|
Getting your Trinity Audio player ready...
|
– Wystąpiliśmy z wnioskiem do Urzędu Miejskiego o podanie liczby uprawnionych wyborców do głosowania na 31 marca 2019 roku. W udzielonej przez Urząd Miejski informacji, liczba ta wynosi 40 331 osób (m.in. 10% powinno poprzeć inicjatywę referendalną), dlatego musimy zebrać minimum 4360 podpisów, by referendum doszło do skutku. Stowarzyszenie opracowało plakat referendalny i złożyło wniosek do prezydenta Marka Materka o jego upublicznienie. Prezydent wyraził zgodę na upublicznienie w sposób zwyczajowo przyjęty w gminie Starachowice, za co dziękujemy – mówił na zwołanej konferencji prasowej – 12 czerwca br. prezes stowarzyszenia, Paweł Lewkowicz.
Beata Gorczyca – wiceprezes „Wrażliwych Społecznie” zaapelowała natomiast o przychylność mieszkańców do wolontariuszy zbierających podpisy pod inicjatywą referendalną. Do tej pory udało się zabrać około 3 tysiące głosów.
– Każdy zebrany podpis zbliża nas do realizacji formy demokracji bezpośredniej, w której to my, mieszkańcy a nie lokalne władze, zdecydujemy o przyszłości naszych Starachowic – poinformowała, dodając:
– Chcę pogrozić palcem panu prezydentowi miasta. Składania podpisów odmawiają najczęściej osoby współpracujące z panem prezydentem, w jednostkach albo bezpośrednio w Urzędzie Miejskim. Oczywiście nie wszyscy. Jest to bardzo przykre. Z całą pewnością i z całą świadomością chcę powiedzieć, że pomylił pan, panie prezydencie, epokę średniowiecza z XXI wiekiem. Pańscy pracownicy, to nie są pana ludzie. To pełnoprawni obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Bardzo bym prosiła, żeby w żaden sposób ani nie utrudniać, ani nie blokować nam możliwości przeprowadzenia takiej akcji.
Prezydent Marek Materek nie chciał komentować – jak stwierdził – bzdur. Dodał jedynie, że nigdy nie rozmawiał z pracownikami na temat referendum.
– Mogę odpowiadać tylko i wyłącznie za swój podpis, którego nigdy pod takim wnioskiem nie złożę – powiedział.
