Getting your Trinity Audio player ready...
|
„Kobieta jest jak kartka papieru. Anioł pisze z jednej strony, diabeł z drugiej, papier przebija, słowa się mieszają i robi się bigosik, którego nie można ani przeczytać, ani strawić” – pisał niegdyś o paniach Henryk Sienkiewicz. A jak oceniają kobiety starachowiczanie?
Czy kobieta to słaba płeć?- Z pewnością nie! Dzisiaj kobiety są mocne osobowościowo. Lubią realizować się zawodowo, są inteligentne. Dążą do celu tak samo skutecznie, jak i mężczyźni. A o ich słabej płci przypominamy sobie jedynie z okazji Dnia Kobiet – uważa dyrektor szpitala w Starachowicach Grzegorz Fitas.- Kobiety, które znam osobiście, w większości są odważne, ambitne, zaradne i mają często więcej obowiązków od mężczyzn, więc jaka z nich słaba płeć? Zdecydowanie nie! – mówi prezydent Marek Materek.- W żadnym wypadku. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Cały świat działa dzięki nim. Gdyby nie było kobiet, zapewne my, mężczyźni, w mig doprowadzilibyśmy go do ruiny, a ja osobiście, chyba w ciągu miesiąca. Pracują, wychowują dzieci, a wcześniej je rodzą. Dbają o mężów i pięknie pachną – przekonuje Zdzisław Kobierski, wiceprezes Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice”- Fizycznie, w porównaniu do mężczyzn, z pewnymi wyjątkami na pewno. Psychicznie, porównując do panów, również. Aczkolwiek tu różnice są mniejsze niż w wymiarze fizycznym. Kobietami targają często emocje i to jest ich słabość. Tak więc płeć słabsza? Myślę, że raczej tak. Wyjątki potwierdzają regułę – uważa wiceburmistrz Wąchocka Sebastian Staniszewski.- Zdecydowanie nie! Zważywszy na funkcjonujące dziś równouprawnienie, kobiety są wszędzie. Zajmują wysokie stanowiska i to we wszystkich niemalże branżach. Zresztą nawet historia daje przykłady ich siły. Nie brakowało w niej sytuacji, gdzie mężczyźni by pewnie wymiękli, a kobiety jednak dawały radę – stwierdził dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Starachowicach Jarosław Nowak.- Absolutnie nie. Wystarczy wziąć pod uwagę, że rodzą dzieci. Żaden mężczyzna na świecie by tego nie zniósł. Poza tym mają w swojej naturze dużo racjonalności. Z tego choćby powodu nadają się doskonale do rządzenia i do trzymania „kasy”! – uważa Paweł Kołodziejski, dyrektor Ekomuzeum w Starachowicach.Kobiecość to…- … delikatność – przekonuje dyrektor Fitas.- … delikatność, piękno duszy – potwierdza Zdzisław Kobierski.- … wewnętrzne piękno – uważa Jarosław Nowak.- … całe uniwersum. To subtelność, urok, szyk, piękno, ale też racjonalność, rozwaga i twarde stąpanie po ziemi. No i oczywiście umiejętność kierowania mężczyznami w taki sposób, by żaden się nie zorientował, że jest kierowany – przekonuje dyrektor Paweł Kołodziejski.- O kobiecości możemy mówić wtedy, kiedy kobieta czuje się atrakcyjna i mężczyzna to czuje. Z natury jest wrażliwa i opiekuńcza. Ma wrodzoną intuicję- uważa prezydent Marek Materek.- Dla mnie jest wielowymiarowa. To zdolność empatii, wewnętrzny seksapil, takie ulotne, trudno uchwytne COŚ. To umiejętność dążenia do kompromisu, partnerstwo. Umiejętność akceptacji wad, których przecież nie mam – śmieje się wiceburmistrz Wąchocka.Ideał kobiety…- Dla mnie ideałem kobiety jest moja żona – powiedział dyrektor Fitas.- Gdyby mnie tak czasem nie denerwowała, to moja żona – żartuje Zdzisław Kobierski.- Mój ideał to kobieta, która nie boi się nowych wyzwań, jest odważna, cierpliwa, a przy tym inteligentna i atrakcyjna – mówi prezydent Marek Materek.- Ideałów nie ma! No, może z wyjątkiem tego, który mam w domu. Wiadomo, że każdy ma swój wzorzec fizyczny, ale ważniejszy od niego jest według mnie wymiar psychiczny. W końcu uroda przemija… – mówi Sebastian Staniszewski.- Pewnie to wyświechtane, ale to … moja żona – stwierdził Jarosław Nowak.- Musi posiadać wszystkie cechy, które mieszczą się pod pojęciem kobiecości – ucina krótko dyrektor Ekomuzeum.Kobieta mojego życia to…- Znów moja żona. Razem jesteśmy już ponad 20 lat. Nikt nie zna mnie lepiej niż ona – mówi Grzegorz Fitas.- Oczywiście, że moja żona, a wcześniej mama, która niestety już nie żyje – mówi wiceprezes SSE „Starachowice”.- Moja mama i babcia, a w przyszłości dołączy do nich moja żona – powiedział prezydent Marek Materek.- Z racji tego, że monogamia ogranicza ludzkość, to nie mam jednej. Kobietami mojego życia są wszystkie trzy blondynki, z którymi mieszkam, czyli moja żona i moje dwie córki – śmieje się S. Staniszewski.- Moja mama, córka i oczywiście żona. Trudno by było ograniczyć mi się do jednej – stwierdził Jarosław Nowak.- To przede wszystkim ta, która dała mi życie, czyli moja mama. Również ta, na widok której po raz pierwszy w mym życiu zabiło mi mocniej serce. To będzie też ta, z którą spędzę resztę swojego życia, a której wciąż nie spotkałem. Tych kobiet „życia”, w życiu każdego mężczyzny jest zawsze kilka – uważa dyrektor Paweł Kołodziejski.(An)