Porady prawne dotyczące zakupu uĆŒywanego samochodu - dowiedz się, na co zwrĂłcić uwagę i jak postępować, gdy pojazd okaĆŒe się wadliwy.

„KAĆ»DE DZIECKO TO DIAMENCIK”

OdsƂuchaj caƂą treƛć artykuƂu, moĆŒesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...

Rozmowa z Maciejem Frankiewiczem, starachowickim artystą, a przede wszystkim ojcem wspaniaƂej 12-tki dzieci.
Maciej i Anita w przyszƂym roku będą obchodzić 30-tą rocznicę ƛlubu. Są rodzicami 7 chƂopców i 5 dziewczynek. To jedna rodzina i czternaƛcie indywidualnoƛci. Mieszkają w domu, który ma 100 lat. Wnętrze poƂowy domu, który zajmują, zostaƂo przystosowane, zaprojektowane przez Anitę. Są antresole, które zajmują dzieci, okienko typu jadƂodajnia. Jest przestrzeƄ, w której caƂy czas rozbrzmiewają gƂosy, tu wszystko ze sobą wspóƂgra.
– Jestem wdzięczny mojej ĆŒonie za to, ĆŒe stworzyƂa tu przestrzeƄ, gdzie czƂowiek moĆŒe oddychać. Te rozwiązania mieszkalne to wszystko jej pomysƂ – mĂłwi Maciej Frankiewicz
– Nie widzę nowego samochodu, macie jeden telewizor. Coƛ kiepsko gospodarujecie tym 500 plus – w ten nietypowy sposĂłb rozpoczęƂam rozmowę z Maciejem Frankiewiczem.
– 500 plus to duĆŒy zastrzyk, potÄ™ĆŒne ƛwiadczenie. Jest ono wiatrem wÂ ĆŒagle dla kaĆŒdej rodziny, szczegĂłlnie tej sporej. Jest to zastrzyk pieniÄ™ĆŒny doƛć strategiczny, umoĆŒliwiający stabilizację wÂ ĆŒyciu. Ale teĆŒ nie do koƄca. Miesiąc ma 30 czy 31 dni. Te podstawowe kwestie ĆŒyciowe są okieƂznane, ale potrzeb dla tak licznej rodziny jest bardzo wiele. I nie mĂłwię tu o jakiƛ ekstrawagancjach, wymogach. Tylko o tych prostych, skromnych kwestiach.
– 500+ dla rodzin dostępne jest dopiero od ponad roku, jak byƂo wczeƛniej?
– Radziliƛmy sobie. Za rok obchodzić będziemy 30-tą rocznicę ƛlubu, siƂą rzeczy musieliƛmy sobie radzić. PracowaƂem, zajmowaƂem się twĂłrczoƛcią artystyczną. Utrzymywaliƛmy się z pracy rąk, jak kaĆŒdy. Rzeczywiƛcie, 500+ jest potÄ™ĆŒnym zastrzykiem, ale nie jest eliksirem na wszystkie potrzeby. W caƂym szpalerze potrzeb jest strategiczną pomocą. Bo jak się ma dwanaƛcioro, mniej czy więcej dzieci, to te potrzeby są rĂłĆŒne. Wszystko zaleĆŒy od mądroƛci rodzicĂłw, ktĂłrzy te finanse ukierunkowują.
– Wydatki szkolne?
– WƂaƛnie, na siedmioro dzieci, ktĂłre pĂłjdą do szkoƂy trzeba szykować ogromne pieniądze. KsiÄ…ĆŒki, przybory szkolne… A gdzie codzienne wydatki (…). Gdybyƛmy chcieli to rozƂoĆŒyć na czynniki, to byƛmy zajęli caƂy numer GAZETY i zanudzili czytelnikĂłw niuansami. PaƄstwo, jako rządzący zrobiƂo ogromny gest dla rodzin, ale czy to 500+ przyczyni się do wielodzietnoƛci przy obecnym niĆŒu demograficznym?
– Jedzenie? Przy tak licznej rodzinie to chyba wymagania są duĆŒe?
– Powiem tak, jemy normalnie. Przeszliƛmy teraz na trochę inny tryb ĆŒywienia, mniej mięsa tylko drĂłb, ryby i warzywa (…). Nawet chleba idzie mniej, choć są w domu jeszcze tradycjonaliƛci, choćby ja i syn, ktĂłrym chleb jest niezbędny. Kiedyƛ szƂo go sporo, trzy – cztery bochenki, a dziƛ idzie go mniej.
– Wymieni pan imiona wszystkich dzieci?
– Oczywiƛcie. Ania, Szymon, Marysia, Jan, Judyta, Sara, Jakub, Emanuel, Karmela, Efraim, Samuel i Eliasz. To chyba wszystkie – ze ƛmiechem mĂłwi Maciej – Gorzej jest z datami, w tym najlepsza jest moja ĆŒona.
– Jak rozrabiają, to razem woƂane są „na dywanik”?
– Nie, to indywidualne podejƛcie. KaĆŒde z dzieci ma indywidualny potencjaƂ, kaĆŒde ma inne emocje. Emocje między dziećmi trzeba amortyzować, nie eskalować. Konflikty trzeba brać na klatę, mikroskopijnie do nich podchodzić. Nie moĆŒe być zbiorowego nauczyciela, tylko indywidualne podejƛcie do dzieci (…). One bardzo się kochają, znają się na tyle, ĆŒe stanowią jeden organizm. I nawet jak jest jakiƛ konflikt, to on momentalnie umyka, bo ktĂłreƛ z nich momentalnie go rozƂadowuje. Choćby dobrym humorem.
– WywiadĂłwki?
– Tu jest rĂłĆŒnie. Chodzi albo ĆŒona, albo ja. Czasami terminy potrafią się na siebie nakƂadać, wtedy chodzimy indywidualnie do nauczycieli. Musimy to zawsze zgrać czasowo. Ale dajemy radę.
Częƛć dzieci paƄstwa FrankiewiczĂłw jest juĆŒ dorosƂa, powoli się usamodzielniają. Mieszkają poza rodzinną miejscowoƛcią, poza rodzinnym domem
– KaĆŒdy z nas ma wolny wybĂłr, jest indywidualnoƛcią. My naszym dzieciom ufamy, wiemy, ĆŒe dobrze wybraƂy. OpuƛciƂy matecznik, bo taka jest kolej rzeczy.
Związek Anity i Macieja sięga roku 1987, kiedy to dwoje uzdolnionych artystycznie ludzi spotkaƂo się na ulicy. Zaczęli ze sobą rozmawiać i ta ich rozmowa trwa do dnia dzisiejszego
– CzƂowiek poznaje się przez wolny czas, kiedy zaczyna się wiedzieć coraz więcej o sobie. I w tym wzajemnym poznawaniu buduje się początki uczucia. MiƂoƛć jest trudna, a prosta zarazem. Buduje się ją przez caƂe ĆŒycie.
Pobrali się w 1988 roku, rok pĂłĆșniej urodziƂa się Ania. Potem na ƛwiat przychodziƂy kolejne dzieci.
– Owocem miƂoƛci są dzieci. Za kaĆŒde dziecko, za kaĆŒdą decyzję bierze się odpowiedzialnoƛć – mĂłwi Maciej.
– Od początku planowaliƛcie, chcieliƛcie mieć duĆŒÄ… rodzinę?
– Nie da się zaplanować ani dnia, ani godziny. To byƂ proces przyjmowania nowego ĆŒycia, nie bania się tego (…). Byliƛmy otwarci na ĆŒycie i to samo z siebie wyszƂo. To nie byƂo tak, ĆŒe powiedzieliƛmy sobie, ĆŒe będziemy mieć dwanaƛcioro dzieci. Bo gdyby czƂowiek tak myƛlaƂ, to nie miaƂby tylu dzieci – tƂumaczy Maciej – po prostu by się przestraszyƂ. Dlatego to jest tak, ĆŒe jest to proces akceptacji, tego co jest, bez wpadania w panikę.
– BaƂ się pan kiedyƛ? PrzestraszyƂ się pan?
– Tak, o zdrowie ĆŒony przy ostatnich bliĆșniakach. CiÄ…ĆŒa ta byƂa dla ĆŒony okupiona bardzo ciÄ™ĆŒkim porodem i po prostu modliƂem się w gƂębokoƛci serca. Opatrznoƛć nie zostawiƂa nas samych. A ĆŒona jest w jeszcze lepszej formie, cudownie wygląda. To cud, ĆŒe dzieciaki są caƂe i zdrowe. Mają obecnie 7 lat i wspaniale się rozwijają. Jesteƛmy Bogu gƂęboko wdzięczni, ĆŒe jest tak, a nie inaczej (…). Nasza otwartoƛć na ĆŒycie jest podyktowana wiarą, bo gdyby tej wiary nie byƂo, nie byƂoby pewnie i tej otwartoƛci (…). To brzmi banalnie, ale my w to wierzymy…
Wielodzietne rodziny spotykają się czasami w negatywnymi uwagami spoƂeczeƄstwa. Potrafimy skomentować coƛ, o czym do koƄca nie mamy pojęcia.
– Spotkali się paƄstwo w swoim ĆŒyciu z przykrymi komentarzami dotyczącymi waszego ĆŒycia?
– W mentalnoƛci ludzkiej jest tak, ĆŒe ludzie ktĂłrzy mają normalny tryb myƛlenia, im się to podoba. Ale są teĆŒ tacy… – Maciej na chwilę przerywa rozmowę. – Bo teraz wszyscy ĆŒyją i komentują tę politykę prorodzinną, to 500+. Kiedyƛ spotkaƂem czƂowieka, gdy szedƂem z czwĂłrką moich dzieci i ten czƂowiek mĂłwi: – „O, prowadzi 2 tysiące”. PojawiƂ się taki mentalny przelicznik. SpotkaƂo się to z moją odpowiedzią (…). Powiem szczerze, oby jak najmniej byƂo w Polsce takiego oceanu stereotypĂłw. Stereotyp jest potÄ™ĆŒnym zjawiskiem, ktĂłry niszczy kraj. To dawka skƂadowa plotki czy innych ksenofobicznych rzeczy.
– ZdarzyƂo się panu powiedzieć drugiej osobie, ĆŒeby po prostu nie wtrącaƂa się w wasze ĆŒycie, nie oceniaƂa?
– Trzeba być taktownym. Ja dokonuję woltyĆŒerki sƂownej, by druga osoba zrozumiaƂa. A to potrafię.
– Druga strona rozumie?
– Nie moĆŒe być inaczej, bo trzeba być straĆŒnikiem domowego ogniska.
– Kto jest gƂową, a kto szyją w paƄstwa maĆ‚ĆŒeƄstwie?
– Tak naprawdę jesteƛmy jednoƛcią, nie potrafimy bez siebie ĆŒyć (…). O jakoƛci miƂoƛci ƛwiadczy otwartoƛć. Akceptujemy siebie takimi, jacy jesteƛmy.
– Problemy rozwiązujecie od razu?
– Uczymy się rozwiązywać problemy, bo nie ma gotowych rozwiązaƄ. Rozmawiamy, ale my się caƂy czas tej rozmowy uczymy. Bo nie ma gotowych schematĂłw.
Podczas mojej wizyty u paƄstwa FrankiewiczĂłw w domu są mƂodsze dzieci. Częƛć jest z mamą na zakupach. Panuje gwar, sƂychać ƛmiechy i rozmowy. Najstarsza cĂłrka, Ania, jest juĆŒ dorosƂą kobietą, najmƂodsze bliĆșniaki mają po 7 lat. Oboje rodzice są utalentowani plastycznie.
– Dwanaƛcioro dzieci, to dwanaƛcie talentĂłw. Czy dzieci odziedziczyƂy po paƄstwu talent artystyczny?
– Tak, nawet ponad poƂowa. U najmƂodszego Samuela juĆŒ widzę w rysunkach indywidualizm, emocje. UksztaƂtowanie przestrzenne, perspektywiczne. Jego rysunki nie są banalne, są przemyƛlane (…). Sara sobie coƛ poczyna w rysunkach, Judyta, Ania i Szymek. Karmelka coƛ tam fajnie rysuje. Tak póƂ na póƂ (…). Są teĆŒ inne talenty. Marysia lubi ƛpiewać, Judyta taƄczyć, Sara ma wspaniaƂy humor (…). Mają tę wraĆŒliwoƛć, ktĂłra ich ksztaƂtuje do emocjonalnego odbioru ƛwiata (…). KaĆŒde coƛ ma. KaĆŒde dziecko to diamencik…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do gĂłry