Użytek z “nieużytków”

Tak zwane nieużytki to nie są potencjalne działki na sprzedaż. Nowoczesna urbanistyka określa je jako “bezkosztowe usługi ekosystemowe dla miast”. I chociaż na co dzień tych funkcji nie zauważamy, dają nam tlen, filtrują powietrze z zanieczyszczeń i sprawiają, że żyje się lepiej. W tym tekście spróbujemy pokazać dlaczego nie warto ich “zbywać”, ani przekształcać. A przynajmniej nie tak prędko…

Marta Szperlich-Kosmala
Marta Szperlich-Kosmala
Nieużytki czyli przyroda

Przestarzałe określenie “nieużytki” pochodzi z czasów rewolucji przemysłowej, której towarzyszyła intensywna urbanizacja, a wartość gruntu mierzono jego “użytecznością”: pod uprawę lub budowę. Jeszcze niedawno do nieużytków były zaliczane bagna i wydmy, co do których dziś wiemy, że są cenne ekologicznie. Dlatego dzisiaj preferujemy określenie czwarta przyroda. Dlaczego czwarta? Według nowoczesnej klasyfikacji z przełomu XX i XXI w. pierwsza przyroda to pozostałości dzikiego lub półdzikiego krajobrazu w miastach (rezerwaty i pomniki przyrody, starodrzewia, torfowiska). Druga – pozostałości po rolniczej przeszłości (łąki, pola, sady, pastwiska). Trzecia przyroda to urządzona zieleń miejska: parki, skwery, aleje, ogrody historyczne. Zaś czwarta to roślinność, która rozwija się samoistnie i samodzielnie na terenach porzuconych lub zdegradowanych: poprzemysłowych, pokolejowych, poeksploatacyjnych, w pustostanach. Czwarta przyroda to tereny biologicznie czynne, bioróżnorodne, tętniące życiem. Są nie tylko bezkosztowe (nie potrzebują ani nasadzeń, ani pielęgnacji), ale także, w przeciwieństwie do wielu “zielonych” inwestycji w mieście, wykazują wysoki stopień odporności na warunki atmosferyczne (susza, mróz).

Nie tylko przyroda

Większość z nas spędziła sporą część swojego dzieciństwa na obszarach czwartej przyrody. Chaszcze stanowiły scenografię naszych dziecięcych zabaw w mieście. To doświadczenie, istotne dla rozwoju dziecka (pisze o tym m.in. Richard Louv w książce “Ostatnie dziecko lasu”), jest kolejną funkcją, jaką pełni czwarta przyroda. Wiele miast w Europie i na świecie dąży do zachowania tych spontanicznych zbiorowisk roślinnych. Może to polegać na eksponowaniu procesów naturalnej sukcesji poprzez: pozostawienie ich bez ingerencji zabiegi pielęgnacyjne ograniczone do warstw runa i podszytu, aby zwiększyć poczucie bezpieczeństwa dla osób korzystających z tych terenów (dzieci i dorosłych). W ten sposób odpowiedzialni lokalni politycy kształtują korzystne warunki do rekreacji, wpływając także na rozwój kultury i edukacji społeczeństwa, pokazując jednocześnie, że czwartą przyrodą można z powodzeniem zarządzać.

A u nas?

W Starachowicach mamy dostęp do czwartej przyrody, jak na miasto przemysłowe przystało: hałdy pokopalniane, zumerki, nieczynne torowiska, tereny pofabryczne. A w języku rodzimej topografii m.in. Kopalnia, Szlakowisko, Skałki, częściowo Strefa. Do miejskich enklaw dzikiej przyrody trzeba także zaliczyć wplecione w tkankę starszych osiedli pozostałości po domostwach (np. stare sady). Zamiast zarządzania czwartą przyrodą w kontekście zmian klimatu, w naszym mieście pod młotek idą tereny nieobjęte planem zagospodarowania, a więc nie mamy żadnych gwarancji, co na nich powstanie. Pozbywając się takich terenów, włodarze kopią “ekologiczną dziurę” w tkance miasta, nierzadko zalewając ją jeszcze betonem. Ani razu w Starachowicach nie skorzystano z instrumentu Lokal za Grunt, który obowiązuje w polskim prawodawstwie od 2020. Daje on możliwość gminom i deweloperom negocjacji ceny poprzez częściowe rozliczenie mieszkaniami lub obiektami infrastruktury społecznej, przekazywanymi na potrzeby wspólnoty samorządowej. Miasto sprzedaje grunt, a deweloper ma obowiązek udostępnienia gminie określonej liczby mieszkań na wynajem lub buduje żłobek albo przedszkole. W obecnej sytuacji wzrastającej liczby pustostanów także na rynku pierwotnym (zainteresowanie nowymi mieszkaniami nie jest tak duże, jak liczyli deweloperzy), taka perspektywa wygląda kusząco. Gorzka konstatacja mogłaby być taka, że przyroda jest cierpliwa i odzyska, co swoje. Tym prędzej, im dłużej będzie to stało puste.

Miasto to system naczyń połączonych. Każda najdrobniejsza kalibracja ma tutaj znaczenie, jak w każdym procesie o wielu zmiennych. Warto tak nim zarządzać, aby w efekcie nie przelewać z pustego w próżne. Korzystałam z publikacji: Jakubowski, K., Czwarta przyroda. Sukcesja przyrody i funkcji nieużytków miejskich, Fundacja Dzieci w Naturę, Warszawa, 2020

Marta Szperlich-Kosmala

 

 

Łącznie: 2 odwiedzin • Dzisiaj: 1

📊 Jak oceniasz ten materiał?

🧠 Masz pytanie, temat do poruszenia, a może opinię?

Skontaktuj się z redakcją – Twoje zdanie ma znaczenie!

Napisz do nas

Co sądzisz o tej sprawie? Daj znać w komentarzu poniżej. 💬

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. System rejestruje adresy IP.
Nadużycia można zgłaszać na: redakcja@starachowicka.pl

🗨️ Najczęściej komentowane w ostatnim tygodniu

🔄 Zobacz również

Temat rzeka
👤 Agata Orłowska 🗓️ 2025-05-05

🆕 Najnowsze artykuły

Przewijanie do góry