Małolat po dopalaczach jak opętany!

Getting your Trinity Audio player ready...

Filmik ze Starachowic, który trafił do sieci, obejrzało już kilkaset tysięcy ludzi i co chwilę pojawia się na nowych portalach. Pokazuje, jak na ul. Radomskiej młody mężczyzna wije się na chodniku i krzyczy wniebogłosy. Podpis do filmiku sugerował, że chłopak zażył dopalacze. W wyniku tego zdarzenia prezydent Starachowic w trybie pilnym zwołał zebranie wszystkich służb.
Z nagrania wynika, że świadkami całego zdarzenia było kilka osób. W pewnym momencie słychać jak jeden ze świadków wzywa na miejsce karetkę pogotowia. Nagranie błyskawicznie rozeszło się wśród starachowiczan za pośrednictwem portali społecznościowych, a w ciągu następnych kilkunastu godzin trafiło na inne portale i obejrzało go już kilkaset tysięcy internautów.Lekarze pogotowia, którzy przyjechali na miejsce zdecydowali o zabraniu mężczyzny do szpitala. Okazało się, że jest to 16-letni mieszkaniec Stalowej Woli. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nastolatek nie ma ojca, a jego matka przebywa na stałe w Anglii. Chłopak kiedy doszedł do siebie miał powiedzieć, że zażył tabletkę, jaką znalazł na przystanku i szpital opuścił o własnych siłach.Służbom błyskawicznie udało się ustalić, gdzie 16-latek zdobył dopalacze. Okazało się, że sklep, w którym można kupić takie substancje, zlokalizowany jest kilkadziesiąt metrów od miejsca, w którym nagrany został filmik.Słynny już filmik wywołał ogromne zamieszanie wśród władz miejskich. W trybie pilnym prezydent Starachowic Marek Materek zwołał 25 sierpnia posiedzenie wszystkich służb i instytucji związanych z walką z dopalaczami. Obecni byli przedstawiciele prokuratury, policji, Straży Miejskiej, straży pożarnej, Urzędu Skarbowego, Starostwa Powiatowego, inspektoratu sanitarnego, służby celne oraz dyrektor starachowickiego szpitala. Za zamkniętymi drzwiami próbowano wypracować wspólne stanowisko jak skutecznie walczyć z dopalaczami.- W roku ubiegłym, dzięki zintensyfikowanym działaniom służb, zlikwidowany został drugi sklep, gdzie młodzi ludzie zaopatrywali się w dopalacze. Niestety, jego miejsce zastąpił kolejny uruchomiony w innej części miasta. Pomimo systematycznych kontroli Sanepidu, policji, służb skarbowych, Straży Miejskiej, wydanych decyzji administracyjnych, wysokich kar grzywny oraz plombowania wejścia do obiektów, handel nadal funkcjonuje. Przedstawiciele służb podkreślali, że mają utrudnione działania, ponieważ ściganie dopalaczy, jako środków zakazanych prawem, objęte jest procedurą administracyjną a nie postępowaniem karnym. Dopiero zdecydowane zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii pozwolą policji, inspekcji sanitarnej i innym służbom skutecznej i szybciej walczyć z tym procederem – czytamy w przesłanym do mediów komunikacie, bowiem dziennikarze nie mogli wziąć udziału w spotkaniu.Wszyscy uczestnicy posiedzenia podkreślali, że mają utrudnione zadanie, bowiem przepisy jasno i klarownie nie mówią jak skutecznie likwidować taki proceder. Pojawiły się również głosy, że handlarze dopalaczami są zawsze krok dalej od służb, nawet lista substancji zakazanych okazuje się nieskuteczna, bo co rusz pojawiają się nowe substancje, które są wprowadzane do obiegu. Ustalono, że w Starachowicach zintensyfikowane zostaną działania w celu walki z dopalaczami. Służby będą ze sobą ściśle współpracować i zwiększą kontrole, zarówno w punktach dystrybucji, jak i w ich okolicy.- Gmina Starachowice dodatkowo na swoich stronach internetowych opublikuje apel do właścicieli lokali handlowych zlokalizowanych na terenie miasta o większą uwagę przy zawieraniu umów najmu z kontrahentami. Konieczne jest dokładne sprawdzenie potencjalnego najemcy w powszechnie dostępnych rejestrach przedsiębiorców (KRS, CEIDG), zażądanie odpowiednich pełnomocnictw, upewnienie się, że druga strona umowy na pewno jest tym za kogo się podaje. Służby prawne UM przygotują wzór zapisów umowy najmu, które pozwolą mieszkańcom naszego miasta zabezpieczyć się na wypadek prowadzenia w ich lokalu działalności sprzecznej z prawem. Uczestniczący w spotkaniu dyrektor szpitala zobowiązał się do każdorazowego powiadamiania policji lub prokuratury o przypadkach zatruć dopalaczami stwierdzonych u osób trafiających do lecznicy. Umożliwi to zabezpieczeni przez służby pobranych próbek krwi, które następnie zostaną przebadane, a w przypadku wykrycia substancji toksycznych będą stanowić dowód w sprawie – podano w przesłanym komunikacie. (mp)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *