem, inwestycja zapowiadała się dobrze. Dzięki wsparciu finansowemu przyznanemu gminie Starachowice z ówczesnego Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej (dzisiejsze Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej) prace rozpoczęły się w 2021 roku. Jednak dość szybko, bo po zaledwie roku inwestycja się zatrzymała. Okazało się, że przyczyną jest wstrzymanie kontynuacji rządowej pomocy. Władze miasta tłumaczyły, że wystartowały w konkursie na przyznanie drugiej transzy wsparcia, ale go nie otrzymały mimo, że ich wniosek poparł wojewoda świętokrzyski. Z jakiego powodu odmówiono dotacji? Ta kwestia okazała się kłopotliwa dla miasta, bo oznaczała przyznanie się do błędu. O co chodzi? Otóż w przeszłości pod publikacjami lokalnych mediów na temat zastoju na placu budowy ośrodka dla chorych na Alzheimera pojawiały się komentarze internautów, że urząd miejski nie dopilnował, by wniosek o dotację został złożony w odpowiednim terminie i dlatego jej nie otrzymał. Postanowiliśmy skonfrontować te opinie zadając miastu pytanie następującej treści: Czy to prawda, że inwestycja nie ma zaplecza finansowego na kontynuację, ponieważ gmina spóźniła się ze złożeniem wniosku na pozyskanie środków z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej?”. Na odpowiedź czekaliśmy niemal dwa tygodnie tylko po to, by stwierdzić, że urząd miejski to pytanie zignorował. Odpowiedział na inne, ale to pominął milczeniem… Ponowiliśmy więc zapytanie i tym razem udało się skłonić miasto do przedstawienia wyjaśnień.

–  Jeden raz gmina złożyła wniosek po terminie do wojewody, który nie zdecydował się przekazać go do ministerstwa – czytamy w odpowiedzi udzielonej przez rzecznika Urzędu Miejskiego w Starachowicach Leszka Kowalskiego.

Urzędnik dodaje, że:

– W kolejnych naborach wniosek był rekomendowany przez Wojewodę do dofinansowania, lecz Ministerstwo nie przyznało środków na jego realizację.

Co się udało? 

Pierwsza część ministerialnej pomocy umożliwiła wykonanie w dawnym MOGKiK- u prac na łączną kwotę ponad 559 tys. zł.

– Były to prace rozbiórkowe związane z demontażem drzwi, rozebraniem stropów, czy ścianek działowych, a także wykuciem murów i tynków. W tym czasie zamurowano kilka otworów okiennych, uzupełniono stropy z betonu i dokonano montażu zbrojenia elementów budynku. W ramach adaptacji tego budynku na ośrodek opieki całodobowej dla osób z chorobą Alzheimera wykonany został również demontaż instalacji centralnego ogrzewania oraz instalacji wodno-kanalizacyjnej, węzła c.o. oraz grzejników –  wylicza Elżbieta Gralec, zastępca prezydenta Starachowic.

Co dalej z tą inwestycją?  

Potem, jak już wiemy, rządowa pomoc finansowa się urwała.

– Dwukrotnie otrzymaliśmy rekomendację wojewody na realizację tego zadania, ale do dziś Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie przyznało nam dofinansowania na ten cel. Takie zapotrzebowanie na realizację tego zadania składamy jako gmina co roku do ministerstwa, ale ministerialnego wsparcia wciąż nie mamy – stwierdza wiceprezydent Elżbieta Gralec.

Miasto znalazło się w impasie, bo uruchomienie ośrodka oparło na środkach zewnętrznych. Wiceprezydent tłumaczy, dlaczego wybrano taki model sfinansowania tego przedsięwzięcia:

–  Od początku naszym planem było uzyskanie możliwości finansowania działalności ośrodka z budżetu państwa. Warto podkreślić, że prowadzenie i rozwój infrastruktury środowiskowych domów samopomocy jest zadaniem zleconym. Gmina nie może więc angażować środków własnych na powstanie tego typu ośrodka, jeśli zamierza wystąpić o finansowanie jego działalności bieżącej – podkreśla Elżbieta Gralec.

Powstaje pytanie, co robić w sytuacji, gdy brakuje głównego zaplecza finansowego? Może wobec zaistniałych trudności gmina nosi się z zamiarem rezygnacji z uruchomienia ośrodka i wystawienia nieruchomości MOGKiK na sprzedaż? Okazuje się, że miasto najwyraźniej chce ponawiać starania o uzyskanie odmawianej mu do tej pory dotacji.

– Nie rezygnujemy jednak z naszych planów co do adaptacji tego budynku – zapewnia pani wiceprezydent.

– Tym bardziej, że Gmina poniosła już wydatki na ten cel w kwocie ponad pół miliona złotych, a wciąż ważna jest rekomendacja otrzymana od wojewody świętokrzyskiego – dodaje.

Pozostaje mieć nadzieję, że ta potrzebna lokalnej społeczności inwestycja nie zakończy się wielkim rozczarowaniem

1 komentarz do “Budowa utknęła. Jaka przyszłość placówki dla chorych na Alzheimera?”

  1. Ta inwestycja na Żeromskiego to dowód nieudolności w prowadzeniu inwestycji. Ponadto swego czasu pan MM oskarżał służby wojewody o złośliwość, bo nie zrealizowały wniosku. Tymczasem cała wina leży po stronie Urzędu , który zlekceważył termin składania wniosku i nie dziwę się, że pan MM został puszczony w skarpetkach z swoją butę… Innym dowodem jest spalarnia odpadów ale tym zajmuje się już prokuratura…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry