NATAN CHCIAŁBY KIEDYŚ STANĄĆ NA NÓŻKI

Getting your Trinity Audio player ready...

Zatrzymujemy się, gdy trwa walka o życie, mobilizujemy siły, łączymy się w działaniach, często zapominamy o podziałach. Ta piękna cecha ludzi dobrej woli, może znów da o sobie znać, bo potrzebna jest pomoc dla maluszka z gminy Pawłów.
Kiedy już wiadomo, że coś z kochanym i wyczekiwanym dzieckiem jest nie tak jak powinno, nie ma nic cenniejszego niż odzyskanie przez nie zdrowia. Postęp w medycynie sprawił, że w niektórych przypadkach i w szczególnych stanach chorobowych dzieci mają szansę na powrót do zdrowia, częściowy lub całościowy – i to jest to, co trzyma przy życiu rodzinę Natanka Kalisty.
Choroba Natana była zaskoczeniem dla wszystkich: dla lekarzy, jego rodziców i rodziny. Takiego scenariusza nikt bowiem nie brał pod uwagę.
– W czasie ciąży nic nie wskazywało na to, co wydarzyło się tuż po urodzeniu synka – nie ukrywa zdziwienia mama Natana.
Dziecko miało przyjść na świat zdrowe i wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazywały. Kiedy jednak okazało się, że tak nie jest, rodzina przeżyła szok. Brutalnym zderzeniem z rzeczywistością okazało się zwykłe rozebranie synka, prosta czynność, podczas której mama zauważa, że jedna z nóżek jej synka nie wygląda i nie funkcjonuje jak powinna.
– Nóżka jest zdeformowana, kość piszczelowa wygięta w łuk, a stopka wykrzywiona. To był pierwszy szok, kolejny był znacznie większy, kiedy dotarło do mnie, że lekarze w naszym szpitalu niczego nie zauważyli. Nikt nawet słowem nie wspomniał o tym, że mój synek boryka się z chorobą – mówi mama chłopca.
Rozpoczęła się zatem walka o sprawność i przede wszystkim o zdiagnozowanie problemu. W ciągu przeżytego roku Natanek ma za sobą mnóstwo wizyt u lekarzy wszelkiej specjalności. To stres zarówno dla niego, jak i dla rodziców, tym bardziej że słowa lekarzy nie pozostawiały złudzeń: noga jest słaba i najmniejsze uderzenie będzie prowadzić do przemieszczania się kości, a przemieszczanie do złamania. Postawiona dość szybko i sprawnie diagnoza pozwala na podjęcie konkretnych decyzji, tyle że w przypadku Natanka to nie jest takie proste…
– Informacje lekarzy bardzo nam pomogły, ale wraz z nimi dostaliśmy wiadomość, która zwaliła nas z nóg. Operacja prowadząca do zdrowia i sprawności synka mogłaby się odbyć dopiero za 10 – 15 lat.
Natan będzie już wtedy nastolatkiem, z dużą deformacją. To nie jest schorzenie, które zagraża życiu. Ba, ta choroba nie przekreśla rozwoju dziecka, ale niesie za sobą ogromne komplikacje. Chora noga nigdy nie dorówna zdrowej, będzie sporo krótsza, przyplączą się kolejne kostne schorzenia i przede wszystkim poważne wady kręgosłupa. Jeśli wszystko oprze się na kręgosłupie, Natan może skończyć na wózku. To będzie życie, które poprowadzi Natana Kalistę od lekarza do lekarza.
Żeby Natanek mógł chodzić, żeby prowadził życie zdrowego chłopca, wesołego nastolatka, wystarczy operacja, którą poprowadzą lekarze European Paley Institute. Niestety, kosztuje, bagatela, 400 tysięcy złotych. Kwota, o której mówią specjaliści, leży poza zasięgiem rodziny chłopca, jest jednocześnie szansą na zdrową nóżkę, szansą na to, by widmo złamań nie ciążyło nad rodziną. Ale na razie to te 400 tysięcy nie daje spać bliskim Natana.
Natan ma siostrzyczkę, ze zdjęcia spogląda urocza para urwisów, ze ślicznych oczu wyziera chęć do płatania figli. Powinni robić psikusy mamie, babci wdrapywać się na kolana i buszować po domowych zakamarkach w poszukiwaniu łakoci. Niestety, nad beztroskim dzieciństwem zawisły czarne chmury, a mama nadzorująca nieustannie dziecięce psoty ma żal do losu, że ciągłe stopowanie i ochrona Natana zabije dziecięcą radość. Nie potrafi również wytłumaczyć siostrzyczce, dlaczego Natankowi nie wolno tego czy tamtego.
Natan Kalista nie wie co go czeka, jeszcze nie do końca zdaje sobie sprawę, że pewnych rzeczy mu nie wolno i być może nigdy czegoś nie zrobi. Na razie patrzy rozbrajająco i uśmiecha się – jeszcze niewinnie i beztrosko.
Możemy pomóc zachować mu radość życia, możemy pozwolić, by rodzina Natanka spojrzała z ufnością w przyszłość, możemy pomóc spełnić marzenia o całkowitej sprawności. Brakuje jeszcze ponad 375 tysięcy .
– Błagam, pomóżcie mi ratować mojego synka, jesteście naszą jedyną nadzieją – błaga mama Natanka Kalisty.
Pomóc można na stronie zbiórki: https://www.siepomaga.pl/nozka-natana lub na u na stronie licytacji:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry