Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Grzegorz Święch ma 23 lata i pochodzi ze Starachowic. Ukończył Szkołę Podstawową nr 12 oraz II LO w Starachowicach. W ubiegłym roku zdobył tytuł inżyniera na Wojskowej Akademii Technicznej, a obecnie kontynuuje naukę na pierwszym roku studiów magisterskich na Politechnice Warszawskiej. Choć jego rodzinny dom przeniósł się do pobliskiego Kuczowa w gminie Brody, na co dzień mieszka i studiuje w Warszawie. Niestety, jego życie wywróciło się do góry nogami – zachorował na rzadki nowotwór, który zagraża jego zdrowiu i życiu.
Choroba przyszła nagle
Wszystko zaczęło się od silnych zawrotów głowy, które utrudniały codzienne funkcjonowanie. Trwały kilka dni, a potem pojawiły się problemy ze słuchem. Lekarz początkowo podejrzewał zapalenie, dlatego przez dwa miesiące Grzegorz był leczony w tym kierunku. Niestety, objawy nie ustępowały. W końcu, po wielu prośbach, udało się wykonać tomografię głowy, która wykazała nieprawidłowości. Rezonans magnetyczny, przeprowadzony na początku stycznia 2025 roku, przyniósł najgorszą diagnozę – nowotwór.
– Kiedy to usłyszałem, nogi się pode mną ugięły. Okazało się, że zaatakował mnie przyzwojak opuszki żyły szyjnej. To rzadki nowotwór, który już pozbawił mnie słuchu po jednej stronie. Prawdopodobnie żyję z nim od kilku lat, ale wcześniej nie dawał żadnych objawów” – opowiada Grzegorz.
Czas działa na niekorzyść
Guz umiejscowiony jest tuż pod czaszką i zaczyna już penetrować kość – na razie na poziomie 2 milimetrów, ale im dłużej rośnie, tym większe szkody wyrządza. Usunięcie go to ogromne ryzyko, a w Polsce brakuje specjalistów, którzy mogliby przeprowadzić tak skomplikowany zabieg. Jedyną nadzieją jest leczenie za granicą – w Stanach Zjednoczonych.
Niestety, operacja kosztuje kilkaset tysięcy złotych. Grzegorz nie ma takich środków, a każdy dzień zwłoki zmniejsza jego szanse na powrót do zdrowia. Z tego powodu postanowił założyć zbiórkę i prosić o pomoc ludzi dobrej woli.
„Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że będę musiał prosić o pomoc w takiej sprawie, ale nie mam wyboru. Kocham życie i chcę żyć. Jednak żeby to było możliwe, muszę wygrać z tym potworem. Jeżeli zechcecie mnie wesprzeć, słowa nie opiszą mojej wdzięczności…” – apeluje Grzegorz.
Mama Grzegorza prosi o pomoc
Z naszą redakcją skontaktowała się mama Grzegorza, pani Izabela Gulba, która zrozpaczona prosi o wsparcie.
„Każdy dzień jest dla niego na wagę złota. Guz rośnie, powodując coraz większe zniszczenia. Nie pragnę niczego innego niż ratunku dla mojego syna. Muszę walczyć o jego życie i sprawność” – mówi.
Grzegorz potrzebuje naszej pomocy – liczy się każda złotówka i każde udostępnienie informacji o jego zbiórce. Nie pozwólmy, by czas zadecydował o jego losie!
Poniżej przedstawiamy linki do zbiórek, gdzie możesz pomóc w walce o zdrowie Grzegorza. Ma 23 lata, a przed nim całe życie, bo jak sam mówi – kocha życie. Każda złotówka ma znaczenie. Pomagajmy, bo dobro zawsze powraca!
Przelew tradycyjny:
26 2490 1028 3587 1000 0078 6855
Odbiorca: Fundacja Siępomaga
Tytułem: Darowizna
Przekaż 1,5% Podatku
Nr KRS 0000396361
Cel szczegółowy: 0786855 Grzegorz
Wyślij SMS na nr 75365
Treść 0786855 (koszt smsa 6,15 brutto)