PRZECIĄŻONE DROGI UTRAPIENIEM MIESZKAŃCÓW

Getting your Trinity Audio player ready...

Mieszkańcy ul. Starachowickiej w Brodach i reprezentacja Krynek przyszli na czerwcową sesję Rady Gminy w Brodach, grożąc blokadą drogi powiatowej. Domagają się bowiem od starosty i dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych ograniczenia tonażu i zakazu wjazdu ciężkich pojazdów.
Ciężkie samochody przejeżdżające codziennie ul. Starachowicką spędzają sen z powiek mieszkańcom. O ograniczenie tonażu i zakaz wjazdu dla tych aut prosili niejednokrotnie, bez skutku. Przyszli więc na czerwcową sesję do Urzędu Gminy w Brodach, by osobiście przedstawić problem staroście i dyrektorowi Zarządu Dróg Powiatowych w Starachowicach. Murem stanęli za nimi radni i wójt.
– Ze strony zarządcy drogi nie było zainteresowania współpracą. Jeśli nie będzie zrozumienia, jakiego oczekują mieszkańcy, będziemy szukać innych sposobów do wprowadzenia zmian ograniczenia tonażu przejeżdżających samochodów – mówił radny Janusz Adamus.
– Jazda tak zwanych „patelni” zagraża bezpieczeństwu, a przede wszystkim domostwom, które są usadowione bardzo blisko ulicy. Prosimy o podjęcie stosownych działań w ramach współpracy samorządów, by ulżyć mieszkańcom – dodała radna Ewa Fogiel.
– Temat ul. Starachowickiej pojawił się już dwa lata temu. Mówiło się o tym głośno na debatach o bezpieczeństwie. Zanim udzielicie odpowiedzi, chciałbym prosić o zastanowienie, by ten problem do czasu modernizacji drogi został rozwiązany. Inaczej szkoda czasu mieszkańców, tym bardziej że możliwości takie są – stwierdził wójt Andrzej Przygoda.
W imieniu mieszkańców ulicy Starachowickiej głos zabrała Irena Rzeszowska.
– Od dłuższego czasu Urząd Gminy w Brodach boryka się ze sprawą ul. Starachowickiej. Ja tam mieszkam i na co dzień widzę. jakie samochody przejeżdżają i ile ich jest. Z tego, co wiem były ze strony starosty poczynania, czyli badanie ilości przejeżdżanych aut, ale to się odbywało w weekendy i wtedy te „patelnie” nie jeżdżą. Uważam, że było to zrobione tylko po to, żeby zrobić. Minąć się z takim autem jest ciężko. Wyrwane są pobocza, bo oni jeżdżą jak szaleni. Korzystają z tej drogi rowerzyści, chodzą tam dzieci i nie możemy się doczekać od lat porządnej ulicy z deptakiem. W tym momencie priorytetem jest bezpieczeństwo. Tym wszystkim, którzy tu przyjeżdżają i chcą skorzystać z tej malowniczej miejscowości, te samochody też utrudniają wypoczynek. Bardzo bym prosiła podejść do tematu nie arogancko, tylko po ludzku – powiedziała.
Starosta Andrzej Matynia i dyrektor ZDP, Leszek Śmigas stwierdzili zgodnie, że decyzję o ograniczenia tonażu i zakazu wjazdu dla tak zwanych „patelni” na ul. Starachowickiej podejmą dopiero po badaniu natężenia ruchu, szczególną uwagę zwracając na samochody ciężarowe.
– Każda, nawet najmniejsza sprawa wymaga wyjaśnienia. Odbyła się debata, zorganizowana przez komendanta policji w Starachowicach i na niej kwestia ulicy Starachowickiej została poruszona. Pan dyrektor otrzymał polecenie, aby w najbliższym czasie w sposób wiarygodny przeprowadzić pomiar natężenia ruchu, byśmy wszyscy wiedzieli, jaka jest rzeczywista ilość pojazdów, które się na tej drodze w ciągu doby przemieszczają, ze szczególnym uwzględnieniem tak zwanych „patelni”. Komendant zobowiązał się, że liczne patrole będą kontrolowały przestrzeganie przepisów, w tym prędkości, na tym odcinku drogi z jednoczesną kontrolą stanu technicznego pojazdów, bo szczególne zagrożenie mamy, gdy pojazdy nie przestrzegają prędkości, a jednocześnie są niesprawne techniczne. Myślę, że w najbliższym czasie będziemy mieli pełną wiedzę i zostanie podjęta decyzja. Nie chciałbym przesądzać, jaka ona będzie, z pewnością będzie przemyślana, uwzględniająca interesy i mieszkańców i wszystkich użytkowników drogi – powiedział starosta Andrzej Matynia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *