Getting your Trinity Audio player ready...
|
Wielu z mieszkańców naszego kraju zadaje sobie pytania, do kiedy maseczki będą obowiązkowe i co grozi za ich brak. Ciekawość wzrasta, kiedy osoba nosząca maseczkę, chustę lub szalik czy maskę ochronną widzi, że wiele osób nie przestrzega nakazu zasłaniania ust i nosa.
Zakrywanie ust i nosa w miejscu publicznym jest w Polsce obowiązkowe od 16 kwietnia br. Obowiązuje m.in. w środkach publicznego transportu zbiorowego i w miejscach ogólnodostępnych jak np. obiekty i placówki handlowe lub usługowe, targowiskach, budynki użyteczności publicznej czy na drogach i placach. Z tego obowiązku zwolnione są m.in. dzieci do ukończenia 4. roku życia, osoby, które nie mogą zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia czy osoby uprawnione – wykonujące obowiązki służbowe.
Kiedy może grozić kara za brak maseczki? Jeśli policjant uzna, że nie danej osobie przysługuje zwolnienie od noszenia maseczki. Policjant może nałożyć mandat w wysokości od 20 do 500 zł. Jeśli obywatel nie przyjmie mandatu, policjant może skierować wniosek o ukaranie grzywną do sądu lub zawiadomić powiatowego inspektora sanitarnego – a ten może nałożyć karę administracyjną w wysokości do 30 tys. zł.
Zapytaliśmy oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach, sierż. szt. Pawła Kusiaka, jak mieszkańcy miasta stosują się do zapisów rozporządzenia.
– W okresie od 4 do 13 maja br. ujawniliśmy łącznie 39 przypadków niestosowania się do zapisów rozporządzenia dotyczących obowiązku zakrywania ust i nosa. Za powyższe naruszenia nałożonych zostało 19 mandatów, skierowano 15 wniosków do sądu oraz zastosowano 5 pouczeń – informuje rzecznik.
Paweł Kusiak podkreśla, że każdy przypadek naruszenia przepisów jest rozpatrywany indywidualnie przez policjantów.
***
Do redakcji zadzwonił Czytelnik z pytaniem, czy pracownicy sklepów mogą nakazać kupującym zakrycie ust i nosa. Rozporządzenie Rady Ministrów nie nakłada na sklepy sprawdzania, czy klienci noszą maseczki. Może to robić jedynie ktoś do tego uprawniony. Teoretycznie, można wezwać policję, ale w praktyce nie sposób jest egzekwować w placówkach handlowych przepisów zobowiązujących do zakrywania ust i nosa. Sprzedawca czy pracownik ochrony może jednie zwrócić uwagę, że istnieje taki obowiązek. Jednak, jak podkreśla Ministerstwo Zdrowia, nadal, aż do odwołania, naszym obowiązkiem jest zakrywanie ust i nosa w miejscach ogólnodostępnych
***
Podczas czwartkowej (14 maja br.) konferencji prasowej, wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski, odnosząc się do sytuacji, gdy coraz więcej osób ignoruje nakaz zakrywania nosa i ust, powiedział, że „to jest problem i pewne wyzwanie”.
– Dalej podtrzymujemy swoje stanowisko, że noszenie maseczek zabezpiecza przede wszystkim osoby z kontaktu, nie mnie jako tego, który ma maseczkę, tylko osoby, które potencjalnie mogę zakazić. (…) Nie zmieniamy swojego stanowiska, będziemy to kontrolować w przypadku takich możliwości, jakie mamy – mówił wiceminister. – Ale też widzimy, że są regiony w Polsce, w których być może jesteśmy w stanie poluzować w pewnym sensie te obowiązki. (…) Myślę, że w ciągu tygodnia, może dwóch zaproponujemy model związany z noszeniem maseczek być może wyłączający pewne regiony, powiaty, województwa z tego obowiązku w przestrzeni raczej otwartej. Raczej nie mówimy o tym, żeby zrezygnować z tego obowiązku w przestrzeniach zamkniętych – dodał.