Getting your Trinity Audio player ready...
|
Ogień pojawił się nocą, 27 stycznia br. na poddaszu kamienicy przy ulicy Mickiewicza. Na ratunek stawiło się 80 strażaków z 19 jednostek straży pożarnej. Natychmiast ewakuowali prawie 30 lokatorów. Z płonącego mieszkania wynieśli nieprzytomną kobietę, którą przewieziono do centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Poparzenia miał także jeden z lokatorów. Z najwyżej położonego lokalu strażacy wynieśli przez okno matkę z trojgiem dzieci, którym dym i płomienie odcięły możliwość ucieczki. Wszyscy trafili do miejscowego szpitala. Pozostali mieszkańcy opuścili budynek o własnych siłach.
– Po opanowaniu ognia, strażacy wynieśli z pomieszczeń bardziej wartościowe przedmioty. Mienie zostało zabezpieczone przez policję. Potem wszystkie rzeczy zostały przewiezione w miejsce wskazane przez lokatorów. W poniedziałek będzie wiadomo, czy spalony budynek nadaje się do remontu czy zostanie wyburzony. Na miejscu był powiatowy inspektor nadzoru budowlanego i wykonywał analizy spalonej konstrukcji – relacjonował rzecznik KP PSP w Starachowicach, starszy kapitan Marcin Nyga.Ogień strawił niemalże w całości konstrukcję dachu. Większość mieszkańców znalazła schronienie w bursie szkolnej przy ulicy Radomskiej. Władze miasta szukają dla nich lokali zastępczych.Błyskawicznie zareagowali znajomi osób poszkodowanych w pożarze w Starachowicach i organizują pomoc dla matki z trójką dzieci.- Kochani, bardzo proszę o pomoc. Na ul. Mickiewicza spaliło się mieszkanie naszej koleżanki, wraz z trójką dzieci straciła dosłownie wszystko. Organizujemy zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy: odzieży dla dziewczynek (wzrost 152 i 104 cm), dla chłopczyka (134 cm) i dla mamy (wzrost około 170 cm). Po prostu: co kto może. Kontakt pod numerami telefonów: 881 396 028 i 796 692 843 – apeluje na u koleżanka poszkodowanej rodziny.(azr)