Getting your Trinity Audio player ready...
|
Wsiąść do autobusu to wcale nie taka prosta sprawa. Skargami na kierowców MZK w Starachowicach można by wytapetować ściany Redakcji. Na co skarżymy się najczęściej? Na butę i nieuprzejmość, żeby nie powiedzieć dosadniej. Czy jednak słusznie?
Środa, 8 marca br., autobus linii 7, przystanek Bema Orłowo 01 i pasażer, który chce dostać się do lekarza. Niestety, senior nie da rady dobiec do autobusu, mimo dawania znaków kierowcy ten odjeżdża. Pan, który znów musi czekać na wizytę czuje się rozżalony i prosi, by kierowcy wykazali się większą empatią.
Pytamy Marcina Pochecia – prezesa ZEC Komunikacja Miejska, czy da się coś zrobić w kwestii poprawy stosunków kierowca – pasażer.
– To była sytuacja, gdy wszystkie czekające osoby wsiadły już do autobusu, a kierowca włączał się do ruchu. Mimo, ze kamery mamy zamontowane dookoła autobusu, to kierowca nie jest w stanie widzieć obrazu z każdej z nich. W chwili odjazdu jest skupiony na tym, by bezpiecznie wyjechać w trasę. Sprawdziliśmy obraz kamer, kierowca nie miał szans widzieć starszego pana. Nie mam powodu do nagany – mówi Marcin Pocheć i apeluje, by na przystanku zjawiać się przynajmniej parę minut wcześniej, a nie na ostatnią chwilę.
…
W przypadku tej części miasta problemem staje się również wydłużenie linii autobusowej do szpitala. Pasażerowie – szczególnie starsi – skarżą się na przesiadki, które są dla nich uciążliwe.
– W przypadku niektórych linii będą wprowadzane korekty, są one zawsze efektem wsłuchiwania się w głos mieszkańców. Niemniej jednak na tym osiedlu ruch pasażerski jest dosyć słaby i nie możemy robić pustych kilometrów. Nie jest tak, że do poradni i szpitala jeździmy codziennie, to jest komunikacja miejska – publiczna, a nie indywidualna – mówi prezes ZEC.