Na podstawie treści posta mogę stworzyć następujący krótki opis alternatywny dla obrazka wyróżniającego: "Pomocny asystent - gotowy do odpowiedzi na Twoje pytania i udzielenia wsparcia."

KOLEJNE NARKOTYKOWE ZATRZYMANIA

Getting your Trinity Audio player ready...

Starachowice nie są niestety wolne od narkotyków, co potwierdza przykład z ubiegłego tygodnia. W poniedziałek w jednej ze szkół zatrzymano 18 – letniego ucznia, który miał przy sobie szesnaście „działek” marihuany. Po kilku godzinach, na ulicy, „wpadli” nastoletni kierowcy fiata i opla, którzy w bieliźnie ukryli torebki z „trawką”.
Statystyki biją na alarm. W ciągu zaledwie dwunastu miesięcy ponad dwukrotnie wzrosła liczba postępowań narkotykowych wszczętych przez starachowicką policję. Bo o ile w 2010 roku (od stycznia do 23 listopada) było ich 25, to w analogicznym okresie br. mamy ich już 53. Świadczy to oczywiście o coraz większej skuteczności funkcjonariuszy, ale i coraz większym problemie, który dotyczy głównie kręgów młodzieży, a przez to także i szkół. To właśnie na terenie jednej z placówek oświatowych zatrzymano w zeszłym tygodniu 18- letniego ucznia. O podejrzeniach wobec niego powiadomił policję dyrektor szkoły, całkiem słusznie, bo tylko dzięki szybkiej reakcji udało się go zatrzymać. Miał on przy sobie szesnaście zawiniątek z suszem roślinnym, wstępnie zidentyfikowanym jako marihuana. Policjanci zabezpieczyli łącznie 7,5 g tego środka odurzającego. Noc chłopak spędził w areszcie, a następnego dnia tłumaczył się przed prokuratorem.
– Jestem pod dużym wrażeniem reakcji dyrekcji oraz nauczycieli – powiedział GAZECIE komendant Jarosław Adamski. – Zdarzało się już i pewnie nie raz może się jeszcze zdarzyć, że ktoś będzie chciał „zamieść” problem zwyczajnie pod dywan. Bo nie ma się co oszukiwać, problem istnieje. Wiedzą o tym wszyscy – policjanci, nauczyciele, a nawet rodzice. A najgorszym z możliwych rozwiązań jest udawanie, że sprawy po prostu nie ma – uważa policjant.
– Nie jestem w stanie powiedzieć, w jak dużym stopniu problem dotyczy szkół – mówi Adamski. – Wydaje się jednak, że znacznie szybciej rozwija się poza nimi, w czasie wolnym od zajęć. Choć, jak pokazuje ostatni tydzień, zdarzają się przypadki ujawnień w szkole. Znaleziono przy uczniu dość dużo „działek”, w związku z czym można było domniemać, że nie były one tylko do jego użytku. Bo nikt nie nosi ze sobą takiej ilości środków, a już na pewno nie byłby w stanie sam wszystkich zażyć w ciągu jednego dnia. Ale są różne sytuacje, być może obawiał się, że w domu znajdą to szybko rodzice. Na chwilę obecną nie udowodniliśmy, żeby wprowadzał narkotyk do obrotu, dzielił się nimi z kimś albo sprzedawał.
W podobnym wieku byli inni zatrzymani tego samego dnia przez dzielnicowych oraz funkcjonariuszy drogówki. Podczas obchodu ujawnili u 17 – letniego kierowcy opla szklaną fifkę, a w niej niewielkie ilości suszu. Zdecydowanie więcej było go już w torebce, jaką ukrył w swojej bieliźnie. Wszystko wskazuje na to, że była to marihuana. Niewykluczone, że będzie on odpowiadał także za jazdę pod wpływem środków odurzających.
Za posiadanie narkotyków będą się grubo tłumaczyć kierowca oraz pasażer fiata uno, zatrzymani wieczorem przez starachowicką drogówkę. Autem podróżowało czterech mężczyzn i jedna kobieta. W bieliźnie 19 – letniego kierowcy policjanci znaleźli siedem torebek suszu, zawierających ok. 8 g marihuany, a podczas przeszukania pojazdu, natrafili jeszcze na jedną, obok hamulca ręcznego, która najprawdopodobniej należała do 17 – letniego pasażera. Obaj noc spędzili w areszcie i miejmy nadzieję, że długo ją także zapamiętają. Nie rozwiązuje to jednak samego problemu, z którym walczyć można jedynie wspólnie.
– Chcielibyśmy doprowadzić do tego, żeby w szkołach narkotyków nie było. Ale jest to niezwykle trudne, chociażby z tego względu, że jest to środowisko zamknięte, a nasze działania mocno ograniczone. Stąd ważna rola pedagogów, nauczycieli, czy nawet woźnych, którzy powinni reagować na wszystkie niepokojące sygnały i powiadamiać nas o nich. Trzeba walczyć z tym niebezpiecznym zjawiskiem, bo jest to choroba cywilizacyjna, która dotyka przede wszystkim ludzi młodych, którym wydaje się, że są już dorośli – uważa komendant.
Policja dysponuje już dziś różnymi metodami, które pozwalają jej walczyć z tym procederem, dodajmy jeszcze że dość skutecznie.
– Myślę, że mamy się czym chwalić, zwłaszcza w tym roku, jeśli chodzi o wykrywalność przestępstw narkotykowych, głównie w mieście. Choć zdarzają się też pojedyncze przypadki w ościennych gminach. Z jednej strony świadczy to o naszej dużej skuteczności oraz właściwym wykorzystywaniu narzędzi, a z drugiej – pokazuje rozmiar tego problemu, którego nie da się dziś przemilczeć. Bo mimo tego, że kilku istotnych dilerów jest tymczasowo w areszcie i je obiadki na Zagnańskiej w Kielcach, czyli jedynym właściwym miejscu, to jednak proceder wciąż trwa. A przykład z ostatniego tygodnia to potwierdza.
We wszystkich przypadkach zakończyło się dozorami. We wszystkich chodziło także o narkotyki miękkie, ale zawsze to narkotyki, które równie mocno uzależniają, jak i te twarde. A przynajmniej tak twierdzi komendant, który chciałby doprowadzić do spotkania z dyrektorami szkół gimnazjalnych i średnich, na których można by było zdiagnozować problem i podjąć wspólne zobowiązania. Bo przecież chodzi o nasze dzieci, a także realne zagrożenie ich zdrowia i życia, a nie jakiś wirtualny problem, twierdzi komendant.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *