Getting your Trinity Audio player ready...
|
Wywiad ze starostą starachowickim Piotrem Babickim postanowiłam przeprowadzić po roku urzędowania. A miniony rok, jak sam przyznaje, nie był łatwy. Problemy finansowe, z jakimi musi mierzyć się powiat starachowicki nie napawają optymizmem, często zmuszając do podejmowania trudnych decyzji. Jak podkreśla starosta, trzeba stawić czoła problemom i małymi krokami realizować cele, dzięki którym powiat będzie się rozwijał. Zapraszam na rozmowę ze starostą starachowickim Piotrem Babickim, byłym radnym miejskim, założycielem i pierwszym prezesem Stowarzyszenia Jakość Energia Starachowice… samorządowcem.
Panie starosto, spodziewał się pan tego, że ten pierwszy rok urzędowania będzie taki trudny?
– Nie spodziewałem się, że będzie aż tak trudny. Jako Zarząd nie mieliśmy świadomości w jak trudnej sytuacji finansowej jest Powiat, który odziedziczamy. Ale każde nowe wyzwanie przynosi pewne trudności, z którymi trzeba się mierzyć.
Zaskoczył was przede wszystkim stan finansowy?
– Myślę, że tak. Im głębiej wnikaliśmy w ten problem, tym trudniej było o pozytywne wnioski.
Co czuje polityk…
– Przerwę pani, samorządowiec, nie polityk.
Co czuje samorządowiec, który ma plany, przedstawia je podczas kampanii wyborczej i po wyborze, zagląda do finansów, do tabelek, widzi że realizacja może się oddalić, a nawet stanąć pod dużym znakiem zapytania?
– Podchodzę do tego, jak do wyzwania. Jeśli któregoś z założeń nie uda się nam zrealizować w tym roku, to spróbujemy w kolejnych. Kadencja jest pięcioletnia. Musimy wszystko dobrze zaplanować i nie bać się podejmować decyzji, tak aby po pięciu latach móc sobie powiedzieć – „mimo ciężkiej sytuacji, zrobiliśmy to”.
Brzmi to optymistycznie. Myśli pan, że będzie tak łatwo?
– Myślę, że będzie trudno, a nawet jestem o tym przekonany. Choć z natury jestem optymistą i widzę świat bardziej w różowych niż czarnych barwach, to w kontekście rzeczywistości, trochę on blednie. Wierzę jednak, że główne założenia naszego programu wyborczego i naszej drużyny, będą do końca kadencji zrealizowane.
W pierwszym roku urzędowania pana, jako starosty i całego Zarządu Powiatu, jaką decyzję najtrudniej było podjąć? Rezygnację z jakiej inwestycji?
– Plan inwestycji na drogach powiatowych, bo mówimy tu przede wszystkim o inwestycjach infrastrukturalnych, który został przyjęty w zeszłej kadencji i który był przez nas kontynuowany, w kontekście zamierzeń „od – do” został zamknięty i zrealizowany. Z uwagi na trudną sytuację finansową powiatu i Gminy Wąchock, musieliśmy odłożyć w czasie inwestycję na drodze Majków – Marcinków. Nie była to łatwa decyzja, zwłaszcza w kontekście możliwych do pozyskania środków z Funduszu Dróg Samorządowych. Z drugiej jednak strony wykonaliśmy kilka zadań, których nie było wcześniej w budżecie. Jest to pięć inwestycji w gminie Pawłów, na które pozyskaliśmy środki z tzw. „powodziówek”. Trzeba mocno podkreślić, że chodzi o inwestycje, których „na dzień dobry” nie było. Musieliśmy na nie wygospodarować pieniądze w budżecie 2019 roku. I to się udało! Kluczem do realizacji tych inwestycji i każdych następnych, jest przede wszystkim jak najwyższy poziom dofinansowania zewnętrznego i możliwość jak najszerszej współpracy z gminami.
Jak współpracuje się Zarządowi Powiatu z gminami wchodzącymi w skład powiatu starachowickiego?
– Dobrze i bardzo dobrze. Wszyscy włodarze gmin naszego powiatu to poważni i kompetentni partnerzy. Ze wszystkimi mamy możliwość realizacji wspólnych projektów i jesteśmy w stałym kontakcie. Nie ukrywam i w żaden sposób nie neguję, że ideą naszej drużyny, z którą szliśmy do wyborów samorządowych jest wspólnota i dobra współpraca Powiatu Starachowickiego z Gminą Starachowice. Do tej pory różnie z tym bywało. Jestem jednak przekonany, że razem można zdziałać więcej. I to się dziś dzieje, w wielu przypadkach i na wielu płaszczyznach.
Zazwyczaj jest tak, że w szeroko rozumianym społeczeństwie najchętniej mówi się o złych rzeczach. Dlatego ja zapytam o plusy. Co jeszcze, oprócz wspomnianych remontów czy współpracy można wskazać, jako pozytywy pierwszego roku urzędowania?
– Podzielmy to na parę obszarów. O drogach już powiedzieliśmy. Porozmawiajmy o nieruchomościach. Dzięki dobrej współpracy Powiatu z Gminą Starachowice i ówczesną wojewodą Agatą Wojtyszek, Gmina mogła wyremontować jaz na zbiorniku Lubianka. Sytuacja prawna od 2017 roku do dziś nie uległa zmianie. Zasadniczo, przy odrobinie dobrej woli i dobrej współpracy, te same ruchy można było wykonać już dwa lata temu. Ale nie wykonano. Nam się udało w kilka miesięcy. Nie było to wprawdzie tak spektakularne, jak wbijanie łopaty w jaz, ale dla przyszłości tego zbiornika, niezbędne. Gdyby nie nasza współpraca, to dziś mielibyśmy Lubiankę bez remontu i bez perspektyw na jej rewitalizację.
To mamy drogi i Lubiankę…
– To może teraz coś z pogranicza nieruchomości i edukacji… Zapewniliśmy nową siedzibę III Liceum Ogólnokształcącemu. To także efekt dobrej współpracy z Gminą Starachowice, ale i ogromna, mrówcza praca naszych urzędników, dyrekcji szkoły i nauczycieli. Szkoła zyskała lepsze warunki, jest pierwszą tego typu placówką na osiedlu Południe i po raz pierwszy odnotowała tak duży nabór. Utworzyliśmy cztery pierwsze oddziały, co najlepiej dowodzi, że było warto! W sferze kultury… Po raz pierwszy Jarmark u Starzecha został połączony z organizowanym przez Gminę i firmę PKC Group Dniem Dziecka. Jedna duża impreza, dwie duże gwiazdy na scenie, fajna współpraca i – nie ma co ukrywać – większe możliwości, jakie dało połączenie budżetów. Była to świetna promocja dla całego powiatu, czego dowiodły tłumy przybyłych i pozytywne opinie uczestników.
Wymieniajmy dalej…
– Proszę bardzo, V Legenda STAR-a. Rekordowa pod względem liczy pojazdów. Do tego ogromne zaangażowanie gmin w naszym powiecie. Impreza z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością, także wśród mediów. W tym roku zainteresowały się nią media ogólnopolskie, co osobiście bardzo mnie cieszy. Chciałbym, aby te wydarzenia odbijały się echem w Polsce. Bo fajnie jeśli uczestniczą w nich nasi mieszkańcy, ale jest jeszcze fajniej jeśli na te imprezy ściągają do nas ludzie z całego kraju. Tak jest właśnie podczas Legendy STAR-a czy zawodów kolarskich pn. Starachowicka Strzała, którą promują już VIP-y. Pojawiają się u nas nie dlatego, że ktoś im za to zapłacił, tylko dlatego, że chcą tutaj przyjechać i uczestniczyć w imprezie o randze mistrzowskiej.
To była promocja, co dalej?
– Aspekt ciekawy, na który warto zwrócić uwagę, bo choć niewiele się o nim mówi, to dla mnie jest bardzo istotny – odnowienie współpracy na niwie samorządowej. Mam tu na myśli współpracę starostów na poziomie Konwentu Powiatów Województwa Świętokrzyskiego. Jest ona konkretna i stała, z czym różnie bywało, szczególnie ostatnimi laty… Odnowiliśmy także kontakty z niemieckim powiatem Vechta oraz Rejonem Barskim na Ukrainie. Współpracujemy również z organizacjami. Koalicja dla Bezpieczeństwa to jest to, co nasz powiat charakteryzuje od wielu lat. W tym roku, Kapituła Koziołka przyznała nam 3 miejsce, ale mobilizujemy się i działamy dalej.
Prześledziłam wpisy w internecie. Teraz zagadnienia, o której najczęściej pytają mieszkańcy powiatu. Zacznijmy od niewątpliwie najbardziej pożądanej inwestycji, czyli wiaduktu. Ten temat w kontekście powiatu pojawia się najczęściej, był on na sztandarach kandydatów KWW Marka Materka do powiatu starachowickiego. Kiedy powstanie wiadukt? Czy jest szansa, aby został on wybudowany?
– W żaden sposób nie wycofujemy się z tych deklaracji. Zarząd Dróg Powiatowych podjął trudną decyzję o odstąpieniu od umowy z winy wykonawcy projektu. Przygotowujemy się do ogłoszenia kolejnego postępowania, tyle że na jego formułę, wpływ będzie miało kilka aspektów. Po pierwsze, musimy przeanalizować co do tej pory zostało zrobione. Po drugie, szukać możliwości dodatkowego finansowania tej inwestycji, mówię o współpracy z Gminą Starachowice i PKP PLK. Mogę zapewnić, że ciągle szukamy rozwiązań, które pozwoliłyby na realizację tej inwestycji przy obecnym stanie finansów. Nie odpowiem dzisiaj, w którym roku wybudujemy wiadukt, ale nie wycofuję się z żadnej deklaracji, co do tego, że zrobimy wszystko, aby w Starachowicach Zachodnich powstał.
A skąd weźmiecie pieniądze na wkład własny powiatu? Wiemy, że gmina Starachowice może mieć problem, w związku z tym, że nie sprzedali udziałów PWiK. Oni mają problem, a przecież wiemy, że powiat ma jeszcze większe problemy finansowe niż gmina.
– Myślimy o dofinansowaniu z Funduszu Dróg Samorządowych, które pokryłoby nam 50 proc. kosztów tej inwestycji. Na razie nic nie wskazuje na to, aby ustawa czy jakiekolwiek inne regulacje miały to zmienić. Rozkładając to na procenty, 50 proc. kosztów realizacji zadania pokryłoby dofinansowanie z FDS, a drugie proc. 50 wezmą na siebie Powiat i Gmina Starachowice, plus ewentualnie PKP PLK, jeśli uda się zawrzeć porozumienie.
Czy zmiana na stanowisku wojewody spowoduje przykręcenie tego przysłowiowego „kurka” z pieniędzmi dla powiatu i gmin powiatu?
– Myślę, że pieniądze z Urzędu Wojewódzkiego płynęły dlatego, że nasz powiat i nasze gminy tych pieniędzy potrzebowały a pani wojewoda miała tego świadomość. Pisane były dobre wnioski i jestem przekonany, że…
Znowu idealizm i optymizm. Czy jest pan przekonany, że zmiana nie spowoduje, że fundusze popłyną w inne rejony?
– Miałem przyjemność już trzykrotnie spotkać się służbowo z panem wojewodą Zbigniewem Koniuszem. Jestem przekonany, że jego otwartość na współpracę z samorządami będzie nie mniejsza niż poprzedniej pani wojewody.
Kolejna sprawa to kwestia sprzedaży nieruchomości: budynków i gruntów. Żeby podreperować budżet, żeby móc mówić o funduszach, które realnie wpłynęły na konto powiatu trzeba je w końcu spieniężyć.
– Jak wynika ze statystyk, ostatnie sprzedaże na poziomie około 2 milionów złotych były w roku 2015. Od tamtego czasu, jedyne sprzedaże dotyczyły drewna z wycinki. I były na poziomie od kilku do kilkudziesięciu tys. zł rocznie. Powiat dysponuje w tej chwili trzema nieruchomościami zabudowanymi przeznaczonymi na sprzedaż, tj. przy ulicy Radomskiej – stary szpital, przy Oświatowej – była Szkoła Muzyczna i Starostwo Powiatowe i przy ulicy Kilińskiego – budynek wystawiony na działalność medyczną. Jeśli chodzi o nieruchomości niezabudowane to mamy do sprzedania dwie działki na cele przemysłowe – jedną dużą i jedną małą na terenie nowego szpitala. Jestem dobrej myśli, że uda się zahamować pięcioletni zastój w sprzedaży nieruchomości powiatowych.
Serio, przemawia przez pana ogromny optymizm. Naprawdę pan myśli, że wreszcie te nieruchomości znajdą nabywcę? Ile jeszcze możecie obniżać kwotę przetargową?
– To zależy od konkretnej działki, od wyceny, od operatu szacunkowego, od tego, który jest to przetarg. Np. ze starym szpitalem było tak, że przed poprzednim przetargiem skończył nam się operat, więc trzeba było zrobić kolejną wycenę. Każda z tych nieruchomości musi być traktowana indywidualnie. Bez tego nie będzie efektów.
Bywam na każdej sesji powiatu i niemal na każdej słyszę o przesunięciach w finansach w związku z subwencją oświatową. To są chyba pieniądze, których wiecznie brakuje.
– Tak, bo ona zawsze jest niedoszacowana, a jak podkreślamy na każdym kroku, powiat starachowicki jest naprawdę wyjątkowy, jeśli chodzi o realizację zadań oświatowych i poza oświatowych. Prowadzimy Młodzieżowy Dom Kultury, Międzyszkolny Ośrodek Gimnastyki Korekcyjnej i Kompensacyjnej, Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną czy Państwowe Ognisko Plastyczne, podczas gdy większość powiatów skupia się na Poradni i czasami prowadzi MDK-i. Potrzeby rosną, płace minimalne rosną, do tego podwyżki dla nauczycieli, a subwencja nie pokrywa w całości potrzeb.
A propos szkolnictwa, muszę zadać to pytanie. Czy Zarząd Powiatu powróci do tematu przenosin Zespołu Szkół Zawodowych nr 3 z ulicy Szkolnej do budynku po wygaszonym Gimnazjum nr 3 przy ulicy Leśnej?
– Zarząd Powiatu stoi i zawsze będzie stał na stanowisku, że powinniśmy jak najlepiej gospodarować tym, co posiadamy. Jesteśmy jak najbardziej otwarci na współpracę z gminami. Odpowiadając na Pani pytanie – nie wykluczamy możliwości przeniesienia ZSZ nr 3 do budynku po Gimnazjum, jeśli ta oferta ze strony miasta będzie podtrzymana, zostanie przedyskutowana i przeanalizowana przez wszystkie strony.
Jakie mogą być realne plusy tej decyzji? Co zyska powiat i placówka mu podległa?
– Szkoła i powiat zyskają na chociażby braku potrzeby termomodernizacji budynku. To analogiczna sytuacja do III Liceum. Potencjalna możliwość przeniesienia szkoły z budynku starego, niestermodernizowanego do stosunkowo nowego, znajdującego się półtora kilometra dalej, po termomodernizacji, z dostępną infrastrukturą sportową. Plusy szkoły są niewątpliwie zbieżne z plusami powiatu.
Żałujecie łazików? Tego, że powiat stracił imprezę o takiej randze?
– Powiat nie przyczynił się w żadnym razie do „straty łazików”. Decyzja zapadła na wyższym szczeblu. Uważam, że była to ciekawa forma promocji, ale nie czuję odpowiedzialności za to, że impreza nie odbyła się ponownie na terenie powiatu.
Samorządowcy, od 3-4 miesięcy głośno mówią o tym, że ten nadchodzący 2020 rok to będzie bardzo trudny rok. Że pewne decyzje podejmowane przez rząd, a następnie przyjmowane ustawą przez parlamentarzystów uderzają bezpośrednio w samorządy, że będzie brakować pieniędzy. Czy pokusi się pan o osobistą ocenę tego, jaki ten 2020 rok będzie dla powiatu starachowickiego?
– Moje optymistyczne myślenie w żaden sposób nie wyklucza ruchów, które będą niezbędne i które trzeba będzie wykonać.
Jaki będzie ten nadchodzący rok?
– Będzie on bardzo trudny, ale nie jesteśmy na granicy bankructwa. Naszym głównym problemem, odziedziczonym po poprzednikach są wysokości spłaty zobowiązań poprzesuwanych i rozczłonkowanych z lat poprzednich. W 2020 r. będziemy musieli się zmierzyć z ratą w wysokości 400 tysięcy zł, co nie jest jeszcze tragedią. Ale już w 2021 r. będziemy mieć ratę na poziomie 2 mln 600 tys. zł, w 2022 r. będzie to kwota 3, 5 mln zł. w 2023 r. – 4,5 mln zł. Że już nie wspomnę o roku 2028, kiedy do spłaty będzie prawie 7 mln 200 tys. zł.
Skąd brać te pieniądze?
– No właśnie… Skąd? Dlatego, kiedy podczas dyskusji na sesji o Parku Kultury pytano nas o potrzebę ewentualnych cięć i zmian, zadałem retoryczne pytanie – gdzie szukać tak dużych pieniędzy? Nie chodzi o oszczędności na poziomie kilkuset tysięcy złotych, to są potrzeby rzędu kilku milionów złotych i to rok rocznie! Gdzie ich szukać? Tak jak mówiłem, sprzedaż nieruchomości, ograniczanie wydatków bieżących plus poszukiwanie nowych źródeł dochodu, które w przypadku powiatu są bardzo ograniczone.
Dlaczego?
Powiaty nie mają wielkiego wpływu na kształtowanie wysokości dochodów własnych, jak choćby gminy. Nie mogą podnosić podatków czy opłat, czerpią jedynie dochody z udziałów w podatku dochodowym od osób fizycznych oraz od osób prawnych, a także z opłat z komunikacji. Nie mają też zbytnio wpływu na wysokość subwencji oraz dotacji z budżetu państwa. Część środków, którymi dysponujemy przyznawana jest na konkretne zadania. Nie można ich wydatkować na inne cele. Przybywa nam zadań, rosną wydatki, jak choćby te związane ze wzrostem płacy minimalnej, ale proporcjonalnie do nich nie rosną nasze dochody. Musimy sobie z tym jakoś radzić. Na szczęście udało się nam „spiąć” budżet na 2020 rok. Zgodnie z oceną Regionalnej Izby Obrachunkowej, został bardzo dobrze przygotowany, co bardzo mnie cieszy.
Skąd zabraliście, żeby było?
– Plany wydatków w każdej z jednostek ograniczamy do minimum, będą tylko niezbędne zakupy rzeczowe, usługi czy remonty. Ograniczamy też plan wydatków Zarządu Dróg Powiatowych, Powiatowego Urzędu Pracy czyli zabezpieczamy tylko zadania konieczne do realizacji. Ponadto, zakładamy mniejsze wydatki na promocję, ograniczone wydatki na inwestycje, zarówno wieloletnie, jak i jednoroczne. Do tego ograniczamy zatrudnienie.
We wszystkich jednostkach?
– Tak, a zaczęliśmy od starostwa.
Ile osób może stracić pracę?
– Nie są to łatwe decyzje, ale w obecnej sytuacji nie można ich nie podejmować. Od listopada 2018 kiedy obejmowaliśmy urząd, w starostwie pracuje już osiem osób mniej.
Kto jest winien sytuacji?
– Odszedłbym od retoryki winy, bo to co się dzieje obecnie, to są następstwa. Samorządy od zawsze były niedofinansowywane. Wszystkie poprzednie Zarządy Powiatu konsolidowały kredyty i rozkładały ich spłatę na kolejne lata. Należy podkreślić, że kumulacja tych działań i zadłużenia powiatu przypadła na lata 2017-2018 a ten czas do spłat zobowiązań nadszedł na okres mojej kadencji…
Czy powiatowi starachowickiemu grozi bankructwo?
– Nie, bo mój Zarząd otworzył oczy opinii publicznej i ma – dla odmiany – odwagę mówić prawdę o tym jaka jest sytuacja finansowa powiatu a przede wszystkim ją naprawiać.
Czy grozi Zarząd Komisaryczny?
– W 2020 roku w budżecie powiatu zaplanowana jest nadwyżka.
* * *
Panie starosto, jaki ma pan kontakt z panem prezydentem Markiem Materkiem?
– Stały i bardzo dobry.
Mówi się na mieście, że pewne decyzje dotyczące powiatu podejmowane są w budynku przy ulicy Radomskiej? (Urząd Miejski – przyp. red.)
– Nie rozumiem, co to znaczy „mówi się na mieście”. Marek Materek jest liderem naszego komitetu wyborczego. Dlaczego miałbym bać się współpracy dla dobra mieszkańców? Mnie te plotki ani nie bolą, ani nie przerażają. Wspólnie działamy na rzecz rozwoju powiatu i miasta. To nie jest żaden grzech, że współpracujemy. Grzechem było to, że przez 20 lat tej współpracy nie było.
* * *
Czy Piotr Babicki śpi spokojnie?
– Mam siedmiomiesięczne dziecko, więc trudno mówić o przespanej całej nocy (śmiech)
A w ferworze pracy samorządowej ma pan czas dla rodziny?
– Staram się go znajdować jak najwięcej.
A znajduje go pan?
– Pewnie za mało.
Wiem, że to trochę za wcześnie, ale będzie pan startował w wyborach za 4 lata?
– Jestem starostą powiatu starachowickiego i to jest moja praca, moje zadanie i moje wyzwanie na dzisiaj.