Oblodzone szyby w aucie, to normalka, gdy temperatura spada. Przed jazdą trzeba to usunąć, a kierowcy wiedzą jak. 28-latek znalazł inny sposób, by mieć widoczność i postanowił jechać z głową… wystawioną przez boczną szybę. Dodatkową motywacją takiej jazdy, był fakt, że za dużo wypił.
Volkswagen uderzył w znak drogowy, a następnie w ogrodzenie pobliskiej posesji. Prawdopodobnie kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Tak było w nocy z poniedziałku na wtorek (20 – 21 listopada) na ul. 6 Września w Starachowicach, około godziny 2.00.
– Policjanci, którzy przybyli na miejsce zobaczyli na środku drogi rozbitego volkswagena, a w środku na siedzeniu kierowcy leżącego mężczyznę. Od 28-latka wyraźnie czuć było woń auto-tag-link" rel="nofollow">alkoholu, ale nie był w stanie poddać się badaniu. Natomiast w bliskiej odległości na chodniku znajdował się 31-letni pasażer, który również był nietrzeźwy – relacjonuje asp. Monika Kalinowska ze starachowickiej policji.
Mogłoby się wydawać, że zdarzenie jakich wiele, ale okoliczności były dość nietypowe. 28-latek prowadził pojazd z głową wystawioną przez boczną szybę, bo… przednia była oblodzona. Obaj mężczyźni trafili do szpitala, tam okazało się, że mieli ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Kierowcy, 28-latkowi grożą teraz bardzo poważne konsekwencje. Do więzienia może trafić na kilka lat, a także stracić prawo jazdy na co najmniej 3 lata. (mp)
🧠 Masz pytanie, temat do poruszenia, a może opinię?
Skontaktuj się z redakcją – Twoje zdanie ma znaczenie!
Napisz do nas
Co sądzisz o tej sprawie? Daj znać w komentarzu poniżej. 💬
🗨️ Najczęściej komentowane w ostatnim tygodniu
🔄 Zobacz również
🆕 Najnowsze artykuły