Getting your Trinity Audio player ready...
|
O Klinikach Serca, samorządzie, planach poselskich, polityce Prawa i Sprawiedliwości… Rozmowa z posłem na Sejm RP, Krzysztofem Lipcem.
Spotykamy się w biurze poselskim posła na Sejm RP, Krzysztofem Lipcem. Mimo natłoku zajęć, znalazł czas dla GAZETY, by porozmawiać z nami o planach poselskich i rządowych Prawa i Sprawiedliwości na najbliższe miesiące.
– Dziękuję za to, że zgodził się pan z nami spotkać. To chyba pierwsze od dłuższego czasu spotkanie z lokalną prasą, panie pośle?
– To zależy… Choćby dzisiaj udzieliłam kilku wywiadów do mediów. Dlatego dziękuję za to, że mam możliwość spotkania się z moimi wyborcami za pośrednictwem Gazety Starachowickiej.
– Co słychać u pana panie pośle?
– Dziękuję, wszystko w porządku. Boleję nad tym, że kończą się wakacje.
– A gdzie w tym roku je pan spędził? Czy w ogóle one były?
– Wakacje się kończą, miały je dzieci. Ja jeszcze nie byłem w tym roku na urlopie.
– Planuje pan? Przecież niedługo zaczynają się obrady Sejmu. Nowy rok dla parlamentarzystów.
– Damy radę…
– Panie pośle, zaczniemy od spraw lokalnych, od tego, czym ostatnio żyją Starachowice. Dyrektor Fitas odwołany…
– Odwołanie dyrektora jest w gestii powiatu. Gdyby to było w mojej mocy, zrobiłbym to wcześniej. Nie będę się wypowiadał na temat odwołania dyrektora Fitasa, bo to nie leży w mojej kompetencji. Nie potrafię tego wszystkiego ocenić, bo nawet nie mam wiedzy. Wiem ogólnie, że zrobił tu, w Starachowicach, dużo szkody i na tym poprzestańmy…
– W ostatnich miesiącach zajmowałam się i nadal się zajmuję sprawą PAKS. Przedstawiam opinie pacjentów, pielęgniarek. Czy jest jeszcze szansa, by Kliniki Serca zostały w Starachowicach?
– Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Starachowice słynęły, jako miasto powiatowe z tego, że miały tutaj Kliniki Serca, że tu były świadczone usługi w dwóch jednostkach medycznych na wysokim poziomie. I mogły tak dalej funkcjonować, ale tak się nie stało. Jest to dotkliwe, to duża strata dla pacjentów, nie tylko powiatu starachowickiego, ale i powiatów ościennych. A także województwa mazowieckiego. Nie wiem, czy uda się jeszcze Kliniki uratować, wiem, że pani starosta stara się stanąć na wysokości zadania, tak aby mieszkańcy Starachowic nie odczuli tego, że stało się tutaj coś złego w służbie zdrowia.
– Pan od początku występował w obronie Klinik…
– Kliniki same się broniły świadcząc usługi na wysokim poziomie. One nie potrzebowały mojej jakiejkolwiek obrony. Ja zaproponowałem pewne rozwiązanie, które zostało odrzucone przez ówczesnego dyrektora starachowickiego szpitala. I na tym sprawa się zakończyła.
– Sprawa w Prokuraturze Rejonowej w Tarnowie…
– To nie jest tak, że ta sprawa pochłania całe moje życie, całą działalność publiczną. Nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni są kładzione kłody pod moje nogi, gdy chcę rozwiązywać dobrze i pozytywnie sprawy wyborców. Jestem przekonany co do tego, że tak jak w innych sprawach, gdzie próbowano zarzucać mi przeróżne rzeczy, ta sprawa też zostanie odpowiednio oceniona przez tych, którzy ustalają jaka była rzeczywistość. Polityk musi mieć twardą skórę. Prawda sama się obroni (…) Ja wiem co można, a co nie można. Dla mnie najważniejszy jest interes publiczny, interes mieszkańców, moich wyborców.
– Niedługo rozpoczyna się nowy sezon polityczny. Jakie plany jeżeli chodzi o województwo świętokrzyskie?
– Spotkania i rozwiązywanie problemów mieszkających tutaj ludzi. I sądzę, że istotą tego wszystkiego jest to, aby województwo świętokrzyskie wyrwać z tej niemocy, w której tkwi pod rządami Polskiego Stronnictwa Ludowego (…). Jesteśmy regionem, gdzie najsłabiej wykorzystuje się środki unijne, gdzie najwolniej spada bezrobocie, gdzie rozwój gospodarczy jest mocno spowolniony. A związane jest to z brakiem angażowania, inwestowania środków publicznych. Szkoda, że nie możemy tego przełamać i szybciej podążać za tymi, którzy dobrze się rozwijają (…). Prawo i Sprawiedliwość stara się realizować politykę zrównoważonego rozwoju, to przynosi dobre efekty. Wzrost gospodarczy, przyrost PKB. Mamy najniższe bezrobocie na przestrzeni 25-letnich przemian ustrojowych (…). I postawienie przez rząd PiS na z prawdziwego zdarzenia politykę prorodzinną. To przyniosło największe efekty (…). Jeśli nie utrzymamy usług medycznych na wysokim poziomie, będzie to wielką wyrwą dla naszego powiatu. I nie chodzi tylko o usługi świadczone przez PAKS, ale też o inne usługi. Ja jeżdżąc po województwie spotykam się z pytaniami, co to się dzieje w Starachowicach, że pacjenci leczą się w innych ośrodkach, choćby w Skarżysku-Kamiennej. To o czymś świadczy.
– Myśli pan, panie pośle, że to się teraz zmieni, po tej decyzji Zarządu Powiatu?
– Myślę, że Zarząd Powiatu z panią starostą na czele wiedzą co czynią. To oni są dysponentami wiedzy i myślę, że wyciągają z tego odpowiednie wnioski. Zobaczymy… Najwyższy czas wrócić na dobrą ścieżkę realizacji programu naprawczego dla szpitala.
– Nowe miejsca pracy, zależą od prawidłowej współpracy jednostek samorządowych. Jak pan ocenia, jako starachowiczanin, jako poseł partii rządzącej współpracę w Starachowicach?
– Z tego co ja wiem, to ta współpraca zaczęła przybierać kształtów dopiero wtedy, kiedy na czele powiatu stanęła pani starosta Danuta Krępa. Wiele przedsięwzięć inicjowanych, chociażby przez prezydenta Marka Materka, za poprzedniej ekipy trafiało na martwy grunt. Stąd też polityczna decyzja, by wyrwać Powiat Starachowicki z tej niemocy. I teraz wiele wspólnych przedsięwzięć miasto i powiat realizują razem. Wiem, że istnieje dobre współdziałanie tych dwóch instytucji i to należy chwalić. Oby przyniosło jak najlepsze efekty dla mieszkańców. I sądzę, że tak będzie. Przyglądając się temu z boku, oceniam te działania pozytywnie. Staram się jak tylko mogę pomagać władzom samorządowym i myślę, że ta współpraca przyniesie dobre efekty.
– Doktor Dzik w rozmowach z mediami zwrócił uwagę na to, że w innych regionach, gdzie istnieją Kliniki Serca, udało się politykom prezentować wspólne stanowisko w sprawie lecznicy, mimo różnic politycznych. Co się stało tu, u nas, w świętokrzyskim?
– To nie ma nic wspólnego z działalnością poselską. Problem w tej materii leży gdzie indziej. Tu, u nas stworzono trudność w jej utrzymaniu (…). Wywołano tzw. III aferę starachowicką. Jak można porównać afery sprzed kilku lat, do sprawy Klinik? Jak można powiązać tamte sprawy z czymś co służy ludziom? Nazywanie tego wszystkiego aferą jest jednym wielkim skandalem. Po tym do Starachowic podchodzono, jak przysłowiowy „pies do jeża” – skoro tu jest kolejna afera. Niech mieszkańcy Starachowic podziękują tym, którzy tę aferę „medialną” wywołali.
– Powie pan coś o sprawie, którą sprawdza Prokuratura w Tarnowie?
– Do Prokuratury wpłynęło anonimowe pismo. Jest anonim, trzeba go wyjaśnić. Proszę państwa, no jak można, jeżeli mówimy już o jakiś naciskach… To pan Fitas przychodził do mnie do biura. Ja nigdy u niego w gabinecie nie byłem i nie naciskałem na niego. To on do mnie przychodził załatwić różne sprawy. Pamiętam pewien ważny dzień, jak tu wyczekiwał na mnie prawie do godz. 22.00. I potem wybuchła afera. Najbardziej przykre jest to, że wiele osób straci pracę, zniknie dostępność do usług medycznych. Najgorsze jest to – i bardzo przykre – że z całą pewnością cała masa ludzi straci pracę. Placówkom medycznych przeszło bokiem 24 miliony złotych, które mogły być zainwestowane w Starachowice. Tak się nie stanie, te pieniądze gdzieś się rozejdą po innych ośrodkach, a nie skorzystają z tego starachowiczanie. Wręcz stracą…
– Pani starosta podczas wczorajszej rozmowy z lokalnymi mediami powiedziała, że prosi o nie łączenie tych dwóch spraw (odwołanie dyrektora szpitala i PAKS – przyp. red). Natomiast były starosta starachowicki, Dariusz Dąbrowski na pytanie, czy dyrektor Fitas poniósł konsekwencję tego, że stanął na drodze posłowi Lipcowi, odpowiedział, że „można tak przypuszczać”.
– Co do wypowiedzi pana radnego Dąbrowskiego… Nie będę komentował jakichkolwiek jego słów.
– Przejdźmy na chwilę do polityki krajowej, jakie plany ma na najbliższe miesiące rząd Prawa i Sprawiedliwości?
– Najważniejszą jest pełne wdrożenie planu odpowiedzialnego rozwoju premiera Morawieckiego. To dotyczy również naszego regionu, naszego miasta. Starachowice są jednym z tych miast, które zostały zakwalifikowane do programu średnich miast, gdzie można pozyskać środki po to, aby wyrwać miasto z zapaści, w którą popadły na skutek przemian ustrojowych. To kontynuacja polityki prorodzinnej, szeroko rozumianej polityki społecznej. A więc program Rodzina 500+, to on jest siłą naprawczą regionów. Jak ludzie mają za co kupować, to przemysł produkuje więcej. Jak przemysł produkuje więcej, znika bezrobocie. To jest koło zamachowe polskiej gospodarki. Zlikwidowaliśmy w Polsce ubóstwo na poziomie blisko 99 procent. W ten spadek wpisują się programy Rodzina 500+, Senior+, który będzie od nowego roku jeszcze bardziej udoskonalony, to program Mieszkanie+. To podjęte regulacje wynagrodzeń, została podniesiona stawka najniższej płacy czy emerytury. Ludzie mają więcej w portfelach, choć pewnie życzylibyśmy sobie więcej (…).
– Skąd brać pieniądze na to wszystko?
– Jak to skąd? To są pieniądze podatników. Rząd przecież nie zarabia.
– Ale to są ogromne sumy
– To są pieniądze budżetowe, to są pieniądze nas wszystkich. W moim przekonaniu rząd stara się sprawiedliwie tym publicznym groszem wspierać obywateli. To pieniądze z podatków firm, z podatku VAT.
– Wróćmy do programu premiera Morawieckiego dla średnich miast, jakie konkretnie korzyści przyniesie on dla naszego miasta?
– To jest tak, że jest to program skierowany do samorządów. Samorządy będą aplikowały o fundusze poprzez propozycję przedsięwzięć, jakie będą chciały realizować w rejonie (..). Myślę, że samorząd gminny ma na to pomysły, bo niektóre zadania już wystartowały, są uruchomione od wiosny br. To są spore pieniądze, które rząd w ramach tego projektu chce wyasygnować, aby uzdrawiać polskie miasta (…). Samorządy to jedno z większych osiągnięć przemian ustrojowych i uważam, że one się sprawdzają. Również w tym zarządzaniu naszym państwem. Musi być pełna korelacja w rozwiązywaniu zadań.
– Plany na najbliższe dni?
– Spotkania ze starachowiczanami. Tu, w biurze i w różnych miejscach w mieście (…). Będę na miejskiej inauguracji roku szkolnego, w jednej ze szkół, potem na wojewódzkiej w Masłowie. Jako poseł bywam na terenie różnych miast naszego regionu. To wszystko trzeba godzić.
– To jak to wszystko pan godzi, panie pośle?
– Ja rzeczywiście w okresie wakacji spotkałem się z reakcją mieszkańców Starachowic, że jestem wszędzie, a nie w Starachowicach. Dlatego chwilkę się zatrzymałem i jestem teraz w mieście. Chcę wspierać władze samorządowe w różnych przedsięwzięciach (…). Nie ukrywam, że to co najfajniejsze w pracy posła to spotkania z wyborcami i działalność dla wyborców. Wsłuchiwanie się w ich głos. To nadaje ton aktywności poselskiej.
– Ja wiem, że kalendarzowo to jeszcze aż półtora roku, ale… Czy w Prawie i Sprawiedliwości już trwają wstępne rozmowy na temat, jak będzie wyglądać kampania wyborcza, kto wejdzie na listy wyborcze? Takie wstępne przymiarki?
– Prawo i Sprawiedliwość jest cały czas w kampanii wyborczej. To znaczy, że w tej kampanii samorządowej jesteśmy od 2014 roku. Wykazujemy się tutaj, w świętokrzyskim dosyć dużą aktywnością. Myślę, że tutaj u nas, dużo o PiS słychać. W takim politycznie pozytywnym sensie. Tam, gdzie mamy możliwości działać, działamy. Jednocześnie recenzujemy tych, którzy teraz w województwie rządzą. Ja jestem przekonany co do tego, że w wyborach samorządowych PiS może odnieść sukces. W polityce jest zasada, że jeśli wygasisz swoją aktywność, inni wejdą na twoje miejsce.
– Krótkie pytanie, krótka odpowiedz. Czy jest pan, panie pośle w konflikcie z panią wojewodą Agatą Wojtyszek?
– Ja się zajmuję polityką, a nie plotkami…
– Panie pośle, w środę spotkałam się z pacjentami Polsko – Amerykańskich Klinik Serca. Oni czekają na pana wypowiedź. Czy zechciałby pan skierować do nich kilka słów?
– Pozdrawiam ich bardzo serdecznie. Mają prawo walczyć o to, co im się słusznie należy.
– A do mieszkańców naszego miasta, naszego powiatu?
– Niech się dobrze przyglądają tym, którzy funkcjonują w sferze publicznej. Niech umieją dobrze odczytywać znaki czasu i żeby umieli dobrze identyfikować, kto sprzyja ludziom, a kto im szkodzi. Kto wywołuje afery… I przeciwko takim rzeczom też powinni się określić. (zaz)