Getting your Trinity Audio player ready...
|
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Starachowicach zmagało się w minionych tygodniach z wieloma poważnymi awariami. Część mieszkańców nie miała w domach wody przez kilkadziesiąt godzin, więc dostali ją w woreczkach. Niestety, była przeterminowana.
Do poważnych awarii dochodziło kilkakrotnie w pierwszych dniach lutego. Jedna z dłuższych przerw w dostawie wody nastąpiła 8 i 9 lutego. Wody przez kilkadziesiąt godzin brakowało głównie w południowej części miasta, ale także w niektórych miejscowościach w gminie Brody. W takich przypadkach PWiK ma obowiązek uruchomić rozwiązanie zastępcze. Zdecydowano więc o dostarczaniu wody w woreczkach, pakowanej przez specjalnie zakupioną do tego celu maszynę. Okazało się jednak, że do mieszkańców trafiła woda, na której widniała data przydatności do spożycia upływającą 31 stycznia 2017 roku.Prezes PWiK Ryszard Gliwiński nie widzi jednak problemu i mówi, że to tylko błąd wynikający z awarii datownika, a o całej sprawie dowiedział się z mediów.- Wody w woreczkach nie magazynujemy. Jeśli mamy wodę zapakowaną, to trzymamy ją maksymalnie miesiąc. W ostatnim czasie, z powodu panujących warunków atmosferycznych, mieliśmy wiele awarii i chcieliśmy wszystkim mieszkańcom dostarczyć wodę. Ta, która trafiła z datą przydatności do końca stycznia 2017, mogła być pakowana 7 czy 8 lutego, ale z powodu awarii datownika wybita została błędna data. Przepraszam osoby, które dostały ją z taką datą. Woda, która jest pakowana w woreczki, jest dodatkowo ozonowana i można ją pić. Były przeprowadzane badania nawet wody, która w woreczku znajdowała się cztery miesiące i nic złego się z nią nie zadziało. Gdybym wiedział, że na woreczkach jest data po terminie, przy tak dużym zapotrzebowaniu, podjąłbym decyzję o dostarczeniu jej mimo wszystko mieszkańcom – powiedział portalowi Starachowice-Net.pl prezes PWiK, Ryszard Gliwiński.(mp)