Getting your Trinity Audio player ready...
|
Już wiadomo, dlaczego na tamtejszej scenie od początku roku nie odbyła się żadna impreza organizowana przez miasto, czy Starachowickie Centrum Kultury. Spora część otaczającego estradę wzgórza to bowiem prywatna własność 5 osób. Ale koniec ze swobodnym korzystaniem z terenu, to nie jedyna trudność. Gmina została też pozwana do sądu o zapłatę za dotychczasowe użytkowanie.
Osoby prywatne dostały kawałek wzgórz przy ulicy Na Szlakowisku w ramach zwrotu nakazanego decyzją starosty starachowickiego z 29 grudnia 2010 roku. Nowych właścicieli zyskała prawa część wzgórza: teren w pobliżu lodowiska, przyległy do niej kawałek skarpy i około 1/4 placu na dole pod sceną z pominięciem samego obiektu. W sumie 3 tys. 995 m kw. Nowi właściciele nie mieszkają w Starachowicach. Dwóch z nich to obywatele USA, a pozostali zamieszkują w innych miastach Polski.
– Ponieważ część otoczenia to teren prywatny i związane z tym procedury jeszcze trwają, nie robimy tam imprez – przyznaje Tomasz Kordeusz, dyrektor SCK.
– Organizujemy jednak wydarzenia pod „skałkami” – dodaje.
Utrata swobodnego dysponowania terenem to nie jedyna konsekwencja uwłaszczenia rekreacyjnej części ulicy Na Szlakowisku.
– Właściciele domagają się od gminy odszkodowaniu z tytułu dotychczasowego korzystania z terenu. Żądają 360 tys. zł za ostatnie 9 lat oraz 3,5 tys. zł miesięcznie za rok bieżący. Nie godzimy się na to, bo niby skąd takie wyliczenia? Przecież w tym roku miasto w ogóle nie korzystało z terenu, bo imprez tam nie było. Sprawa trafiła do sądu, postępowanie cały czas się toczy. My dążymy do polubownego rozstrzygnięcia. Proponujemy właścicielom zamianę działek, by odzyskać choć część typowo rekreacyjną – informuje Agnieszka Gołda, naczelnik Wydziału Nieruchomości, Architektury i Planowania Przestrzennego UM w Starachowicach.