Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
23 stycznia obchodziliśmy Dzień bez foliowych opakowań. Został zainicjowany w 2007 przez łódzkiego radnego Krzysztofa Piątkowskiego.
Polacy zajmują wysokie, szóste miejsce w Europie, pod względem zużycia foliowych torebek. Na każdego z nas rocznie przypada ich 490, podczas gdy Fin albo Duńczyk zużywa zaledwie 4 foliówki. Skąd się wzięła nasza polska “folioza” oraz jak zmienić swoje nawyki konsumenckie?
Folia jest tania i… higieniczna?
Folia jest wszędzie. Nawet w szkołach, które powinny uczyć odpowiedzialnej konsumpcji, dzieci dostają przekąski zapakowane w plastikowe woreczki. Wynika to z błędnego przekonania, że folia jest higieniczna, a więc… zdrowa. Nie odstrasza nas ropa naftowa, ani mikroplastik w składzie popularnych opakowań foliowych. Jak powiedział jeden z respondentów badania dotyczącego użycia foliówek: “Jak dają za darmo, to biorę”.
Od 2018 r. w sklepach za foliówki co prawda płacimy (średnio 0,25 groszy), ale o ile jeszcze w 2019 r. obserwowaliśmy faktyczny spadek ich zużycia (tzw. opłata foliówkowa zasiliła wówczas budżet państwa kwotą niemal 90 mln zł, z czego 1% trafił do samorządów), to pandemia cofnęła nas znów o kilka kroków. Już w 2020 r. z opłaty foliówkowej wpłynęło do budżetu 176,5 mln zł. Stosowany w Polsce reżim higieniczny sprawił, że z obawy przed zarażeniem koronawirusem wybieraliśmy torebki foliowe nawet jeśli zdążyliśmy się już przyzwyczaić do ich bardziej ekologicznych zamienników.
Produkcja 1 torebki foliowej trwa sekundę i kosztuje mniej niż 0 grosza (sic!). Służy nam ona średnio przez 12-20 minut, po czym trafia do kosza. Mocniejsze, biodegradowalne foliówki kosztują do 13-14 groszy w produkcji. Wbrew pozorom one również nie są eko. Do ich produkcji, oprócz polietylenu, używa się np. skrobi, która się rozpada, a polietylen zostaje w postaci proszku, który może wsiąknąć do gleby, czy wody. Niedawne badania naukowców z Polski, Niemiec, Szwecji, Litwy i Estonii pokazały, że nawet co dziesiąty dorsz i co dwudziesty śledź w Morzu Bałtyckim zawiera w sobie mikroskopijne ilości plastiku.
Co robi torebka foliowa, gdy na nią nie patrzysz?
Faktyczne koszty używania foliowych opakowań są znacznie wyższe niż ich produkcja. Ich rozkład trwa 100-400 lat i to już powinno budzić nasz niepokój ‒ fakt, że torebka “po pomidorze” będzie żyć dłużej niż większość z nas… Na polskie wysypiska trafia rocznie 55 tysięcy ton takich torebek. Oprócz wspomnianego mikroplastiku foliówki zawierają polietylen, który wydziela szkodliwe dla zdrowia substancje (w tym rakotwórcze). Ponadto polietylen powstaje z węgla, którego wydobycie przyczynia się do nadmiernej emisji gazów cieplarnianych. Plastikowe torebki, które odnajdujemy nawet na rafie koralowej, są przyczyną śmierci wielu zwierząt: ptaków, ryb, żółwi, fok. Zwierzęta, połykając je lub się w nie wplątując, umierają w męczarniach. Ponadto produkty spożywcze trzymane w plastikowych torebkach szybciej się psują, co może przyczyniać się do marnowania żywności. Warto o tym pamiętać przynosząc zakupy do domu.
Tworzymy własne nawyki, a potem nawyki tworzą nas
Wielu z nas zapewne powie, że ma do “reklamówek” sentyment. Parafrazując Paktofonikę, powiem wam, że to obciach. Foliowe torebki pojawiły się w Polsce na początku lat 90., przynosząc powiew nowoczesności. Obecnie takie kraje jak Japonia, Australia, Nowa Zelandia oraz kilka regionów Francji wprowadziły całkowity zakaz ich dystrybucji. W Indiach, czy Chinach za ich użycie grozi nawet do 5 lat więzienia! W Europie prawo nie jest tak restrykcyjne, ale państwa członkowskie mają obowiązek ograniczenia zużycia foliówek. Nawyki konsumenckie należą do najtrudniejszych do zmiany. Sama świadomość problemu i opłata w sklepach nie wystarczą. Potrzebujemy sensownego zamiennika dla foliówek. Wiele sklepów już od lat prowadzi sprzedaż niedrogich i wielorazowych worków na owoce i warzywa. Bez problemu również kupimy bawełniane torby na zakupy. Są eko, ładne i wytrzymałe. Nie ryzykujemy, że taka torba pęknie, wysypując na chodnik nasze zakupy. Istnieją w Polsce gminy, w których seniorzy szyją takie torby, udostępniając je za darmo mieszkańcom. Brzmi to jak pożyteczna inicjatywa!
Marta Szperlich – Kosmala