"Powitaliśmy na świecie Zuzię Federowicz - nowe światełko w życiu Karoliny i Mariusza! Gratulacje dla szczęśliwej rodziny!"

NIE BĘDZIE ŚLEDZTWA W SPRAWIE „KALMARA”

Getting your Trinity Audio player ready...

Koniec kontroli RIO w Urzędzie Miejskim w Starachowicach. Wiceprezydent i skarbnik UM podpisali protokół, w którym magistrat wypadł nieźle i – co ważniejsze – nie wniesiono uwag do przyznanej przez miasto dotacji dla Klubu „Kalmar”. Wszczęcia śledztwa w tej sprawie odmówiła także prokuratura, nie dopatrując się uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa
Więcej na temat inspekcji można będzie powiedzieć po otrzymaniu przez urząd pokontrolnych zaleceń, co powinno nastąpić w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Zdaniem Sylwestra Kwietnia, kontrola wypadła dość dobrze. W kategoriach szkolnych oceniłby ją między 5-, a  4+.
– Cieszymy się z tego, że przeprowadzona została dość sprawnie. Protokół podpisaliśmy prawie od ręki. Są samorządy, które czekają na to dość długo. Ważne dla nas jest także to, że w sprawie dotacji dla klubu „Kalmar”, Regionalna Izba Obrachunkowa nie wniosła uwag, nie dopatrując się w niej żadnych uchybień.
Podobnego zdania była także Prokuratura Rejonowa w Starachowicach, która 27 kwietnia odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. A chodziło o 20 tys. zł dotacji przyznanej przez miasto klubowi w czerwcu 2010 na realizację zadań z zakresu profilaktyki. Na podpisanie umowy, jak i wypłatę pieniędzy, nie zgodził się wówczas Janusz Skibiński, ówczesny naczelnik Wydziału Edukacji w UM w Starachowicach, bo klub – jak argumentował – nie dostarczył wszystkich wymaganych dokumentów. Z tego powodu doszło pomiędzy naczelnikiem a prezydentem do konfliktu, w wyniku którego stracił on pracę. Urzędnik odwołał się jednak do sądu, a ten przyznał mu 7 tys. zł odszkodowania.
Sprawą tej dotacji zajmowała się również Komisja Rewizyjna, która zwróciła się o opinię do dwóch niezależnych kancelarii prawnych, na podstawie których stwierdziła, że Klub Płetwonurków LOK „Kalmar” mógł być stroną umowy , ale w świetle statutu LOK, jej podpisanie powinno być poprzedzone wydaniem upoważnienia przez Świętokrzyski Zarząd Wojewódzki tego ugrupowania, lub osobę upoważnioną przez niego. Mógł to być prezes bądź wiceprezes i skarbnik albo sekretarz. W rzeczonym przypadku nastąpiło to jednoosobowo, w związku z czym nie da się jednoznacznie określić, czy udzielone zostało właściwie.
Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Starachowicach, która zajmowała się sprawą, brak jest uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa. Bo o nierzetelności opinii prawnej, co zarzucano klubowi, można mówić jedynie „wówczas, gdy taka opinia zawierałaby nieprawdziwe albo niepełne dane ujęte w taki sposób, że mogłyby sugerować adresatowi stan rzeczy niezgodny z rzeczywistością”. W tym jednak przypadku, budząca zastrzeżenia nieprawidłowość udzielenia pełnomocnictwa przez Świętokrzyski Zarząd Wojewódzki LOK w Kielcach nie obciążała klubu, co podkreśliła w swoim postanowieniu prokurator Eliza Juda.
– Potwierdziło to tylko, że działania władz miasta były właściwe, a całe zdarzenie wykorzystane zostało do walki politycznej – skomentował na konferencji wiceprezydent Sylwester Kwiecień.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry