„Chcemy odchudzić kadrę Staru”. Rozmowa z Sebastianem Mazurem

Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...

Przerwa świąteczna w drużynie starachowickiego Staru nie należała do najspokojniejszych. Rezygnacja dyrektora sportowego Sebastiana Mazura z pełnionej funkcji i ostateczne odrzucenie jego dymisji, coraz częstsze głosy o problemach finansowych klubu – te kwestie mogą budzić niepokój kibiców o przyszłość zielono-czarnych. O te kwestie, jak i tematy związane z rozpoczętym okresem przygotowawczym zapytaliśmy samego zainteresowanego. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z dyrektorem sportowym i jednocześnie członkiem Zarządu Staru Starachowice Sebastianem Mazurem.

 

We wtorek (7 stycznia) pierwsza drużyna Staru odbyła pierwsze zajęcia po przerwie zimowej. W jakim składzie personalnym zespół rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej?

Sebastian Mazur (dyrektor sportowy Staru): W porównaniu do składu w jakim kończyliśmy poprzedni rok brakowało kilku zawodników. Z powodów zdrowotnych zabrakło Włodzimierza Putona i Szymona Stanisławskiego, którzy w przyszłym tygodniu powinni już być do dyspozycji trenera Przemysława Cecherza. Jak wiadomo pożegnaliśmy się z Kubą Maszką i Kacprem Żmudziem, choć tutaj jeszcze dopinane są pewne kwestie formalne związane z ich odejściem. Na pierwszych zajęciach brakowało też Dawida Kośmidra – w jego przypadku jest to spowodowane wypożyczeniem do zespołu Czarnych Połaniec, które w czwartek stało się faktem.

Jakich jeszcze ruchów transferowych możemy się spodziewać?

SM: Najprawdopodobniej pożegnamy jeszcze dwóch, trzech zawodników. Chcemy odchudzić kadrę, ale nie kosztem jakości zespołu. Nie wszyscy zawodnicy spełnili nasze oczekiwania, dlatego też będziemy chcieli wymienić niektóre ogniwa. Zawodnicy, na których opierała się drużyna wiosną zagrają w Naszym zespole. Oczywiście nie możemy wykluczyć, że odejdzie ktoś kogo odejścia nie planujemy. Zawsze może pojawić się oferta z wyższych lig i wtedy już nie wszystko zależy od Nas.

Czy któryś z zawodników dostał ofertę „nie do odrzucenia” z innego klubu?

SM: Pojawiło się zainteresowanie jednym z zawodników. Mowa tu o Adrianie Szynce, co w kontekście jego postawy jesienią nie może dziwić. Adrian znalazł się w kręgu zainteresowań jednego z klubów grających poziom wyżej ale na ten moment nic nie jest przesądzone w kwestii jego ewentualnego odejścia.

Póki co słyszymy głównie o transferach z klubu. Jakie są szanse na wzmocnienie kadry Staru? Gdzie Star szuka wzmocnień? Latem do klubu trafiła spora grupa zawodników z odległych krańców Polski. Czy ten kierunek jest nadal aktualny?

SM: W tym momencie szukamy głównie wzmocnień jeśli chodzi o młodzieżowców. Jesteśmy bliscy sprowadzenia zawodnika z rocznika 2006, z przeszłością w drużynach młodzieżowych Legii Warszawa. Jest to chłopak z Naszego regionu, nadal ma status młodzieżowca dzięki czemu mógłby też punktować w klasyfikacji Pro Junior System. Wracamy więc niejako do polityki jaką jeszcze za czasów pracy trenera Tadeusza Krawca zaczęliśmy wdrażać. Problemem są jednak tutaj kwestie finansowe – monitorujemy cały czas rynek świętokrzyski, jednak na przeszkodzie często stoją zaporowe wymagania zawodników.

Letnie transfery trudno rozpatrywać w kategorii sukcesu. Oprócz wątpliwej wartości sportowej generowały dodatkowe koszta w postaci mieszkań itp.

SM: Każdy transfer obarczony jest ryzykiem, nigdy nie da się w stu procentach ocenić, czy dany zawodnik w danej drużynie się sprawdzi czy nie. Latem sprowadziliśmy w większości zawodników zaopiniowanych pozytywnie przez trenera Cecherza, spróbowaliśmy poszukać w innych rejonach kraju. Poszliśmy inną drogą niż w przypadku wspominanej wcześniej współpracy z trenerem Krawcem i sprowadzaniem zawodników dobrze znanych w regionie czy też piłkarzy z którymi sami w przeszłości pracowaliśmy. Efekt był jednak rozczarowujący, zarówno dla kibiców jak i dla Nas samych, co też powoduje zweryfikowanie Naszej polityki transferowej.

Przed Świętami Bożego Narodzenia w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o Pana rezygnacji z zajmowanych w Starze stanowisk. Jakie były powody tej decyzji?

SM: Decyzja o złożeniu rezygnacji była wypadkową sytuacji, która narastała wokół klubu od pewnego czasu. Nie ukrywam, że wpływ na to miało fiasko rozmów z osobami, które do tej pory deklarowały wsparcie i wspierały klub. Niestety okazało się, że były to słowa rzucane na wiatr co też spowodowało w jakimś stopniu moją bezsilność i w konsekwencji rezygnację z zajmowanych funkcji.

Po rozmowach w zarządzie, po rozmowach z prezesem Mirosławem Świrtą doszliśmy do porozumienia, zarząd nie przyjął mojej rezygnacji i przekonano mnie do kontynuowania współpracy. Kadencja obecnego zarządu wygasa w czerwcu bieżącego roku, do tego czasu będziemy więc pracować w obecnym składzie.

W ostatnim czasie dość głośno zrobiło się też o problemach finansowych Staru, media obiegła informacja o planowanych wydatkach klubu. Jak Pan jako osoba odpowiedzialna za klub odniesie się do tego?

SM: Kwota może robić wrażenie, jednak realia dzisiejszej piłki nawet na poziomie trzecioligowym są jakie są. Ton rywalizacji w Naszej lidze nadaje Sandecja z budżetem na poziomie ok. 6/7 milionów złotych, Avia Świdnik dysponuje budżetem na poziomie ok. 4 milionów. Wyższym budżetem niż my dysponuje chociażby beniaminek Pogoń – Sokół Lubaczów, którego wiosną czeka walka o utrzymanie. To są niebotyczne kwoty w porównaniu do Naszego klubu i daleko Nam do grona krezusów trzeciej ligi.

Owszem, patrząc przez pryzmat świętokrzyskiej piłki te kwoty mogą robić wrażenie, w warunkach czwartoligowych, które przez wiele lat były szczytem możliwości to są to duże kwoty ale patrząc na to ile realnie kosztuje utrzymanie drużyny na poziomie trzecioligowym to nasz budżet plasuje Nas w środku stawki.

W kwestii problemów finansowych to faktem jest, że w tym momencie mamy zaległości względem różnych podmiotów. Z każdym podmiotem wobec którego mamy zobowiązania mamy ugody w kwestii spłaty i staramy się realizować je. W obecnych realiach gospodarczych, jakie panują w kraju, nie jesteśmy w tej sytuacji odosobnieni. Nie ukrywam, że sytuację utrudniło nam zakończenie współpracy z częścią sponsorów, jak i wycofanie się z zapowiadanej pomocy dla klubu przez osoby deklarujące wcześniej wsparcie (nie tylko finansowe) dla Staru.

Przed rozpoczęciem sezonu zakończyła się współpraca ze Świętokrzyską Grupą Przemysłową Industria. Na dzień dzisiejszy finansowanie klubu opiera się na środkach z Miasta.

SM: Tak, Industria po awansie do III ligi wsparła klub solidnym zastrzykiem finansowym. Umowa wygasła jednak w czerwcu 2024 roku, niestety Industria nie była zainteresowana kontynuowaniem współpracy. Głównym sponsorem klubu jest w tym momencie miasto i cieszy Nas fakt, że mimo trudniejszych okoliczności władze miasta chcą kontynuować projekt budowy silnego klubu, który wspólnie rozpoczęliśmy przed kilkoma laty.

W kontekście wydatkowania miejskich pieniędzy przez klub sporo mówiło się też w ostatnim czasie o transparentności działania klubu. Brak przejrzystości w finansach klubu, brak dostępu do informacji to główny zarzut wobec władz klubu.

SM: Tylko pytanie ilu z tych zainteresowanych rzeczywiście wykazuje zainteresowanie losem Staru. Jesteśmy otwarci na współpracę, także w tej kwestii. Jako podmiot korzystający z miejskich dotacji jesteśmy zobowiązani do rozliczania się z każdej złotówki więc zarzucanie nam niejawności jest dalekie od rzeczywistości. Żaden z członków zarządu nie pobiera też z klubu wynagrodzenia z tytułu świadczonej na jego rzecz pracy, co jest ewenementem na tym poziomie.

Wróćmy jeszcze do kwestii przygotowań do rundy wiosennej. Wiemy już jakie zmiany na starcie przygotowań dotknęły drużynę ale kibiców zapewne ciekawi gdzie zielono-czarni przygotowują się do rundy rewanżowej.

SM: Przygotowania zaczęliśmy zgodnie z planem, siódmego stycznia. Trenujemy na własnych obiektach, zaczynamy od „przeglądu wojsk”, trener Cecherz sprawdzi jak zawodnicy przeszli okres świąteczny. Nie spieszymy się z graniem sparingów, zaczynamy od pracy wydolnościowej. Pierwszy sparing zgodnie z planem czeka Nas 18 stycznia, w Radomiu z Bronią.

Trwający od półtora roku remont starachowickiego stadionu dobiega powoli końca. Jak długo jeszcze przyjdzie kibicom poczekać na powrót na Szkolną 14?

SM: My jako klub byśmy bardzo chcieli żeby jak najszybciej udało się wrócić do Starachowic. Jesteśmy w regularnym kontakcie z władzami, mocno dopingujemy żeby wszelkie prace wykończeniowe udało się zakończyć jak najszybciej. Sporo zależy też od pogody, bo jest ona kluczowa w kwestii zakorzenienia murawy. Jest szansa, że końcówkę sezonu zagramy już u siebie ale jest to niezależne od klubu.

Nie ukrywamy, że cały czas problemem jest gra w Ożarowie. Wiadomo, że przez to obracamy się w trochę innych realiach – tutaj musimy cały czas dokładać do organizacji meczów, płacić za wynajem obiektów. Gra na swoim stadionie to oczywiście dużo większe zainteresowanie kibiców, co z kolei przekłada się oczywiście na wpływy z biletów. Póki co jednak jeszcze musimy uzbroić się w cierpliwość i przez pewien czas korzystać z gościnności Ożarowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry