Niespełna 48 godzin dzieliło ostatni gwizdek arbitra w środowym, pucharowym meczu ze Spartakusem a pierwszy gwizdek w piątkowej, ligowej potyczce piłkarzy Staru Starachowice z Wisłoką Dębica. Zielono-czarni zakończyli tygodniowy maraton bezbramkowym remisem, choć przy odrobinie szczęścia mogli schodzić z murawy z kompletem punktów.
Mieliśmy bardzo trudny tydzień, ale byliśmy na to przygotowani. Mamy ambitny zespół, który zostawił dziś na boisku dużo zdrowia. Może brakowało nam dziś trochę jakości, choć ta murawa stadionu też nie pomagała w grze ale boisko było dla obu zespołów takie samo – tak tuż po zakończeniu meczu mówił o dzisiejszym spotkaniu pomocnik Staru Sławomir Duda.
Doświadczony 35-letni były piłkarz m. in. GKS Katowice dziś wybiegł w wyjściowej jedenastce, jaką desygnował do gry trener Przemysław Cecherz. Duda był jednak jednym z zaledwie dwóch graczy (obok zawieszonego w pucharze Adriana Szynki) w wyjściowym składzie Staru, którzy nie pojawili się na boisku w środowym meczu w Daleszycach. Pozostali zawodnicy w mniejszym lub większym wymiarze czasu niespełna 48 godzin wcześniej walczyli o awans do ćwierćfinału Okręgowego Pucharu Polski.
Mieliśmy w niedzielę mecz z Avią w Świdniku, mieliśmy w środę mecz wyjazdowy w Pucharze Polski w Daleszycach co przy naszej wąskiej kadrze było naszym największym problemem przed tym meczem. Te trzy mecze w ciągu pięciu dni zagraliśmy praktycznie tymi samymi ludźmi, granie środa – piątek to już zabójstwo i tylko spoglądaliśmy czy któryś z chłopaków nie zgłosi nam kontuzji w trakcie gry. – tak o napiętym terminarzu i sytuacji kadrowej mówił z kolei trener Cecherz.
Inicjatywę od początku starali się jednak przejąć gospodarze. W 6 minucie silnym uderzeniem zza pola karnego bramkarza gości mógł zaskoczyć Duda ale piłka minęła nieznacznie bramkę. Niecelnie na bramkę Wisłoki uderzał również Adrian Szynka, który w 27 minucie trafił w boczną siatkę. Sporą aktywność wykazywał Franciszek Lipka, z którego upilnowaniem problemy mieli obrońcy Wisłoki. W 31 minucie skrzydłowy Staru przedarł się w pole karne, tam przy próbie dryblingu padł na murawę po kontakcie z obrońcą ale prowadzący zawody sędzia Radosław Kraj uznał, że obrońca gości interweniował zgodnie z przepisami.
Po zmianie stron Lipka nadal był bardzo aktywny. W 50 minucie były piłkarz KSZO Ostrowiec Św. był faulowany na skraju pola karnego – po dośrodkowaniu Szynki piłka strącona głową przez jednego z obrońców Wisłoki zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Piotra Chramostę. W 52 minucie Lipka odzyskał piłkę na połowie Wisłoki, odegrał do Szynki ale strzał po ziemi w wykonaniu tego ostatniego bez trudu złapał Chramosta. Bliski pokonania bramkarza gości był wprowadzony w drugiej połowie Kacper Ambrozik – środkowy pomocnik Staru próbował pokonać bramkarza Wisłoki technicznym strzałem ale Chramosta z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny.
Bramkarz Wisłoki w końcu musiał jednak wyciągać piłkę z siatki a pokonał go w 67 minucie Piotr Mikos. Radość w zespole zielono-czarnych była jednak przedwczesna, bowiem sędzia bramki nie uznał z powodu pozycji spalonej na której miał się znajdować Mikos w momencie podania od Sławomira Dudy. Obaj wprowadzeni w drugiej połowie gracze mieli swoje szanse ale ciężar gry spoczywał w dużej mierze na tych najbardziej doświadczonych zawodnikach.
Bezcenne w takim meczu było posiadanie takich mądrych graczy jak Duda, jak Szynka, czy Stanisławski – oni potrafią zwolnić akcję, poszanować piłkę co pozwoliło nam trochę zniwelować te braki fizyczne. Ale na tym boisku ciężko było przyjąć piłkę, poprowadzić i to jest kolejna kwestia, która mocno utrudniła nam dzisiaj grę o trzy punkty. – komplementował po meczu grę swoich zawodników szkoleniowiec Staru.
W ostatnim kwadransie gra wyraźnie się zaostrzyła, czego efektem była spora ilość rzutów wolnych. W efekcie żółte kartki obejrzeli Adrian Szynka i Mateusz Geniec z Wisłoki – walki nie brakowało do końcowego gwizdka, jednak żadnemu z zespołów nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
„Musieliśmy uważać na zdrowie i to było widać – może nie w ambicji i walce jaką chłopcy pokazali na boisku. Brakowało jednak tej świeżości, tego szybszego doskoku do piłki, nieco szybszego przewidywania co jest efektem właśnie tego zmęczenia” – mówił po meczu trener Cecherz. „Niestety żaden z rywali nie przychylił się do Naszej prośby o przesunięcie meczu, ani ze strony Daleszyc w środę w pucharze, ani też ze strony Wisłoki jeśli chodzi o dzisiejszy mecz. Rozumiem, że każdy patrzy na swoje dobro ale tutaj trochę zabrakło dobrej woli. Stoimy po różnych stronach barykady ale zdrowie zawodników powinno tutaj być najważniejsze, bez względu na barwy klubowe” – zakończył swój wywód na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Staru Przemysław Cecherz.
STAR STARACHOWICE – Wisłoka Dębica 0:0
Żółte kartki: Stanisławski S., Szynka A.
STAR: Miazek K. – Boniecki B., Jagiełło M. (kapitan), Kasperowicz K., Stefański P., Duda S., Michasiewicz M. (61’ Ambrozik K.), Lipka F., Kawecki M. (61’ Mikos P.), Szynka A., Stanisławski S. (90’ Rodzim K.)
🧠 Masz pytanie, temat do poruszenia, a może opinię?
Skontaktuj się z redakcją – Twoje zdanie ma znaczenie!
Napisz do nas
Co sądzisz o tej sprawie? Daj znać w komentarzu poniżej. 💬
🗨️ Najczęściej komentowane w ostatnim tygodniu
🔄 Zobacz również
🆕 Najnowsze artykuły