Uwodzi, słodzi i oszukuje…

Getting your Trinity Audio player ready...

– Był Dzień Kobiet 2015. Od kilku dni sms-owałam z poznanym na portalu Badoo Albertem. Pisał tak pięknie – opowiada pani Małgorzata Dziędzioł, która jako jedna z  wielu kobiet dała nabrać się na jego miłe słówka. Kto to taki? Mieszkaniec Starachowic (os. Orłowo), który uwiódł i oszukał kilka kobiet, m.in. w Starachowicach…
Albert R. nie brał od uwiedzionych kobiet pieniędzy. Z niektórymi jedynie mieszkał na ich koszt. Każdej natomiast obiecywał ślub i bardzo na to nalegał. Każda też dostała od niego, prawdopodobnie ten sam, pierścionek zaręczynowy.
– Był wspaniały, dobry, uczynny, wydawało się, że pokochał moje psy, które są dla mnie jak dzieci. Zabierał na spacery, na przejażdżki. To było coś, czego mi brakowało: ciepło i miliony słów. Nawet jego zazdrość uważałam za coś słodkiego. Bardzo chciał ze mną zamieszkać jak najszybciej. Opowiadał jak to będzie wspaniale, że wciąż będzie ze mną, że i mi będzie łatwiej finansowo, będę miała na kino czy ubrania. Mój tata pracuje za granicą, w miarę możliwości mi pomaga, ponieważ moja pensja i renta nie starczyłyby na wynajem, rachunki i życie. Praktycznie niczego mi nie brakuje. Nie chciałam, by myślał jak to mi dobrze i czasem wspominałam, że samej jest ciężej. Raz pojechaliśmy do Skarżyska, gdzie wynajmował domek przed laty. Miał do niego jeszcze klucze… wszedł i zabrał z niego kilka swoich rzeczy. Nie chciałam tam wejść, choć proponował, byśmy może tam zamieszkali, albo znaleźli inny domek poza Starachowicami, by „dzieciaki miały podwórko” (moje psy). Dosłownie nosił mnie na rękach, choć przeszkadzał mi w nim pewien tatuaż pod prawą piersią „Karolina love”. Po miesiącu dowiedziałam się od znajomej, że był z jej córką, że ma czworo dzieci – opowiada GAZECIE Małgorzata Dziędzioł.
Minął równy miesiąc związku pani Małgorzaty kiedy dowiedziała się…o innych kobietach Alberta R.
– Nie mogłam uwierzyć, że ten kochający chłopak, wpatrzony we mnie jak w obrazek, może być kimś takim? Klękając, błagając, opowiadając jak to nie chciał mnie wystraszyć, bo pewnie nie dałabym mu szansy, gdyby powiedział na samym początku, że ma jeszcze bliźnięta. O jego żonie, którą poślubił w wieku 19 lat wiedziałam tyle, że nie pasowali do siebie, ale nagle okazało się, że spodziewają się dziecka. O drugiej kobiecie tyle, że jest lekkich obyczajów, była zła, sam nie wie czemu z nią był. Przyznał się, że Karolinę zdradził, nie mógł z tym żyć i się z nią rozstał. Mówił, że już nigdy czegoś takiego nie zrobi. Dałam mu szansę – opowiada zdruzgotana pani Małgorzata.
– Apeluję do kobiet, żeby uważały na tego mężczyznę – mówi rozżalona pani Małgorzata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *