Getting your Trinity Audio player ready...
|
Łączyłaby południe miasta z centrum i częścią przemysłową. Projekt takiego przedsięwzięcia przygotował prywatnie Marcin Bednarczyk, architekt miejski. Jak mówi, na razie są to tylko marzenia, ale kto wie…
Brzmi to trochę jak bajka, ale pomysł nie jest wcale utopijny. Czy możemy w ciągu kilku lat doczekać się w Starachowicach kolejki linowej łączącej dwie części miasta? Miejski architekt, Marcin Bednarczyk o tym marzy i przygotował projekt kolejki, którego wersję 3D możemy obejrzeć na kanale YouTube.W założeniu kolejka miałaby odciążyć ruch samochodowy i łączyć południową część miasta z centrum, a także z terenami przemysłowymi. Jedna ze stacji początkowych zlokalizowana byłaby na placu nad Skałkami – nieopodal Sądu Rejonowego w Starachowicach, stacja na osiedlu Południe w okolicach ul. 6 Września – przy skrzyżowaniu z ul. Dwernickiego, a kolejna na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej.- Pomysł narodził się kilkanaście miesięcy temu. Przy okazji rozmów m. in. z panem starostą pojawiała się taka myśl: co by było, gdyby w Starachowicach była kolej linowa… Wiem też, że od czasu do czasu na przestrzeni lat pojawiały się takie luźno rzucane hasła. Postanowiłem więc zobrazować, jak mogłoby to wyglądać przy wykorzystaniu topografii terenu Starachowic. Analizując stwierdziłem, że dobrym pomysłem byłoby znalezienie takiego korytarza, który nie będzie przebiegał nad budynkami, mimo że kolejka mogłaby tak wysoko przebiegać. Jedna z planowanych linii miałaby biec z centrum miasta na osiedle Południe, a to dlatego, że wiele osób tam zamieszkujących często przyjeżdża do centrum, na przykład na zakupy. Kiedy opracowałem przebieg tej linii stwierdziłem, że można by opracować drugą koncepcję. Zadałem sobie pytanie, a co by było, gdybyśmy połączyli część południową ze strefą przemysłową, gdzie ludzie jeżdżą do pracy. Tak przymierzając, w linii prostej można by wykorzystać stację przy ul. 6 Września i poprowadzić ją na teren Specjalnej Strefy Ekonomicznej – opisuje projekt GAZECIE Marcin Bednarczyk, architekt miejski, który jest autorem projektu Starachowickiej Kolei Linowej.W swoim najwyższym punkcie kolej miałaby unosić się nad miastem na wysokość około 50 metrów. Na razie wszystko to jest marzeniem pana architekta, choć realnym, bowiem koleje linowe nawet w Polsce nie są już abstrakcją.- Opracowałem to troszeczkę w formie żartu, ale nie zupełnie niemożliwego. Kolejki linowe są stosowane w wielu miastach, przeważnie większych, ale czemu nie moglibyśmy mieć jej u nas. Oczywiście, zastosowując odpowiednie proporcje. Kolej linowa znajduje się w Barcelonie i jest bardzo fajną atrakcją turystyczną. Politechnika Wrocławska wybudowała w ostatnim czasie kolejkę nad Odrą, która ma około pół kilometra, a pomysł budowy takiej kolejki pojawił się także w Katowicach, Żorach czy Kłodzku – wylicza M. Bednarczyk.Oczywiście taka inwestycja wymagałaby ogromnych nakładów finansowych i kilku lat realizacji. Według szacunków, dwie linie kolejki kosztowałyby około kilkudziesięciu milionów złotych.- Pierwszy odcinek miałby około półtora kilometra, natomiast drugi jest dłuższy i wynosiłby około 2,2 kilometra. We Wrocławiu pół kilometra kosztowało 12 milionów złotych, Katowice zakładały koszt 15 mln za kilometr, więc koszt budowy takiej kolejki w Starachowicach oscylowałby w granicach około 50-60 milionów złotych. Jeśli przyjmiemy, że stacja na osiedlu Południe byłaby wspólną, wówczas koszty byłyby mniejsze – mówi autor projektu.O swoim pomyśle Marcin Bednarczyk rozmawiał także z prezydentem. Obaj panowie temat traktują na razie jak marzenie, ale w przyszłości jest to przecież możliwe…- Rozmawiałem luźno z prezydentem na ten temat, ale wiemy, że w tej chwili mamy inne potrzeby. Jak na razie wszystko odbywa się w sferze marzeń, ale kto wie… – dodaje Marcin Bednarczyk.(mp)