JAK NOWY YORK PRZYJMIE BONDAROWICZA?

Getting your Trinity Audio player ready...

Prace Marcina Bondarowicza, znakomitego starachowickiego rysownika i ilustratora, pojawią się w tym tygodniu na nowojorskim Brooklynie. Będą prezentowane przez ponad miesiąc w A.R. Gallery.
Kuratorem wystawy jest pochodzący ze Starachowic Janusz Skowron, a znajdą się na niej ilustracje zarówno Marcina Bondarowicza, jak i Marka Ciężkiewicza, od lat związanego z Toronto (Kanada). Artyści zaprezentują dwa odmienne spojrzenia na otaczającą ich rzeczywistość.W przypadku starachowiczanina będą to prace powstałe w ciągu kilku ostatnich lat. Ekspozycja stanowi wybór jego ulubionych utworów i tematyki. Będzie to zbiór ponad 20 obrazów: ilustracje autorskie prezentowane po raz pierwszy publiczności oraz rysunki stanowiące komentarz polityczny do wydarzeń w kraju, publikowane w różnych tytułach gazet społeczno- politycznych w Polsce i zagranicznej prasie. – Starałem się, aby pokazały one mój sposób patrzenia na rzeczywistość: bezkompromisowy choć wyważony w formie. Nie chcę oceniać lecz eksponować postawy, ludzi i wydarzenia. Zależy mi, by opinia i interpretacja należała w pełni do odbiorcy, czytelnika. Analizując ich przeznaczenie oraz czas, w jakim były publikowane uważam, że nie straciły na aktualności i choć stanowi to ich niewątpliwy atut, to niesie ze sobą smutną konkluzję. Bez względu na miejsce i czas ludzie z uporem maniaka powtarzają te same błędy i wpadają w pułapki swoich ambitnych planów w dążeniu do władzy i pieniędzy – mówi GAZECIE M. Bondarowicz i podkreśla, że stara się eksponować tematy społeczne, których nie sposób nie zauważyć takie jak bieda, wykluczenie, nietolerancja czy pozbawienie młodych ludzi szans pracy. – Uważam, że kultura, sztuka stanowi fundament świadczący o naszej tożsamości, jest mocnym akcentem promującym nasz kraj, ale czas na nią nadejdzie dopiero, gdy zapewnione zostaną te wszystkie podstawowe potrzeby samorozwoju człowieka – stwierdził artysta. Prace Bondarowicza wyrażają sprzeciw wobec obłudy współczesnych nam czasów. – Z jednej strony: przepych i blichtr pokazywany w mediach, a z drugiej ludzie, którzy z trudem wiążą koniec z końcem – dodaje artysta, który stara się w swoim przekazie demaskować brak zgody na taki stan rzeczy. – Ilustrator musi mieć coś do powiedzenia, nie wystarczy sam warsztat. Pomysł stanowi klucz do sukcesu. Jeśli chodzi o samą technikę, jestem wyrazicielem dawnej szkoły – cenię sobie dawnych mistrzów i wiem, że odbiorca nie da się zwieść byle czym. Gest malarza – „cielesność sztuki” są dla mnie przeciwwagą dla stereotypu, przeciwwagą dla wirtualnej rzeczywistości, jaką obecnie się otaczamy. Indywidualne świadectwo artysty, manualne i rzemieślnicze, zyskują dla mnie wyjątkowe znaczenie. W dobie Internetu, darmowych obrazów, które każdy może przechwycić na swój komputer, jednorazowych doznań staram się tworzyć obrazy, które będą tożsame jedynie ze mną, których nie trzeba tłumaczyć i które wygrają z próbą czasu o jakiej wspominałem. Pomysł i indywidualne spojrzenie na rzeczywistość jest bardzo ważnym elementem artystycznej tożsamości. Zawsze to przypominam sobie i swoim uczniom. Nie sposób znaleźć własny charakter w sztuce podążając za gotowymi obrazami, których łatwa dostępność w Internecie może zwieść na manowce – przekonuje rysownik, zaszczycony możliwością prezentowania swych ilustracji w A.R. Gallery na nowojorskim Brooklinie. – Jest to dla mnie ważny element pracy, który przedłuża życie publikacji. Cieszę się na myśl, że odbiorcą ich będą również rodacy, nowojorska Polonia – powiedział nam Bondarowicz, dziękując serdecznie kuratorowi wystawy, a jednocześnie swojemu przyjacielowi, wspaniałemu artyście i człowiekowi, jak mówi o Januszu Skowronie. Bo bez jego pomocy nie byłoby mu dane wystawiać prac w Nowym Yorku. Otwarcie wystawy 1 października, a eksponowana będzie do 10 listopada br. (An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *