Do środowego meczu piłkarze Staru Starachowice przystępowali w roli zdecydowanego faworyta. Ich rywal zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli i tylko cud może sprawić, że Lewart nie pożegna się z trzecią ligą po zaledwie jednym sezonie. Dzisiejszego popołudnia w Ożarowie cudu nie było. Zielono-czarni od pierwszych minut przejęli inicjatywę i regularnie zagrażali bramce strzeżonej przez Damiana Podleśnego. Po 8 minutach gry prawą stroną urwał się Adrian Szynka ale wstrzelonej przez niego w pole bramkowe piłki nie sięgnął żaden z partnerów. W 13 minucie efektownym strzałem zagrozić bramce Lewartu próbował Kacper Ambrozik ale piłka minęła prawy słupek.
Na efekty rosnącej przewagi gospodarzy nie trzeba było jednak długo czekać. W 20 minucie walkę o pozycję w polu karnym wygrał Szymon Stanisławski i strzałem głową otworzył wynik meczu. Dwie minuty później bezpośrednio z rzutu wolnego uderzał na bramkę gości Szynka i Podleśny z trudem wybił piłkę na rzut rożny. W 27 minucie bramkarz Lewartu nie miał już szans a pokonał go … jego partner z defensywy Jakub Pytka. Sama akcja była jedną z najładniejszych w tym meczu – Michał Wcisło dostrzegł wbiegającego w pole karne Bartosza Bonieckiego a boczny obrońca Staru precyzyjnie dograł piłkę w pole bramkowe.
Gospodarze poszli za ciosem i na kolejne okazje nie trzeba było długo czekać. Strzały Szynki i Kaweckiego były jednak blokowane. W 35 minucie kibice zgromadzeni na ożarowskim stadionie mogli oglądać kolejną koronkową akcję w wykonaniu piłkarzy Staru. Adrian Szynka długim zagraniem uruchomił Michała Wcisłę, były piłkarz Jutrzenki Giebułtów efektownie przyjął piłkę klatką piersiową i z dużym spokojem pokonał Podleśnego. Jeszcze nie umilkły oklaski po trzecim golu dla gospodarzy a bramkarz gości musiał po raz kolejny wyciągać piłkę z siatki. Zastępujący w podstawowym składzie Piotra Stefańskiego Maciej Styczyński włączył się do ataku, łatwo minął pilnującego go obrońcę i dograł do stojącego przed pustą już bramką Szymona Stanisławskiego, który bez trudu wpakował piłkę do siatki.
Wysokie, czterobramkowe prowadzenie piłkarzy Staru wyraźnie uspokoiło grę w drugiej połowie. Na boisku zameldowali się m. in. rzadko oglądani w ostatnim czasie Tomasz Pietrasik i Franciszek Lipka i gra Staru straciła na płynności. Swoich szans na zmniejszenie rozmiarów porażki coraz częściej szukali goście. Sporo problemów defensorom Staru sprawiał wprowadzony na boisko w drugiej połowie Kamil Zieliński. Najlepszą okazję, po błędzie w wyprowadzeniu piłki Adamiaka, Zieliński miał w 65 minucie – minął już Miazka ale zmierzającą do pustej bramki piłkę wybił Mateusz Jagiełło. Napastnik Lewartu w 69 minucie próbował pokonać Kamila Miazka strzałem z ostrego kąta. Gdy wydawało się, że starachowiczanie zakończą mecz z czystym kontem w doliczonym czasie gry najlepiej w polu karnym Staru zachował się wprowadzony w końcówce spotkania Jakub Knap i strzałem głową ustalił wynik meczu na 4:1.
STAR STARACHOWICE – Lewart Lubartów 4:1 (4:0)
Gole: Stanisławski S. (20’, 40’), samobójczy (26’), Wcisło M. (35’) – Knap J. (90’)
Żółte kartki: Pietrasik T., Rodzim K. – Nojszewski D., Kompanicki M., Piątek A., Myśliwiecki P.
STAR: Miazek K. – Boniecki B. (57’ Pietrasik T.), Jagiełło M. (kapitan), Adamiak K., Styczyński M., Ambrozik K., Puton W. (57’ Duda S.), Kawecki M., Wcisło M. (67’ Mikos P.), Szynka A., Stanisławski S. (67’ Rodzim K.)
Teraz przed piłkarzami Staru nieco dłuższa przerwa – kolejne spotkanie zielono-czarni rozegrają 10 maja, gdy zmierzą się na wyjeździe z KS Wiązownica.
🧠 Masz pytanie, temat do poruszenia, a może opinię?
Skontaktuj się z redakcją – Twoje zdanie ma znaczenie!
Napisz do nas
Co sądzisz o tej sprawie? Daj znać w komentarzu poniżej. 💬
🗨️ Najczęściej komentowane w ostatnim tygodniu
🔄 Zobacz również
🆕 Najnowsze artykuły