Getting your Trinity Audio player ready...
|
Diagnoza raka piersi to moment, który wywraca życie do góry nogami. Anna Kaczmarska usłyszała diagnozę w wieku 26 lat. Ania pochodzi ze Starachowic i obecnie ma 29 lat. Ma cudowną rodzinę i bliskich, którzy są dla niej wielkim wsparciem oraz dwa psy, które dostarczają jej mnóstwo radości. Stara się żyć aktywnie i nie pozwalać, by choroba definiowała jej życie. Ania dzieli się swoją historią od pierwszych objawów i leczenia, po refleksje nad życiem.
Jak czuje się kobieta, która słyszy diagnozę raka piersi?
-Na początku to był szok i niedowierzanie. Myślałam dlaczego mnie to spotkało? Co takiego zrobiłam, że teraz muszę przez to przechodzić? Przez pierwszy tydzień byłam w rozsypce, cały czas się bałam. Miałam w głowie najczarniejsze scenariusze, byłam przekonana, że umrę.
Szybko jednak zrozumiałam, że muszę działać. Pomyślałam, że może Bóg daje takie ciężkie doświadczenia najsilniejszym, więc muszę stawić temu czoła. Ogromnym wsparciem były dla mnie rozmowy z personelem onkologicznym, który tłumaczył, że to stan przedinwazyjny i że mam bardzo duże szanse na wyleczenie.
W jaki sposób dowiedziałaś się o chorobie?
-To był przypadek. Podczas kąpieli wyczułam guzek w piersi. Zwykle używam gąbki, ale akurat wtedy jej nie miałam i myłam się rękami. Dotykając piersi, poczułam coś niepokojącego. Początkowo próbowałam to ignorować. Myślałam, że to nic poważnego. Jednak szybko umówiłam wizytę u onkologa. Lekarz na początku był sceptyczny i mówił, że jestem za młoda na raka. Ale badania, które wykonałam, potwierdziły najgorsze.
A jak wyglądało leczenie?
W lutym 2022 roku przeszłam mastektomię prawej piersi z rekonstrukcją oraz usunięciem węzła. Konsylium zdecydowało, że nie będzie chemii ani radioterapii i miałam przejść leczenie hormonalne. Wtedy myślałam, że to koniec mojej walki z chorobą.
Jak dowiedziałaś się o nawrocie choroby?
– Po pierwszym leczeniu, gdy usunięto pierś z nowotworem przedinwazyjnym myślałam, że to koniec mojej walki. Jednak dwa lata później, podczas wizyty u mamy za granicą, ponownie wyczułam coś niepokojącego. Była to zmiana pod implantem. Guzek był niewielki, ale niepokoiło mnie to na tyle, że szybko wróciłam do Polski i udałam się do lekarza. Badania wykazały, że nowotwór powrócił. Tym razem to był rak inwazyjny HER2 dodatni, bardzo agresywny typ, który szybko daje przerzuty. Ta diagnoza była dla mnie ogromnym ciosem. Myślałam, że wszystko jest już za mną, a choroba znowu dała o sobie znać.
Jak wyglądało leczenie po nawrocie?
– Najpierw była operacja, podczas której usunięto guz. Niestety, badania pooperacyjne wykazały, że nowotwór dał już przerzuty do węzłów chłonnych. Zmienił się również stopień złośliwości raka na wyższy. Po operacji rozpoczęło się intensywne leczenie.
Zaczęłam chemioterapię, przewidzianą na 16 cykli. Cztery z nich to bardzo silna chemia, pozostałe dwanaście jest nieco słabsze. To bardzo trudne ale wiem że jestem w stanie przez to przejść.
Które momenty były dla ciebie najtrudniejsze?
-Najtrudniejsze było powiedzenie prawdy mamie. Po stracie mojego brata stałyśmy się sobie bardzo bliskie. Mama jest dla mnie ogromnym wsparciem, ale bałam się jej reakcji. Na początku mówiłam, że to tylko drobny zabieg. Jednak później musiałam powiedzieć, że chodzi o raka. To był bardzo emocjonalny moment.
Poza tym początki leczenia były ciężkie, była niepewność, jak to wszystko się potoczy i strach o przyszłość.
A teraz jak wygląda Twoje życie?
-Staram się żyć normalnie. Wracam do pracy, spędzam czas z bliskimi, mam swoje pasje. Staram się unikać infekcji, ale poza tym nie pozwalam chorobie przejąć kontroli nad moim życiem. Mam ogromne wsparcie od bliskich, przyjaciół, znajomych i rodziny. Dzięki nim szybko wracam do siły i normalnego funkcjonowania po chemii. To oni pomagają mi w codziennych obowiązkach, kiedy czuję się gorzej. Mam też przyjaciół i znajomych, którzy są przy mnie.
Jaką rolę odegrała profilaktyka?
– Profilaktyka była kluczowa. Gdybym nie badała piersi, mogłam odkryć guzek za późno. Samokontrola uratowała mi życie. Po pierwszym etapie leczenia Anna zaczęłam działać, by zwiększyć świadomość innych kobiet. Wiele osób, szczególnie młodych, uważa, że rak ich nie dotyczy. To ogromny błąd. Każda z nas powinna regularnie badać piersi i nie bać się wizyt u lekarza.
Brałaś udział w projektach edukacyjnych, prawda?
Tak, po zakończeniu pierwszego leczenia dołączyłam do kampanii „Pomacaj się” oraz projektu „Młode z rakiem”. Obie inicjatywy mają na celu edukację kobiet o samokontroli i regularnych badaniach.
W ramach projektu „Młode z rakiem” brałam udział w sesjach zdjęciowych i warsztatach. Chciałyśmy pokazać, że rak piersi dotyka także młodych kobiet. W czasie wernisaży i spotkań mówiłyśmy otwarcie o naszych doświadczeniach. Na początku było trudno, szczególnie gdy podczas pierwszego wystąpienia łzy same cisnęły się do oczu. Ale widziałam, jak wiele osób słucha z uwagą i wiedziałam, że warto.
Jak edukacja pomaga zmieniać podejście kobiet?
Kobiety często unikają badań, bo boją się diagnozy. To naturalne, ale wiedza o chorobie we wczesnym stadium daje największe szanse na pełne wyleczenie. Profilaktyka to nie tylko sposób na wczesne wykrycie raka, ale też szansa na spokój ducha. Jeśli badanie nic nie wykazuje, czujesz ulgę i masz pewność, że wszystko jest w porządku. A jeśli coś zostanie znalezione, możesz działać od razu. Rak to nie wyrok. Najważniejsze to działać szybko i odpowiedzialnie. Ja również, po pierwszym leczeniu, regularnie kontrolowałam swoje zdrowie, co pomogło w szybkim wykryciu kolejnych zmian.
Jaką wiadomość chciałabyś przekazać kobietom?
Dbajcie o siebie. Badajcie piersi regularnie i nie odkładajcie wizyt u lekarza. Lepiej działać szybko, niż czekać i bać się, że coś może być nie tak. Strach przed badaniem to nic w porównaniu z konsekwencjami zignorowania objawów .
Rak to nie wyrok a jedynie chwila, w której musimy się na chwilę zatrzymać aby docenić życie.
Na stronie fundacji Cancer Fighters jest zorganizowana zbiórka dla Ani, która walczy o powrót do normalnego życia. Cancer Fighters to ogólnopolska fundacja dla chorych na raka. Zarówno dla osób dorosłych jak i dzieci, a nawet dla noworodków. Środki zebrane podczas zbiórki zostaną wykorzystane na pokrycie kosztów bieżącego leczenia, dojazdy do szpitala, rehabilitację, prywatne wizyty u lekarzy specjalistów.
Link do zbiórki: https://wolniodraka.pl/donations/anna-kaczmarska/