DACHOWAŁ W LESIE

Getting your Trinity Audio player ready...

Nieostrożność, a być może także brawura, przyczyniły się do wypadku, jaki miał miejsce we wtorek na krajowej „dziewiątce” w Lubieni. Dwa „ople” wypadły tam drogi, a jeden zatrzymał się w lesie na dachu.
Do wypadku doszło ok. godziny 10.00 z winy 24 – letniego kierowcy „astry”, który – jak wynika ze wstępnych ustaleń – prawdopodobnie nie upewnił się wcześniej, czy może bezpiecznie wyprzedzić jadącego przed nim „opla tigrę”. Zaczął swój manewr w czasie, gdy „tigra” wyprzedzała, w efekcie uderzył w nią, a później oba pojazdy zjechały z drogi. Dla 18 – letniego mieszkańca gminy Iłża, który siedział za kółkiem „tigry”, podróż skończyła się w rowie, a dla jadącej z nim 39 – letniej pasażerki – w szpitalu. Na szczęście bardzo nie ucierpiała. Po udzieleniu pomocy medycznej została zwolniona do domu. Mocniej odczuł wypadek 24- letni mieszkaniec gminy Dębica, który kierował „astrą”. Jego auto wypadło z drogi i wylądowało na dachu w lesie, między drzewami. Uderzenie musiało być silne, bo wystrzeliły obie poduszki. Wyglądało to dosyć groźnie. Na szczęście skończyło się na urazie nogi i ogólnych potłuczeniach ciała. Obaj kierowcy, co potwierdziło badanie, byli trzeźwi. W zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, a także pojazdów pomagał zastęp strażaków ze Starachowic.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *