|
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Parę ładnych lat temu pluskałam się bezstresowo w ciepłym zagranicznym morzu. W pewnym momencie pojawił się w pobliżu jakiś przystojniak i zapytał życzliwie:
– Pani jest Polką?
– Tak.
– A z jakiej miejscowości? Ja jestem z Katowic.
Moja beztroska się skończyła. Jak tu się przyznać do „miejscowości”, gdzie kwitnie kolejna głośna na całą Polskę afera!? Spróbowałam być tajemniczo – dowcipna i odparłam:
– No, z takiego znanego w kraju miasta. (Niech się trochę pogłowi! Na pewno nie trafi i może zrezygnuje? Pewnie wymieni Kraków albo Toruń…) Pan zastanowił się krótką chwilę i zapytał:
– Ze Starachowic?
Niedawno zadzwoniła znajoma z Mazowsza:
– Podobno wybraliście sobie antyobywatelską Radę Miasta?
Bingo. „Sława” rośnie…
Nocą z 18 na 19 stycznia, po uroczystościach upamiętniających rocznicę Wyzwolenia Starachowic spod niemieckiej okupacji, zbezczeszczono obelisk i mogiłę młodziutkich żołnierzy radzieckich poległych w trakcie walk z Niemcami. Oddali nam to, co mieli najcenniejszego Swoje młode życie! Teraz dziękujemy Im za ten dar w taki sposób? Cały cywilizowany świat szanuje groby i cmentarze niezależnie od tego kto na nich spoczywa. Ale tu są Starachowice przecież…
Długi ciąg starachowickich „plag” na krótko przerwały wybory prezydenta miasta. O najmłodszym prezydencie miasta w Polsce pisano wiele i ciepło. Wybór okazał się bardzo trafny na dodatek! Jak na Starachowice – to za wiele! Trzeba pouczyć Młodego, kto tu w mieście rządzi naprawdę – choćby wbrew logice i zasadom! Cicho – nocna decyzja części radnych, zakwestionowała rankiem (zatwierdzone wcześniej na wszystkich komisjach Rady i uzgodnione z prezydentem miasta) obywatelskie projekty. Np. prace przy budowie ulic: Polnej, Piaskowej, Mieszały, Jagodowej, Piaskowej (na które już zabezpieczono budżet) zamieniono… na ścieżkę do Katyńskiego Krzyża. Nawet słaby w rachunkach człowiek szybko przeliczy, ile osób skorzysta z tej ścieżki, a ile z wymienionych ulic! Czy koniecznie musimy kontynuować passę „sławnych inaczej”?
P.S. Pozostaje mi czekać na wizytę (nocną naturalnie) miejscowego Ku Klux Klanu.
