Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Czterdzieste, jubileuszowe Głośne Czytanie Nocą, było wyjątkową okazją do podsumowania dokonań propagatorsko-kulturalnych Andrzeja Rojka oraz jego czytających, grających, śpiewających i aktorzących gości.
Tytuł spotkania jest zabawną zbitką skojarzeń nawiązujących do kolejnej edycji GCN, w którym wypruwały sobie żyły głównie dziewczyny lekko i z radością noszące swoje czterdzieści wiosen, a więc piękne kobiety, które już dobrze wiedza czego chcą i… co potrafią. Jednak, gdy zdarzy się, że coś nie układa się po ich myśli, można je bez mała porównać do stanu wód zatokowych w okolicach Ziemi Ognistej, czyli wrednych, ryczących czterdziestek. Ze skrupulatnych wyliczeń gospodarza, którego pomysł kulturalnych spotkań cieszy się nieustannym powodzeniem od 2007 r., wynika, że podczas 40 spotkań, uczestnicy w liczbie ok. 2500 osób spędzili ze sobą ponad 120 godzin. Jeśli chodzi o „ryczące czterdziestki”, to podsłuchałem, że wiele z nich miało w tym przedziale (oczywiście czasowym) o wiele skromniejszy kontakt nawet z własnym mężem.W pierwszym „Nocnym czytaniu z Aniołami” udzielił się Paweł Kołodziejski. On też obchodząc obecnie swoje czterdzieste urodziny (najlepsze życzenia), pierwszy rozpoczął czytanie utworu Gałczyńskiego „Ballada o trzech wesołych aniołach”. „Każdy chory ma doktory” przyciągnął do Czytelni wielu świetnych lekarzy z Januszem Zakrzewskim na czele. W następnym był to m.in. nieżyjący już, kielecki antykwariusz Andrzej Metzger. Ale mieliśmy także wyjątkowe Głośne Śpiewanie Nocą, w którym wystąpił znany bard, autor wielu publikacji naukowych, dr hab., a obecnie prof. nauk humanistycznych, wykładowca na UJ Alosza Awdiejew. Swoje grande entree w 16. edycji pt. „Policja na wesoło” miał również naczelnik Wydziału Prewencji naszej KPP Aleksy Hamera. Kulturą osobistą i ogromnym poczuciem nie tylko branżowego humoru, zaskarbił sobie sympatię wszystkich słuchaczek… chociaż słuchaczy również.Chyba najwięcej pracy mieli członkowie UTW, którzy w ambitnej inscenizacji „Pana Tadeusza” postanowili konkurować z maestrem A. Wajdą. W wielu spektaklach GCN uczestniczyła także młodzież. Chwała więc czytającym i oklaskującym, chwała personelowi MBP, chwała też gospodarzowi nocnych spotkań, który na niniejszy jubileusz wysmarował bardzo zgrabną lecz tasiemcową apoteozę, której fragmenty zacytuję: …Na całej kuli, zwanej ziemską / rządziły biblioteki, jak pod Anną Gębską. / Zanurzmy się nieco w historii ludzkości odmęty./ Rzecz ryzykowna, temat zbadany, ja nieco spięty. (…) Więc jako zwykły, prosty i niedoskonały/ Biblioteki Miejskiej w Starachowicach fan zagorzały (…) Więc zadawano sobie pytanie – tak mówi przekaz/ Co było na wierzchu: biblioteka czy bibliotekarz?/ Są ponoć tacy, co gotowi choćby tydzień o głodzie żyć w bibliotecznych murach / Uważam, że spór ten to bzdura./ Jedno bez drugiego istnieć nie może / I tak niech zostanie Panie Boże.(…) Ze wszystkich sił krzewić będę kulturę ochoczo, zwłaszcza na Głośnych Czytaniach Nocą.Aby dać dowód owego krzewienia, Andrzej Rojek osobiście przeczytał krótki, wielce fachowy i pouczający tekst Juliana Tuwima pt. „Ślusarz”, który jest dowodem późniejszego udanego podboju Europy przez naszych hydraulików. Na jubileuszu – po raz trzeci na GCN – wystąpił Aleksy Hamera, który przyniósł ze sobą prywatne, nigdzie nie publikowane zbiory pochodzące z zasłyszanych raportów. Oto kilka z nich: – Dwanaście lat żyjemy bez ślubu i nasze życie jest unormowane – w tym czasie pobił mnie tylko pięć razy. Albo: GZ twierdzi, że był tylko po jednym piwie więc nie mógł żony dogonić. Lub też: – Była cnotliwa i upośledzona w stopniu normalnym. W podobnej tonacji utrzymane było czytanie fragmentów wypracowań szkolnych: Rolnicy nie lubią kretów, bo obgryzają im korzenie… Podczas zapłodnienia plemnik łączy się z komórką jajową i powstają nowotwory… Choroby weneryczne rozpowszechniane są przez prasę, radio i telewizję…Koryto należy umyć po zjedzeniu świń… Przez dziurę w spodniach było widać, że jest biedny… itp. Równie ciekawe były odpowiedzi polityków zapytanych o to, która godzina, zebrane i przeczytane przez Andrzeja Rojka: Janusz Korwin-Mikke: „W dumnej i bogatej Polsce każdy miałby swój zegarek i nie musiałby pytać innych o godzinę. Tylko socjaliści zaglądają do cudzych zegarków!” Jarosław Kaczyński: „Ile godzin zmarnowała Platforma Obywatelska? Nie wiem, ale są tacy, którzy sprzyjają opozycji, którzy specjalnie cofają zegarki, żeby rząd nie mógł sprawdzić, która jest godzina.””Stojí si rušeň jak slivka tlstá, pot z neho tečie a para hustá” – był to przetłumaczony na język czeski wierszyk Juliana Tuwima „Lokomotywa”, pięknie przeczytany przez gospodarza, co miało być jeszcze jednym jubileuszowym podarunkiem dla uszu słuchaczy…i było! Wiele śmiechu wzbudziła lektura-poradnik z 1839 r., traktująca o ratowaniu ludzi mocno wyziębionych, przy czym podczas ratowania należało uważać, aby nie połamać części płciowych. Natomiast zaczadzonym radzono puszczać krew i łechtać gardło piórkiem, zaś porażonych piorunem należało rozebrać i przysypać ziemią. Wskazane było też podawanie wody z octem i stawianie pijawek. Serdeczne rozbawienie archaicznymi medycznymi zabiegami zawdzięczali słuchacze wystąpieniu lekarza weterynarii Augustyna Blicharza. Krótki tekst, ale już o miłości, przeczytała Sylwia Winnicka. Wiersze własnej roboty, traktujące także o miłości, ale takiej wymarzonej, wypasionej w różne takie, że człowiek się rumieni, deklamował no, no, któż by, jak nie czuły i subtelny w sprawach uczuć Adam Cieślik. Hitem wieczoru stała się inscenizacyjna interpretacja wiersza Kornela Makuszyńskiego: „Jedno słowo kochającej kobiety”. W rolę kobiety po mistrzowsku żonglującą nadinterpretacją weszła Iwona Seweryn. Bogu ducha winną ofiarą wyimaginowanych przez żonkę zarzutów był grający nieporadnego literata Jacek Tarnowski.Bez podniesionych głosów i pretensji przebiegało wydarzenie muzyczne w wykonaniu zespołu z Nagorzyc ROXY MUSIC. Grupa zdolnych młodych ludzi zaprezentowała się w składzie: Roksana Wójcicka – wokal, Karolina Wziątek – klawisze, Ireneusz Kowalski – bębny, Antoni Żebrowski (zadatek na dobrego muzyka) – bas oraz kierownik muzyczny i opiekun zespołu oraz gitarzysta prowadzący Grzegorz Kowalewski. Myślę, że będę wyrazicielem życzeń gości 40. GCN, którzy chętnie i częściej widzieliby muzyków na skromnej scenie Czytelni.Wielkie brawa ze wybranie pięknej drogi, wolnej od ogłupiających gier komputerowych.Marek Oziomek