Getting your Trinity Audio player ready...
|
Tragicznie zakończyły się poszukiwania 37-letniego mieszkańca gminy Mirzec. Jego ciało. znaleziono w studni, na głębokości ok. 20 metrów.
Policjanci tuż po godz. 16.00 (w poprzedni piątek) odebrali zgłoszenie o tym, że obok studni leżą męskie klapki, należące do zaginionego dzień wcześniej mężczyzny. Wezwali strażaków, a ci wydobyli ciało.- Od policjantów, którzy byli na miejscu, otrzymaliśmy informację, że w środku może przebywać zaginiony mężczyzna, dlatego sprawdziliśmy studnię wykorzystując kamerę do poszukiwań podwodnych. Potwierdziła ona jego obecność na głębokości około 20 metrów – powiedział nam mł. bryg. Andrzej Pyzik z Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach. – W dalszym etapie działań udało się nam ustalić, że znajduje się on na dnie studni, około 5 metrów pod lustrem wody. Kierownik Działań Ratowniczych wykluczył możliwość opuszczenia tam nurka przy użyciu standardowego sprzętu, znajdującego się na wyposażeniu starachowickiej komendy. Wezwano więc z Kielc Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wysokościowego, która dotarła ok. godz. 18.20, gdy woda była już wypompowana, a na miejscu, oprócz grupy dochodzeniowej, zjawił się też prokurator. Zanim spuszczono do studni ratownika, sprawdzono czy w szybie nie ma niebezpiecznych gazów. Gdy wykrywacz niczego nie wskazał, przystąpiono do opuszczania go na dół na taśmach, przymocowanych do wyciągarki. W ten sam sposób wydobyto zaginionego, który – niestety – nie żył. Przybyły na miejsce lekarz medycyny sądowej mógł stwierdzić już tylko zgon.- Okazało się, że jest to 37 -letni mieszkaniec gminy Mirzec, którego zaginięcie zgłoszono nam dzień wcześniej – potwierdziła GAZECIE Monika Kalinowska, rzecznik prasowy starachowickiej policji, dodając, że prowadzone na miejscu czynności pozwoliły wstępnie wykluczyć, by ktoś się przyczynił do jego śmierci. Ciało zabezpieczono do sekcji zwłok, która pomoże ustalić przyczyny śmierci.(An)