Trzynastego w piątek, czyli co z tym pechem

Getting your Trinity Audio player ready...

Długo kazał na siebie czekać twórca i gospodarz „Głośnego Czytania Nocą”, lecz nikogo to nie zniechęciło, a fakt, że 41. edycja odbyła się 13 października i to w piątek tylko wzmógł frekwencję.
Czytelnianym (MBP) odczynianiem guseł i zabobonów lub chociażby wyliczaniem przykładów, jak ustrzegać się przed nieszczęściami (tfu, tfu, tfu (przez lewe ramię), a przede wszystkim naukowymi określeniami wszystkiego, co od Lucyfera pochodzi, zajęła się m.in. dyrektor MBP Jolanta Sopińska. Iwona Seweryn nawiązała natomiast do średniowiecza, w którym lud prosty zaczął bać się diabła, mocy piekielnych, czarownic, a posądzonych o niecne praktyki i konszachty z wysłannikami piekieł rozbierano do gołego, okładano chrustem i podpalano. W podobnym tonie utrzymana była literatura czytana przez gospodarza spotkani – Andrzeja Rojka. W „Słowie pouczenia” Alicji Lenczewskiej występuje wyliczanka grzechów dawnych, niczym nie różniących się od popełnianych obecnie, z tą różnicą, że inkwizytorów zastąpiły wszelkiego typu komisje rządowe. Jadwiga Zaręba uraczyła obecnych zabawnym tekstem z książki „Rosochaty”, autorstwa starachowiczanina, nieżyjącego już wędrowca Bogusława Kułagi, a rzecz dotyczyła świętokrzyskich legend.
W świetnej kondycji i głową pełną pomysłów, zawsze z eleganckim „śmigłem” wystąpił Jacek Tarnowski. Pytał, biegał po sali z mikrofonem, by otrzymać od publiczności przykłady reagowania na ugruntowane w głowach Polaków zabobony. Czarny kot na drodze i owszem, ale nawet nie wierząca w zabobony babcia pana Jacka, doradzała, żeby zaczekać aż ktoś przejdzie pierwszy. Widzisz kominiarza i nie złapiesz się za guzik, to ani chybi nieszczęście. Zakonnicę tym bardziej – podobno gotowa bezpłodność. Rozsypana sól – lepiej nie mówić. Przechodzenie pod drabiną – Boże broń. Majtki na lewą stronę – lepiej było nie zakładać. Rudy prokurator – nie ma co marzyć o zawiasach. Takie oto mamy najbardziej powszednie przesądy, ale też skuteczne rady np. gdy wrócisz po coś czego zapomniałeś, na moment musisz przysiąść na czymkolwiek, patrząc uważnie czy nie siadasz na okularach. Gdy zaryzykujesz sprzeczkę z żoną wiedz, że na drugi dzień będziesz miał przesoloną zupę itp.
Andrzej Rojek opowiadał jak to cepry poprosiły bacę, aby uświetnił czas pieczenia kiełbasek jakąś zabawną historyjką. I było o pechu:
– Kiejsik zgubiła się nam łowiecka, to my jom dwa dzionki sukali, a jakeśmy znaleźli, to nie powim, ale każdy zabawił się w sodomie.
– Eee, baco. To nie jest wcale śmieszne. No to może opowiecie teraz coś smutnego.
– A mom – powiada baca. – Kiejsik ja zabłądziłem!
Nieco inną twórczością był wiersz autorstwa Janusza Niewczasa, który pięknie przeczytała Bogusia Adamczyk. Do XVII i XVIII wieku sięgnęła Iwona Seweryn czytając rozdział „W szponach zabobonu” z książki „Nietolerancja i zabobon w Polsce” właśnie w tych wiekach. Dawno nie słyszany Piotr Kogut przedstawił słuchaczom „Pechowców” z tomiku „Też z tej ziemi, czyli pouczające ciekawostki z lat 1961-1965”, a czarną magię z książki Kazimierza Ostrowskiego „O czarach, znachorach i  lecznictwie” przybliżyła słuchaczom Monika Kowalczyk – Kogut.
O procesach czarownic, a zdarzyło się, że też czarownika, które miały miejsca jeszcze na początkach XX wieku, opowiadała Jolanta Sopińska. Dla rozrzedzenia gęstniejącego nastroju Iwona Gąbka odtworzyła stary, a co ważne optymistyczny hicior Katarzyny Sobczyk, za pomocą którego piosenkarka przekonywała, że nawet w grudniu może być wiosna. Taaakiej okazji do zintegrowania uczestników GCN nie mogła przeoczyć Monika Kogut, która naprędce podzieliła publiczność na sektory i tak zaczęło się najśmiśniejsze karaoke.
Skąd się wzięły przesądy w naszym życiu, mogliśmy się dowiedzieć z fragmentów książki „Czarne koty i  prima aprilis” Marry Oliver, przeczytanych przez Bogusię Adamczyk, a z iście aktorskim smaczkiem, własny tekst na aktualny temat, jako monodram, po mistrzowsku zagrała natomiast Elżbieta Garbacz – Orzechowska. Swój głos w  czytaniu dała również Beata Kusiak, wybierając rozdział „Niemowlęctwo” z książki „Polskie tradycje i obyczaje rodzinne” Barbary Ogrodowskiej.
Wśród śmiechów i radości była też chwila ciszy i zadumy, którą uczczono pamięć wielkich przyjaciół Czytelni: Andrzeja Metzgera – znanego kieleckiego księgarza i Andrzeja Koziei – cenionego kulturoznawcy, wykładowcy Wydziału Humanistycznego UJK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *