Getting your Trinity Audio player ready...
|
Małgorzata Wójcik to pełna energii działaczka społeczna, która aktywnie wspiera lokalne inicjatywy. Jej zaangażowanie pomaga zmieniać otoczenie na lepsze, a życie na wsi daje jej spokój i siłę do działania.
Pani Małgorzato, może na początek kilka słów o sobie. Czym się Pani zajmuje?
-Pracuję jako nauczycielka fizyki w II Liceum Ogólnokształcącym. Wróciłam do tego zawodu po dwuletniej przerwie, która była dla mnie bardzo owocna. Działałam wtedy jako przewodnicząca rady rodziców, co otworzyło mi drogę do aktywności społecznej. Właśnie wtedy zrodziło się wiele pomysłów na poprawę naszej lokalnej rzeczywistości, które później przekułam na konkretne działania.
Co skłoniło Panią do zaangażowania się w politykę?
-Myślę, że wszystko zaczęło się od pracy w radzie rodziców i wspólnych inicjatyw z rodzicami. Dążyliśmy między innymi do poprawy bezpieczeństwa na drodze powiatowej obok szkoły, z której korzystają nasze dzieci. Wtedy zobaczyłam jak wiele można osiągnąć wspólnymi siłami. Dodatkowo w tym czasie razem z innymi mieszkańcami, założyliśmy Koło Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich w Jadownikach. Te działania zmotywowały mnie do startu w wyborach, by mieć większe możliwości zmiany na lepsze.
Skoro mowa o Kole Gospodyń, jakie działania prowadzicie?
-Bardzo różnorodne! Organizujemy warsztaty, imprezy integracyjne i wydarzenia dla dzieci. Na przykład 14 grudnia planujemy warsztaty mikołajkowo-świąteczne. Dzieci będą mogły robić świece, dekorować pierniczki, spotkać się z Mikołajem. To świetna okazja, by oderwać je od ekranów – co podkreślamy w naszym haśle „Odłóż telefon. Wstań od komputera. Mikołaj puka czas paczki otwierać.”
Czy wcześniej w Jadownikach były takie inicjatywy?
– Niestety nie. Bywało cicho, czasami nawet miałam wrażenie, że niewiele osób wie, gdzie leżą Jadowniki. Dlatego chciałam to zmienić. Razem z kilkoma osobami zorganizowaliśmy pierwsze spotkania, a obecnie nasze Koło liczy 34 członków. Co ciekawe, w naszym kole aktywnie działają młodsze osoby, co jest rzadkością, bo zwykle w takich grupach przeważają seniorzy.
Czy młodzież jest dzisiaj inna niż kiedyś? Jak ocenia Pani ich podejście do nauki i relacji?
– Obserwuję, że młodzież jest bardziej skupiona na sobie. Brakuje empatii i chęci pomocy innym. Częściej słyszę pytania o oceny niż propozycje wsparcia kolegom. Jest też ogromna rywalizacja, a relacje są budowane na podstawie wyników i osiągnięć. To smutne, bo kiedyś młodzież była bardziej zżyta, a relacje były dużo bliższe.
Jak wygląda rola technologii w życiu uczniów?
– Technologia zdecydowanie dominuje. Dzieci spędzają przerwy na telefonach, zamiast ze sobą rozmawiać. W przeszłości na przerwach grało się w piłkę, rozmawiało, a dziś trudno to zobaczyć.
Przejdźmy teraz do Pani zainteresowań. Jak spędza Pani wolny czas?
– Bardzo lubię piec ciasta , a najbardziej szarlotkę- szukam zawsze najlepszych jabłek, które nie ciemnieją podczas pieczenia. Szarlotka kojarzy mi się z ciepłym, rodzinnym domem. Lubię też gotować z rodziną, zwłaszcza w okresie świątecznym. Moja córka chętnie pomaga przy pieczeniu, a syn, który ćwiczy w domu, eksperymentuje w kuchni i sam gotuje posiłki.
Czy jest coś, czego nie może zabraknąć na Pani wigilijnym stole?
– Oczywiście barszczu z uszkami, pierogów z kapustą i grzybami oraz kapusty z grochem. To nasze rodzinne tradycje, które zawsze zachowujemy. Co roku robię własne , domowe przetwory i dodatki, co sprawia, że świąteczne potrawy smakują jeszcze lepiej.
Jakie są Pani priorytety na obecną kadencję radnej?
– Moją główną misją jest poprawa infrastruktury drogowej. W tej chwili kluczowym celem jest przebudowa drogi Jadowniki-Ambrożów. Chociaż pierwszy przetarg nie doszedł do skutku, liczymy, że kolejne próby zakończą się sukcesem. W planach mam też poprawę oświetlenia w miejscowości Jadowniki-Działki, gdzie już otrzymaliśmy zgodę na realizację projektu. Niestety, dużym problemem pozostaje brak kanalizacji, co również wymaga pilnych działań.
Czy życie na wsi jest łatwiejsze niż w mieście?
– To zależy, ale dla mnie wieś to cisza, spokój i możliwość bliskiego kontaktu z naturą. Pracowałam kiedyś w Kielcach i po całym dniu pracy w mieście wracałam do domu z bólem głowy. Kiedy tylko wysiadałam na przystanku w Jadownikach, czułam ulgę. Mieszkając na wsi, mamy ogród, sad i własne produkty. To coś, czego nie zamieniłabym na miejskie wygody.
Jakie cechy najbardziej ceni Pani u ludzi?
-Prawdomówność, życzliwość i empatię. Wydaje mi się, że te wartości są kluczem do budowania dobrych relacji międzyludzkich.
Na zakończenie, jakie trzy słowa najlepiej opisują Panią jako osobę?
– Skromność, uczciwość i rodzinność. Kocham spędzać czas w domu, wśród najbliższych. To jest dla mnie najważniejsze.