OdsÅuchaj caÅÄ
treÅÄ artykuÅu, moÅŒesz nawet zablokowaÄ ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Hotel Senator, Starachowickie Centrum Kultury i restauracja „Merkury” byÅy w ubiegÅym tygodniu miejscami akcji najnowszej komedii „Ostatni klaps” w reÅŒyserii Gerwazego ReguÅy. Przy okazji krÄcenia zdjÄÄ, GAZETA miaÅa okazjÄ zapytaÄ o szczegóÅy filmu, MichaÅa Milowicza, odtwórcÄ jednej z ról, znanego przede wszystkim z kultowej komedii „ChÅopaki nie pÅaczÄ
”
– Co pana sprowadza do Starachowic?
– „Ostatni klaps”…
– O czym jest ten film?
– OczywiÅcie tego ostatniego klapsa nie bÄdÄ dawaÅ ja (Åmiech). To swego rodzaju komedia o zabarwieniu erotycznym, sprytnie skonstruowany scenariusz i jakby poÅÄ
czenie dwóch filmów w jednym. Najkrócej rzecz ujmujÄ
c: paryska gwiazda filmów erotycznych, która jest PolkÄ
uwielbiajÄ
cÄ
jednego z polskich reÅŒyserów polskiego kina moralnego niepokoju, postanawia zerwaÄ ze swoim ÅŒyciem „filmowym” i przejÅÄ do prawdziwego kina, co byÅo jej odwiecznym marzeniem. Zbieg okolicznoÅci sprawia, ÅŒe aktorka spotyka siÄ z reÅŒyserem i dostaje rolÄ w filmie. OczywiÅcie, nie mogÄ zdradziÄ caÅej fabuÅy, aczkolwiek zapewniam wszystkich ciekawskich, ÅŒe bÄdzie to naprawdÄ Åwietny, zabawny i zaskakujÄ
cy film.
– Kim jest grana przez pana postaÄ?
– Tym razem jestem szacownym dyrektorem produkcji telewizyjnych.
– To swego rodzaju zmiana charakteru postaci. Zwykle gra pan gangsterów…
– RóŌnie to bywaÅo. ByÅem przecieÅŒ teÅŒ producentem teledysków w „Poranku kojota”.
– MichaÅ Milowicz jako producent filmowy jest kontrowersyjny w swojej roli?
– Staram siÄ byÄ na poczÄ
tku mocno zasadniczy, ale mi siÄ to nie udaje. Jestem taki gawÄdziarz i erotoman, który szuka programów czy filmów, które sÄ
rozrywkowe, pojawiajÄ
siÄ w nich piÄkne kobiety. W „Ostatnim klapsie” próbuje dostaÄ siÄ do mnie dwóch reÅŒyserów z wizjÄ
przedstawiania szarej codziennoÅci, której moja postaÄ niechÄtnie chce pokazywaÄ w swoich produkcjach. Jednak dogadujemy siÄ, a producent pojawia siÄ równieÅŒ na planie jako aktor.
– Zostawmy wÄ
tek „Ostatniego klapsa”. Kiedy tak naprawdÄ rozpoczÄÅa siÄ pana przygoda z filmem?
– Od premiery musicalu „Metro” w 1991 roku. Później byÅy wystÄpy w teatrze Buffo, nastÄpnie zaczÄÅy siÄ role w filmach takich jak „MÅode Wilki”, „Killerów 2”, „ChÅopaki nie pÅaczÄ
”, „Poranek kojota”. NastÄpnie rola w serialu „SÄ
siedzi” i wiele innych produkcji, w których miaÅem zaszczyt wystÄ
piÄ.
– Prawdziwego rozgÅosu pana kariera nabraÅa tak naprawdÄ po roli w „ChÅopaki nie pÅaczÄ
”…
– Tak, zdecydowanie tak. Rola w filmie „Poranek kojota” byÅa dopeÅnieniem tego wszystkiego.
– CiÄÅŒko jest graÄ role komediowe?
– Tak mnie zaszufladkowano. W teatrze gram teÅŒ w komediach i farsach. Podobno jest trudniej, tak mówiÄ
tuzy aktorstwa. Trzeba graÄ na powaÅŒnie a jednoczeÅnie rozbawiÄ publicznoÅÄ czy widzów szklanego ekranu. Widocznie urodziÅem siÄ z predyspozycjami do ról komediowych i w jakiÅ tam sposób wykorzystuje to. Mam nadziejÄ, ÅŒe przyjdzie moment, w którym zgram jakÄ
Å innÄ
rolÄ i widzowie zobaczÄ
mnie w innej postaci.
– Widzowie kojarzÄ
pana przede wszystkim z roli Bolca.
– Nie, nie… Obecnie widzowie postrzegajÄ
mnie juÅŒ trochÄ inaczej. Przez te dwadzieÅcia lat wystÄ
piÅem w róŌnych produkcjach i spektaklach i ludzie zaczynajÄ
kojarzyÄ mnie z musicali. JednoczeÅnie zdajÄ sobie oczywiÅcie sprawÄ, ÅŒe rola Bolca jest kultowÄ
i bÄdÄ z niÄ
przede wszystkim kojarzony.
– Podoba siÄ panu w Starachowicach?
– Szczerze mówiÄ
c, na razie niewiele tu widziaÅem. KiedyÅ byÅem tu ze spektaklem. BÄdÄ za chwilÄ miaÅ okazjÄ poznaÄ parÄ miejsc bo wÅaÅnie muszÄ uciekaÄ na plan.
– Zatem dziÄkujÄ za rozmowÄ i ŌyczÄ owocnej pracy.
– RównieÅŒ dziÄkujÄ i zapraszam wszystkich czytelników GAZETY do kin.