Getting your Trinity Audio player ready...
|
Utrata praw rodzicielskich grozi 31-letniej starachowiczance. Pijana siedziała w domu, a jej 4-letni synek błąkał się samotnie po mieście. Inna mieszkanka naszego miasta opiekowała się czwórką dzieci mając w organizmie ok. 2,7 promila alkoholu.
O 4 -letnim chłopcu błąkającym się w pobliżu ronda Solidarności w Starachowicach, zawiadomił policję jeden z mieszkańców. Dzieckiem zajął się pracownik ochrony jednego z tamtejszych sklepów. Kiedy mundurowi udali się do domu malucha, na miejscu zastali kompletnie pijaną 31-letnią mamusię. W organizmie miała ok. 3 promile alkoholu, a pod opieką dwumiesięczne niemowlę. Dwaj pozostali synowie – w wieku 8 oraz 10 lat – przebywali poza domem. Kobieta została zatrzymana w policyjnym areszcie, natomiast dzieci przewieziono do placówek opiekuńczych. Materiały w tej sprawie, jak poinformowała GAZETĘ Monika Kalinowska, rzecznik starachowickiej policji, w trybie pilnym skierowano do Sądu Rodzinnego.
Wymiar sprawiedliwości zajmie się prawdopodobnie także 37-letnią starachowiczanką, która opiekowała się czwórką dzieci w wieku: 7, 9, 13 i 15 lat, mając w organizmie ok. 2,7 promila alkoholu. W takim stanie zastali ją w domu w miniony poniedziałek interweniujący funkcjonariusze. Dziećmi zajęła się babcia, a mamusią – policja.
W obu przypadkach były to pierwsze interwencje, poinformowała Monika Kalinowska. Nigdy wcześniej w sprawie tych pań nie było zgłoszeń. Co może im grozić?
– O tym zdecyduje już Sąd Rodzinny – powiedziała nam rzecznik. Ale na pewno muszą się liczyć z ustanowieniem nadzoru kuratorskiego, ograniczeniem praw rodzicielskich, a w najgorszym przypadku nawet ich utratą. Miejmy nadzieję, że zmusi je do refleksji. Bo lepiej nawet nie myśleć jak mogły się skończyć obie historie, gdyby nie szybka reakcja ludzi i interwencja policji.