Getting your Trinity Audio player ready...
|
Wykłady w ramach „Akademii Przedsiębiorcy” odbędą się w Starachowicach po raz czwarty. Te cykliczne spotkania mają na celu budowanie relacji między przedsiębiorcami poprzez wymianę doświadczeń i wiedzy. O założeniach Akademii rozmawiamy z Filipem Prokopem, starachowickim przedsiębiorcą, współwłaścicielem m.in. Hotelu Senator.
– Panie Filipie, od kiedy odbywają się spotkania w ramach „Akademii Przedsiębiorcy”?
– W tym roku mamy jej czwartą edycją. Można powiedzieć, że w trochę innej wersji organizujemy spotkania przedsiębiorców od czterech lat.
– Skąd taka idea?
– W ramach programu wspierania przedsiębiorczości „Zielony”, zaobserwowaliśmy potrzebę integrowania się ludzi z całego kraju, gdyż „Zielone” są narzędziem ogólnopolskim. My regularnie organizujemy spotkania lokalnie, czyli w miastach, gdzie działamy. To daje przestrzeń i możliwość, by się poznać. Chcieliśmy stworzyć miejsce, gdzie ludzie z całego kraju będą mogli się poznawać, wymienić ze sobą doświadczenia i prezentować swoje produkty. Dodatkowo chcemy zwiększać poziom świadomości i wiedzy, bo „Zielony” jest narzędziem, które ma pełno niuansów, można korzystać z niego lepiej lub gorzej. Chcieliśmy zwiększyć świadomość tego, jak łatwo można z tego rozwiązania korzystać. Dążymy to tego, by uczestnicy tych spotkań czerpali wiedzę o biznesie od innych praktyków. Są ekspertami, od wielu lat prowadzą z sukcesami swoje firmy lub przeżyli porażki i wyciągnęli z tego wnioski, podnieśli się i mogą o tym opowiedzieć. I taką historię poznamy podczas najbliższego spotkania Akademii, człowieka który stworzył gigantyczną firmę i w ciągu trzech miesięcy prawie ją stracił, ale nie poddał się i chce się z nami tym podzielić.
– Czy każda z tych edycji waszych spotkań i szkoleń traktuje o czymś innym?
– Są dwa dni szkolenia, które – poza krótkim elementem o „Zielonym” – traktują o biznesie, który interesuje przedsiębiorców. Mówimy o prawie, o sprzedaży, psychologii biznesu, automatyzacjach sprzedaży, o motywowaniu ludzi, o konkretnych narzędziach, które mogą się przydać w biznesie. To są tematy, z którymi przedsiębiorcy na co dzień się spotykają. Wychodzimy z założenia, że z problemem, który mamy i próbujemy go rozwiązać, już dawno ktoś inny sobie poradził. Po co wymyślać „koło na nowo”, skoro można posłuchać kogoś, kto ma sprawdzone rozwiązanie. Wymieniamy się doświadczeniami i pomysłami. Zapraszamy na scenę ludzi, którzy niekoniecznie są profesjonalnymi mówcami, bo najważniejsze jest to, by mieli konkretne doświadczenie. Chcemy posłuchać człowieka, który czegoś w życiu doświadczył i ma wyniki.
– Czyli praktyka?
– Praktyka to podstawa! Jest też tak, że większość tych ludzi, którzy występują na scenie, to są właściciele firm, którzy są w „Zielonym”. Na przykład, jeśli ktoś podzieli się wartościową wiedzą związaną z działalnością, którą prowadzi, to któryś ze słuchaczy może chcieć skorzystać z jego usług. Naszą ideą jest bowiem dzielenie się konkretną wiedzą. Spotykamy się, integrujemy jako przedsiębiorcy, pobudzamy obroty i wymieniamy doświadczeniem.
– Spotkania „Akademii Przedsiębiorcy” skierowane są do wszystkich?
– Tak, nie ma znaczenia czy ktoś jest małym przedsiębiorcą, zatrudnia 20 osób czy 150. Każdy ma coś ciekawego do powiedzenia, każdy ma swoją historię, którą warto się podzielić z innymi.
– Jest to kolejna edycja spotkań i warsztatów. Zaczęło się pewnie od marketingu szeptanego. Jak obecnie wyglądają spotkania pod względem frekwencyjnym?
– Na pierwszych spotkaniach mieliśmy po kilkanaście osób. Z czasem formuła dojrzała i teraz doszliśmy do stu osób. Tylu przedsiębiorców przyjeżdża z całego kraju. Od samego początku warsztaty odbywają się w Starachowicach, jednak mamy zamiar z kolejnymi edycjami wyjść w Polskę. Stanowczo jednak kolebką tej całej idei są Starachowice, więc to właśnie do nas przyjeżdżają ludzie z całej Polski i poznają nasze piękne miasto.
– To swoista promocja dla miasta…
– Dokładnie. Ten program, zrzeszający przedsiębiorców, automatycznie kojarzy się ze Starachowicami, więc setki, jeśli nie tysiące osób, które słyszały o nas, dowiedziały się o mieście dzięki nam. W życiu nie byli tu wcześniej i pewnie nigdy by tu nie przyjechali, gdyby nie ten projekt. I rzeczywiście, jest to kwestia marketingu szeptanego. Dbamy o to, by pisały o nas media, bo takiego drugiego projektu w Polsce nie ma. A idea jest szczytna, bo chcemy się wspierać na zasadzie: „my kupimy od ciebie, jak ty kupisz od nas”. Tak powinien wyglądać uczciwy biznes. Jeśli ja gdzieś zostawiam pieniądze, to mam nadzieję, że ten ktoś zostawi je również u mnie. To biznes oparty na wzajemności, w jej krystalicznej formie. Ten projekt to przede wszystkim, wspieranie polskich lokalnych sklepów, sklepików, małych i średnich firm, bez których nie byłoby naszej polskiej gospodarki.
– Kto weźmie udział w najbliższej edycji „Akademii Przedsiębiorcy”?
– Jeśli chodzi o prelegentów to będą osoby, które w praktyce zajmują się sprzedażą. Są ekspertami w dziedzinie budowania wizerunku i reklamy, social sellingu (wykorzystanie portali społecznościowych do bezpośredniej interakcji z klientem – przyp red.). Będą osoby, które stworzyły duże firmy w dziedzinie medycyny niekonwencjonalnej, mają doświadczenie w wystąpieniach publicznych, autoprezentacji oraz umiejętności potrzebnych do zostania liderem.
– Czyli szeroki wachlarz ekspercki?
– Prowadzenie firmy to duża grupa umiejętności, którymi człowiek musi dysponować. Dlatego zapraszamy różnych ludzi, bo to po prostu inspiruje. Opinie, jakie dostaliśmy po poprzednich edycjach wskazywały na to, że w Polsce nie ma takich spotkań, gdzie praktyczna wiedza jest najważniejsza. Tu jest sam konkret.
– Przypomnijmy, kiedy rozpoczynają się wykłady w ramach „Akademii Przedsiębiorcy – Sukces po Polsku”?
– W czwartek, 24 maja o godz. 9.00 jest rejestracja, a o 10.00 rozpoczynają się pierwsze wykłady, a w piątek planujemy je do godziny 16.00. W czwartek wieczorem organizujemy też grill w lokalnej stadninie.
– To zdanie potwierdza, że Akademia wspiera własnych, lokalnych przedsiębiorców…
– Bo właśnie taka jest idea. Co więcej! Choć te dwa dni są płatne, to w ramach wspierania lokalnej społeczności, zapraszamy przedsiębiorców na pierwszy dzień zupełnie za darmo. Mogą przyjść, napić się kawy i posłuchać wystąpień, przekonać, czy ta idea ma dla nich sens, nic za to nie płacąc. Wcześniej muszą się jednak zarejestrować u nas w biurze. Choć przed nami czwarta edycja, to już gromadzimy prelegentów do następnej. Chcemy, by byli z najwyższej półki.
– Przez te dwa dni ile pieniędzy biznesowych będzie brało udział w Akademii? W sensie wartości firm?
– To będą miliony. Będzie człowiek, którego wartość firmy jeszcze w ubiegłym roku wynosiła 180 milionów a obecnie spadła do 1,5 mln, ale funkcjonuje nadal i przyjdzie o tym opowiedzieć. Jak wdrożył restrukturyzację. Jak to jest wejść tak wysoko, dlaczego firma upadła i co musiał zrobić, by dalej się utrzymać. Także przedsiębiorca, który dwa lata temu wystartował z minus 450 tysiącami, a obecnie jego firma jest wyceniana na 7 milionów, również zatrudniający 1900 osób. A co najważniejsze, wszyscy ci ludzie zaczynali od zera, to nie są historie z telewizji, tylko prawdziwe. Mieli pomysł, pracowali i udało się. Jednak musimy pamiętać, że to nie wartość tych firm ma znaczenie a ludzie. To, jak ciężko pracują, jak potrafią rozwiązywać problemy i jacy są. To stanowi prawdziwą wartość Akademii, właśnie ludzie.
– A pan, panie Filipie o czym będzie opowiadał?
– Ja niezmiennie będę opowiadał o idei „Zielonego”, bo najważniejsze jest nie to, czym to robimy, ale po co. A robimy po to, by się wspierać, wymieniać doświadczeniami, po to, by spędzać czas w gronie ludzie otwartych, z którymi lubimy przebywać. Przypomnę i opowiem o tym, jak korzystać z tych narzędzi (Zielonego – przyp. red.). Oprócz tego mam stały panel pod nazwą kreatywność w biznesie, opowiadam o rozwiązaniach, które fizycznie u nas się sprawdziły. O sprzedaży, zarządzaniu, negocjacjach. O tym, na czym się znam.
– Czy w biznesie możliwa jest przyjaźń?
– W naszym jest wymagana. To jest sens naszego biznesu.
– Jest pan młodym człowiekiem, nigdy nie myślał pan, by wyjechać ze Starachowic?
– Na tyle czuję się związany z tym miastem, również poprzez działalności, które tu prowadzę, że nawet jeśli w fantazjach się kiedyś nad tym zastanawiałem, to w praktyce tego kompletnie nie rozważam. Prowadząc tu biznes, nauczyłem się znajdować w tym miejscu wiele zalet. Starachowice są dobrze usytuowane, mamy blisko do Warszawy, czy innych większych miast. Nie jesteśmy dużym miastem, co sprawia, że nie mamy dużej konkurencji. Ja to miasto lubię, mnie się tu dobrze żyje. Nie tracę godzin na dojazdy, znam ludzi. Nie myślę, by stąd uciekać. Jest tu dużo wartościowych ludzi, z którymi można się przyjaźnić i współpracować. W Starachowicach można prowadzić biznes i skalować go na cały kraj, cały czas się rozwijając.
– Czytelnicy wezmą GAZETĘ do ręki 21 maja, czy przedsiębiorcy mogą się zgłaszać jeszcze do udziału w panelach „Akademii Przedsiębiorcy”?
– Tak, jak najbardziej, po wcześniejszej rejestracji. Zapraszamy do biura Zielonego przy ul. Bankowej 5, tel: 798 023 782.
– By poznać tajniki… sukcesu?
– Tajniki biznesu. Sukces to systematyczna, regularna praca. Ludzie często szukają magicznego klucza do sukcesu, a nim jest właśnie systematyczna praca. Drobne kroczki. I o tym będą mogli posłuchać podczas czwartej edycji Akademii. Nie istnieje pigułka na to, by jutro być milionerem. Przedsiębiorcy podczas naszych spotkań mogą się dowiedzieć, co robić każdego dnia, by dążyć systematycznie do osiągnięcia, w perspektywie czasu, sukcesu.
– Czyli drobne kroczki a nie głęboka woda?
– Jestem zdania, że nie ma łatwych pieniędzy, szybkich pieniędzy. To, co szybko przychodzi, jeszcze szybciej odchodzi. Oczywiście, tu i teraz da się szybko zarobić, tylko że za chwilę można te pieniądze stracić. Trzeba patrzeć nie na to, co przynosi wartość i zysk dzisiaj, tylko na to, co będzie się opłacało w dłuższej perspektywie. A to wymaga trudnych decyzji i ciężkiej pracy.