Getting your Trinity Audio player ready...
|
Wojewoda Bożentyna Pałka – Koruba uchyliła decyzję, w myśl której wiceprezydent Sylwester Kwiecień miał dostawać około 3 tys. zł brutto dodatku specjalnego.
Pracownik samorządowy może otrzymać dodatek specjalny z tytułu czasowego zwiększenia obowiązków służbowych. Jednak tylko kilka osób ma to świadczenie zagwarantowane prawem (ustawą o pracownikach samorządowych). Chodzi m.in. o wójta, burmistrza i prezydenta miasta. Przyznanie dodatku innym urzędnikom zależy od decyzji ich przełożonych. W przypadku wiceprezydenta o dodatku dla niego decyduje prezydent.
Zastępca prezydenta Starachowic Sylwester Kwiecień też pobierał dodatek specjalny przyznany mu przez zwierzchnika. Nie było z tym problemu do momentu aresztowania prezydenta. W związku z tym, gdy decyzja o dodatku dla Kwietnia wygasła z końcem grudnia 2011 roku, nie było osoby, która mogłaby ją przedłużyć. Kwiecień, który po zatrzymaniu prezydenta przejął jego obowiązki uważał, że w takiej sytuacji powinien nadal dostawać dodatek, ponieważ pracuje za dwóch. Prawnicy Urzędu miejskiego doszli do wniosku, że dodatek może mu przyznać druga zastępczyni prezydenta Małgorzata Szlęzak. Decyzja została podjęta pod koniec stycznia br. w formie zmiany regulaminu wynagradzania pracowników starachowickiego magistratu. Znalazł się w nim zapis o przyznaniu Sylwestrowi Kwietniowi dodatku stanowiącego 40% pensji zasadniczej i dodatku funkcyjnego, co odpowiada kwocie 2960 zł brutto. Gdy dokument ujrzał światło dzienne, oburzenia nie kryli radni Prawa i Sprawiedliwości, a poseł Krzysztof Lipiec zapowiedział, że zaskarży go do wojewody. Wiceprezydent Kwiecień bronił się, że ze względu na kontrowersje prawne w rzeczywistości dodatku nie bierze. Przesłał także dokument do oceny przez służby wojewody. Bożentyna Pałka – Koruba nie znalazła uzasadnienia dla przyznania dodatku wiceprezydentowi przez drugiego wiceprezydenta.
– Wojewoda w rozstrzygnięciu nadzorczym stwierdziła nieważność zarządzenia – mówi „Gazecie” rzecznik urzędu wojewódzkiego Agata Wojda.
– Decyzja wynika z ustawy o pracownikach samorządowych. Chodzi o dwie kwestie. Po pierwsze, w regulaminie wynagradzania pracowników samorządowych można określić jedynie pensje dla osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Zastępca prezydenta miasta do nich się nie zalicza, ponieważ jest zatrudniony na zasadzie powołania. Ponadto dodatek specjalny z mocy prawa przysługuje, w tym przypadku, jedynie prezydentowi Starachowic. O przyznaniu dodatku dla wiceprezydenta decyduje prezydent – tłumaczy pani rzecznik.
Sylwester Kwiecień przyjmuje rozstrzygnięcie wojewody ze spokojem, choć jak mówi padł ofiarą luki w polskim prawie.
– Sytuacja, w jakiej się znalazłem, nie jest uregulowana. Pojawił się problem z brakiem osoby, która mogłaby mi przyznać dodatek, który już wcześniej pobierałem. Dodam, że w moim przypadku był on przyznawany na 12 miesięcy, a z tego, co wiem, w wielu gminach już na początku kadencji zastępcy mają dodatki ustalane od razu na 4 lata. Nie zamierzam polemizować z decyzją wojewody, skoro sam miałem wątpliwości. Zostanie tak, jak jest. Nie będę pobierał dodatku – mówi Kwiecień.