Getting your Trinity Audio player ready...
|
Do Aleksandry napisałam jakiś czas temu. Miałyśmy porozmawiać o współpracy tej zdolnej bizneswoman z jednym z najpopularniejszych trenerów personalnych w Polsce – Danielem Kuczajem. Współpracy, która nota bene „wisiała na włosku” (ale o tym później). Mimo nawału obowiązków obu stron, udało mi się w końcu „przepytać” Aleksandrę, a jej – opowiedzieć mi co nie co, nie tylko o sportowym projekcie. Jak nam to wyszło? Oceńcie sami!
Po jednej stronie monitora – Aleksandra Panaszewska – starachowiczanka, artystyczna dusza ze sportowym zacięciem, bizneswoman oraz, w przeszłości – laureatka konkursów piękności. Po drugiej – ja – dziennikarz. Najpierw z wyboru, następnie z pasji.
Katarzyna Rychel: Cieszę się, że w końcu udało nam się porozmawiać. Pomysł „przepytania” Ciebie kiełkował w mojej głowie od jakiegoś czasu. Nie ukrywam, że „kropką nad i” była Twoja przygoda z projektem Gym Hero, która, z tego co wiem, mogła się nie udać…
Aleksandra Panaszewska: Jeśli chodzi o projekt z Danielem Kuczajem i Gym Hero, to zgłosiłam się zupełnie przypadkiem. Został ogłoszony konkurs na ambasadorki kolekcji, którą Daniel stworzył razem ze wspomnianą marką. Ta współpraca wisiała na włosku, ponieważ byłam za granicą i nie mogli się ze mną w ogóle skontaktować (śmiech). Na szczęście wszystko się udało i jestem częścią tego wspaniałego projektu.
K.R.: Projektu, w ramach którego…
A.P.: Przed nami wiele treningów na żywo, którymi zachęcamy do aktywności. Daniel potrafi motywować, kobiety są zakochane w jego sposobie bycia, a ja się cieszę, że spotykam takich ludzi na swojej drodze. Wracając do tematu sportu, to moja pasja narodziła się w momencie pierwszej wizyty na siłowni. W szkole byłam raczej zwolenniczką zwolnień z zajęć wychowania fizycznego. Cieszę się, że moja praca to sport. Dzięki temu nie czuję, że pracuję .
K.R.: To prawda, Daniel potrafi motywować, jak nikt inny. Nawet poprzez YouTube’a, dzięki czemu można ćwiczyć w domu razem z nim. Polecam każdemu! Wracając do Twojej pracy…przygotowując się do rozmowy doszłam do informacji, że prowadzisz także firmę…
A.P. Tak, to prawda. Od 4 lat prowadzę firmę. Jest to branża Odnawialnych Źródeł Energii. Do tej branży przekonał mnie mój kolega i okazało się to na tyle dobrym pomysłem, że jestem w tym do dzisiaj.
K.R. Oprócz pracy, która wypełnia Ci mnóstwo czasu masz też pasje. Aktorstwo, śpiew…tak zwana artystyczna dusza?
A.P. Tak, zawsze mówię o sobie, że jestem artystyczną duszą. Studiowałam aktorstwo, uczyłam się śpiewać i aktualnie uczę się grać na pianinie. Moim marzeniem jest stanąć na deskach teatru i jestem pewna, że mi się to uda.
K.R. Tego Ci życzymy, ale jak udało mi się dowiedzieć, na swoim koncie masz już występy przed publicznością, bowiem do tej pory kilkanaście razy stawałaś na…wybiegach. Jakiś czas temu Aleksandrę Panaszewską kojarzono z konkursami piękności…
A.P. Tak, to było kilka lat temu. Wtedy te konkursy traktowałam jako drogę do „jakiejś tam” kariery. W kilku udało mi się zajść daleko, ale nie na tyle, żeby odbiło się to jakimś szczególnym echem.
K.R.: Odnoszę wrażenie, że nie jest to temat, o którym chciałabyś teraz rozmawiać…
A.P.: Wiesz, teraz patrzę na te konkursy zupełnie inaczej. Na ten moment nie biorę w nich udziału, ponieważ zmieniłam całkowicie myślenie. Nie chcę stać na scenie jako obiekt do oceniania przez pryzmat wyglądu.
K.R.: Wtedy oceniali Cię członkowie jury, teraz, często nawet podświadomie chyba robią to Twoi followersi na Instagramie, których z dnia na dzień przybywa…Gdybyś miała dokończyć zdanie „Instagram jest dla mnie…”
A.P.: Instagram prowadzę już bardzo długo. Teraz jest to bardziej platforma do reklamowania wszystkiego. Nie czuję się i nawet nie chciałabym być influencerką. Jeśli coś reklamuję, to tylko to, co używam i jestem z tego zadowolona. Traktuję Instagram bardziej jako swój pamiętnik. Myślę, że to co udostępniam ma wpływ na innych, bo często dostaję wiadomości, że jestem motywacją.
K.R.: To mam wrażenie jest ta jasna strona social mediów. Jest też ta druga, ciemniejsza, w której występuje zazdrość i hejt, które, niestety, często idą w parze?
A.P.: Na szczęście, nie spotykam się często z hejtem. Pojawia się on etapami, kiedy w moim życiu dzieje się właśnie coś ciekawego, jak np. teraz wspomniany wyżej projekt. Jestem osobą, która raczej nie przejmuje się takimi rzeczami. Znam swoją wartość i nikt nie jest w stanie tego zmienić. Dla osób za bardzo interesujących się moim życiem zawsze polecam odnaleźć coś ciekawego w swoim (śmiech).
K.R.: Cenna rada, która mogłaby być pointą naszej rozmowy (śmiech). Ja jednak chciałabym jeszcze usłyszeć od Ciebie, jaką osobą, według samej siebie jesteś?
A.P.: Cechy które mnie opisują? Jestem osobą bardzo zaradną, potrafię poradzić sobie w każdej sytuacji i mało co jest w stanie mnie złamać. Jestem odważna, strach raczej nie jest w stanie mnie sparaliżować. Szczera – zawsze mówię to co mi ślina na język przyniesie.
K.R.: Aleksandra, teraz już na prawdę na koniec. Jedno zdanie: plany na przyszłość…?
A.P.: Nie planuje przyszłości, żyję tu i teraz. Skupiam się na sobie, pracy i swoich pasjach. Reszta przyjdzie sama.
K.R.: I niech to będzie pointa naszej rozmowy, za którą bardzo Ci dziękuję!