Getting your Trinity Audio player ready...
|
Ile cierpienia kryją ściany mieszkań ludzi dotkniętych przemocą, wiedzą tylko oni sami. Płaczą i cierpią, bo wstyd im się przyznać, że ich katami są często ich najbliżsi.
Media co rusz podają informacje o znęceniu się nad osobami w różnym wieku, politycy dyskutują o ustawie mającej zapewnić im życie bez przemocy, a dotknięci nią siedzą ciuchutko, jak mysz pod miotłą, godząc się na taki los.
Takich rodzin nie brakuje również w naszym mieście. Wielokrotnie pisaliśmy o dorosłych dzieciach, które nie tylko znęcają się nad swoimi rodzicami, ale także zabierają im ostatnie grosze. W większości, niestety, są to synowie, wyrodni albo – jak mówią o nich dręczeni rodzice – szubrawcy!
W minionym tygodniu starachowicka policja znów odnotowała bulwersujący przypadek. Funkcjonariusze zatrzymali 45-letniego starachowiczanina, który napadł swojego 84-letniego ojca w jego mieszkaniu. Popychał staruszka, przytrzymał i ukradł mu z kieszeni 200 złotych. Zapewne był niedopity, choć – jak wykazało badanie – miał w organizmie 2,8 promila alkoholu. Został zatrzymany i odpowie za swój czyn. Czy teraz przypomni sobie o obowiązku miłości i szacunku dla rodziców? Czy powstrzyma ciąg do wódki i utrzeże od agresywności wobec nich? Daj Boże!