PLAGA NIETRZEŹWYCH

Getting your Trinity Audio player ready...

Można ich spotkać niemalże wszędzie o każdej porze dnia i nocy. Zazwyczaj są „niegroźni” dla otoczenia, ale zdarzają się też agresywni i nachalni. Nierzadko stanowią zagrożenie dla samych siebie. Mowa o nietrzeźwych, których na ulicach Starachowic nie brakuje.
„Zaopiekować się” nimi muszą zazwyczaj starachowiccy strażnicy miejscy. Ich zadanie polega zwykle na doprowadzeniu nietrzeźwego do miejsca zamieszkania, a kiedy nie ma możliwości ustalenia tego, osobnik taki trafia do Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych w miejscowej KPP. W każdym przypadku wezwany na miejsce patrol Straży Miejskiej ma obowiązek sprawdzić, czy osoba, do której zostali wezwani jest rzeczywiście pod wpływem alkoholu, czy też może jej stan (leży, nie ma z nią kontaktu) jest wynikiem zasłabnięcia lub choroby. Strażnicy „oglądają” też nietrzeźwego, czy nie ma obrażeń zewnętrznych, starają się ustalić również, czy na nic się nie uskarża. Jeżeli stwierdzą nawet najmniejsze uszkodzenia ciała, lub też usłyszą, że „powód wezwania” narzeka na inne dolegliwości, wzywają karetkę pogotowia, której załoga decyduje, co dalej z delikwentem się stanie: trafi do szpitala, na pogotowie lub też będzie mógł zostać przekazany z powrotem w ręce strażników, celem „dostarczenia” go do miejsca zamieszkania.
W pierwszym półroczu br. mundurowi pracy mieli mnóstwo, bowiem padł „rekord” w liczbie doprowadzonych nietrzeźwych. Było ich aż 95, czyli tyle samo, ile odnotowano w całym poprzednim roku.
– Dla nas, funkcjonariuszy Straży Miejskiej, bardzo ważne jest, by zgłaszający interwencję, jak najdokładniej określali miejsce zdarzenia oraz zauważony stan osoby, do której ta pomoc jest wzywana. Często zdarza się, że leżący na trawniku, chodniku lub klatce schodowej, nie jest pijany, lecz jego stan jest spowodowany efektem zasłabnięcia lub problemami zdrowotnymi – mówi GAZECIE komendant Straży Miejskiej w Starachowicach Waldemar Jakubowski dodając, że ważny jest każdy sygnał dotyczący sytuacji oraz szybka reakcja patrolu zmotoryzowanego, gdy osoby, które „zdecydowanie przesadziły” z alkoholem są w sytuacji bezpośredniego narażenia na działanie warunków atmosferycznych.
– Pozostawione bez pomocy, mogą zostać narażone na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia, a dzięki zgłoszeniu i szybkiej reakcji, można przyczynić się do uniknięcia tragedii, do czego mogłoby doprowadzić obojętne podejście (leżenie na ulicy, przy torach, na ziemi w słoneczne południe.). Co prawda, jako Straż Miejska, jesteśmy później obciążani kosztami przeprowadzonego badania (koszt przebadania jednej nietrzeźwej osoby ok. 35 zł.), ale chyba to nie jest najważniejsze. Większość naszych działań, ze względu na popełnione wykroczenia, w konsekwencji kończy się postępowaniem. Tylko w tym roku wszczynaliśmy postępowania związane z alkoholem w 630 przypadkach – wylicza komendant SM.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *