Getting your Trinity Audio player ready...
|
Od kilku tygodni ogólnopolskie media informują i komentują tzw. aferę uczelnianą i handel dyplomami MBA. Wśród absolwentów Collegium Humanum znajdują się osoby powiązane zarówno z byłymi, jak i obecnymi rządzącymi, a także samorządowcy z różnych części kraju. Wśród tych, którzy ten dyplom posiadają, można znaleźć również starachowickich urzędników.
Na zdjęciu (od lewej): Jarosław Łyczkowski, Zbigniew Kroczek – działacze Stowarzyszenia – TST – Twój Samorząd Teraz
Dyplom MBA (Master of Business Administration) warszawskiej uczelni, który uprawnia do zasiadania w radach nadzorczych, znajduje się w CV m.in.: prezydenta miasta Marka Materka, jego zastępczyni ds. gospodarczych Elżbiety Gralec czy byłego starosty powiatu starachowickiego Piotra Babickiego. Wśród absolwentów Collegium Humanum są także radni Rady Miejskiej, radni Rady Powiatu oraz pracownicy jednostek samorządu terytorialnego.
Nie ma złego w zdobywaniu kolejnych dyplomów i edukacji, wręcz przeciwnie. Marek Materek w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej powiedział, że: „O ile informacje medialne się potwierdzą, czuję się wprowadzony w błąd. Wykładowcy mieli być związani z renomowanymi uczelniami zagranicznymi, a być może to była fikcja. Studiowałem już wcześniej na Collegium Civitas, miałem więc porównanie, i powiem szczerze, że jakość studiów na Collegium Humanum trochę mnie rozczarowała. Może po prostu miałem wyższe wymagania?” – powiedział prezydent Materek.
O dyplomach Collegium Humanum podczas czwartkowej (14 marca) konferencji prasowej mówili działacze Stowarzyszenia – TST – Twój Samorząd Teraz, Jarosław Łyczkowski i Zbigniew Kroczek.
– Studia MBA są to studia przeznaczone dla kadry zarządzającej firm, spółek. Zarówno prezydent miasta Marek Materek, jak i były starosta starachowicki Piotr Babicki nigdy nie mieli do czynienia z prawdziwym biznesem i zarządzaniem spółkami prawa handlowego. Te studia umożliwiły im przede wszystkim zdobycie „papieru” do zasiadania w radach nadzorczych spółek. Ponadto włodarzowi Starachowic, jak i jego zastępczyni starachowiczanie zapłacili połowę pieniędzy za te studia, a starosta w jednej czwartej. Co my, jako mieszkańcy mamy z tego, że pan prezydent zrobił takie studia? Nic nie mamy – mówił Jarosław Łyczkowski.
Jeśli chodzi o dofinansowanie studiów z budżetu gminy, to w przypadku prezydenta Materka i wiceprezydent Gralec była to kwota 4200 zł. W powiecie dofinansowanie było niższe, bo po 2100 zł na osobę.
– Patrząc z perspektywy ostatnich ośmiu lat na to co się działo w Starachowicach i w kraju, możemy powiedzieć, że Starachowice to taka Polska w pigułce ze wszystkimi swoimi problemami takimi jak: nepotyzm, populizm, propaganda sukcesu, marginalizacja głosu mieszkańców, irracjonalne decyzje rządzących, a w konsekwencji rozrzutność wydawania środków publicznych – powiedział Zbigniew Kroczek. Dodał, że stowarzyszenie chciało dowiedzieć się, który z pracowników Zakładu Energetyki Cieplnej miał dofinansowane studia MBA, jednak sprawa oparła się o sąd, ponieważ spółka ciepłownicza nie odpowiedziała na pytania.
– Czas na odpowiedzialność, żeby ludzie, którzy ubiegają się o stanowiska w samorządzie terytorialnym, byli odpowiedzialni za swoje czyny. Ktoś chciał zrobić sobie dyplom, który upoważniał go przede wszystkim do tego, żeby móc zarabiać pieniądze. Żadnego splendoru miastu i powiatowi to nie przyniosło, więc ci ludzie powinni zachować się honorowo, czyli oddać te pieniądze, które dostali na pokrycie kosztów studiowania, oddać pieniądze, które zarobili w radach nadzorczych i zrezygnować z kandydowania, bo to jest wstyd dla Starachowic, że mamy takich samorządowców – powiedział J. Łyczkowski.
Działacze stowarzyszenia wskazali, że „ponoć dla niektórych osób biorących udział w wyborach samorządowych dyplom z Collegium Humanum jest kłopotliwy, ponieważ został „wygumkowany” z sekcji wykształcenie”. Na pytanie, kim są te osoby, nie podali konkretnego nazwiska.
Pod relacją z konferencji, którą transmitował portal Starachowice-Net, swój komentarz zamieścił prezydent Starachowic Marek Materek: „CBA zajmuje się sprawą nielegalnego zdobycia dyplomów. Nas ta sprawa nie dotyczyła i nie dotyczy. Próba łączenia nas z nielegalnym procederem, o którym poinformowały media, jest zwykłym świństwem ze strony komitetu. Każda osoba od nas, która kończyła studia, uczestniczyła w zajęciach, na zakończenie których zdawali wszyscy egzamin. Rozumiem, że trwa kampania i trwa próba obrzucania nas błotem na zasadzie: a może coś się przylepi” – napisał włodarz miasta.