fot. archiwum TPS

CO Z „PEDETEM”? 

Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...

Wzniesiony w 1952 od lat wpisuje się w krajobraz miasta. Starsi mieszkańcy będą go utożsamiać z ulicami Krzosa i Krywki, dla młodszych to skrzyżowanie Bankowej i Pileckiego. Krążą słuchy o jego sprzedaży, a nawet… wyburzeniu.
Od lat związany z handlem i usługami, śmiało można go nazwać ojcem dzisiejszych super i hipermarketów. Pierwszy w naszym mieście taki obiekt tej wielkości, pomnik lokalnego handlu  – jak ładnie o nim mówi dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki Paweł Kołodziejski. Nie omieszkaliśmy go podpytać o to i owo, mówi się, że sporo wie.
– Merkury to ciekawy przykład powojennego modernizmu, w którym budowano ówczesne sklepy wielkopowierzchniowe. Stanowi ciągłość pomiędzy zabudową przedwojenną a późniejszą. Co ciekawe budynek nie stracił do dziś swojej modernistycznej istoty, jest ona może mniej czytelnia, ale wciąż jest. Mamy tu do czynienia z surowością betonu, prostotą bryły, a temu wszystkiemu lekkości dodawało szkło – mówi Paweł Kołodziejski. Dodaje, że nie bez znaczenia jest także miejsce, w którym ten dom handlowy stanął.
– Z jednej strony mamy zabudowę od dzisiejszej Konstytucji 3 Maja, przez Majówkę do Wierzbnika, żeby utrzymać pewną ciągłość budowlaną, z drugiej zaś strony tereny pokopalniane, czyli między innymi ulica Sztolnia czy też Mała Kolonia Urzędnicza. Pomiędzy tymi dwoma terenami była luka i tam też wpasowano budynek „Pedetu” – kontynuuje Paweł Kołodziejski, twierdząc, że ewentualne wyburzenie budynku, o którym także się mówi, to duża strata dla miasta.
Budynek nie jest objęty ochroną konserwatora zabytków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry