Getting your Trinity Audio player ready...
|
W poniedziałkowe (11 października) popołudnie, prezydent Starachowic Marek Materek na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikował wpis dotyczący funkcjnowania samorządu starachowickiego i transparnetności na stanowiskach urzędowych. Za słowami poszły czyny. Jak nieoficjalnie dowiedziała się Gazeta Starachowicka, prezydent przeprowadził rozmowy dyscyplinujące z kilkoma współpracownikami, którzy nadużyli jego zaufania. Na skutek tych rozmów, z funkcji zrezygnowali m.in. prezes ZEC-Komunikacja Miejska Marcin Pocheć, prezes Starachowiczanki Jarosław Warszawa i nieetatowy członek Zarządu Powiatu Robert Sowula, który radnym Rady Powiatu został z ramienia KWW Marka Materka.
Prezentujemy treść wpisu Marka Materka (pisownia oryginalna):
„Często piszę informując Was o kolejnych sukcesach miasta, inwestycjach, projektach i nagrodach. Na zdjęciach są uśmiechy, radość i duma, że mogę dla Was pracować. Jednak dzisiejszy post będzie inny niż wszystkie. Piszę go smutny i rozczarowany, ale uznałem, że muszę pochylić głowę i przyznać się przed Wami do błędów. Zostając w 2014 roku, dzięki Waszemu zaufaniu, prezydentem Starachowic zapowiadałem walkę z nepotyzmem. Od początku swojej kadencji bardzo starannie dobierałem moich współpracowników. Chciałem, aby dla naszego miasta pracowali najlepsi specjaliści, którzy jednocześnie mają wysokie morale i poczucie misji.
Kiedy w urzędzie brakowało nam rąk do pracy to jedyne pytanie, które zadawałem komisjom konkursowym wybierającym nowych pracowników było czy wygrała najbardziej kompetentna osoba. Patrząc na załogę pracującą w urzędzie, na zaangażowanie i efekty pracy wiem, że pracuję z najlepszymi. Konkursy często organizowaliśmy także wtedy, gdy nie wymagały tego przepisy prawa, właśnie po to, by szukać i wybierać najlepszych ludzi do pracy. Dzięki temu codziennie, razem z moim zespołem, z ogromnym zaangażowaniem pracujemy, by nasze Starachowice rozwijały się jak najlepiej.
Jednocześnie pragnę podkreślić, że pomimo rekordowej w mieście ilości zadań i inwestycji, oraz rekordowych dofinansowaniach ze środków unijnych i krajowych, dzięki rozsądnej polityce kadrowej ilość pracowników urzędu miejskiego od początku mojej kadencji znacząco spadła. Podobnie zredukowana została Ilość etatów w administracji i obsłudze w jednostkach podległych miastu i miejskich spółkach. Dzięki temu możemy zapewniać środki finansowe na kolejne ważne dla mieszkańców Starachowic inwestycje i zadania.
Zależało mi i zależy nadal, aby koszty funkcjonowania samorządu, były jak najniższe. Myślę, że Państwo także to zauważyliście i między innymi dlatego w 2018 roku ponownie powierzyliście mi zadanie kierowania pracami lokalnego samorządu a mój komitet wyborczy wygrał również wybory do Rady Powiatu Starachowickiego. Chciałem, aby dokładnie takie same zasady jak w mieście obowiązywały w powiecie i wszystkich jednostkach podległych. Liczyłem na ograniczenie kosztów funkcjonowania powiatu i jednostek podległych, by wygenerować środki na tak oczekiwane przez mieszkańców inwestycje – drogi w gminach ościennych czy wiadukt w Starachowicach Dolnych.
Tymczasem w ostatni piątek dowiedziałem się, że w jednej z jednostek podległych Starostwu Powiatowemu moje zasady są łamane. Z moich analiz i informacji wynika, że wzrosła ilość osób zatrudnionych w administracji a pracownicy mają wątpliwości co do przygotowania merytorycznego niektórych nowo zatrudnianych osób. Jest to całkowitym zaprzeczeniem polityki, którą prowadziłem.
Mimo, że powiat jest samorządem nadrzędnym dla miasta i całkowicie niezależnym czuje się politycznie odpowiedzialny za jego prawidłowe funkcjonowanie. Będę podejmował zdecydowane i stanowcze kroki wobec osób, które złamały zasady. Nie ma i nie będzie mojej zgody na wykorzystywanie swojej pozycji zawodowej do załatwiania swoich prywatnych spraw. Nie ma mojej zgody na degradowanie kompetentnych pracowników na niższe stanowiska, by Ich miejsce mogli zajmować nowi ludzie. Nie ma także mojej zgody na zatrudnianie dodatkowych pracowników tam, gdzie nie ma potrzeby ich zatrudniania.
Dwa lata temu jeden z moich najbliższych współpracowników tracąc stanowisko w związku z wykrytymi przeze mnie nieprawidłowościami zażądał, żebym podał się do dymisji, ponieważ nagrał mnie 257 razy. Niektórzy prosili, żebym się z nim „dogadał”, ponieważ może narobić problemów. Powiedziałem wtedy, że może mieć takich nagrań nawet 500, a ja nadal będę spał spokojnie, ponieważ nigdy nie zrobiłem niczego czego miałbym się wstydzić, żałować i za to odpowiadać. Dlatego wszystkie ruchy, które wykonałem i wykonam w kolejnych tygodniach oraz miesiącach niech będą kolejną nauczką, dla tych, którzy w sposób niewłaściwy sprawują powierzone im funkcję. Nie ma równych i równiejszych.
Jednocześnie po raz kolejny przyjrzę się wszystkim jednostkom i spółkom, oraz przypomnę wszystkim osobom odpowiedzialnym za ich funkcjonowanie by prowadziły transparentne nabory także na stanowiska, gdzie prawo nie wymaga ich organizowania.
Wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób zostali skrzywdzeni błędnymi decyzjami personalnymi moimi bądź moich współpracowników bardzo przepraszam i proszę o wybaczenie. Wszędzie, gdzie to możliwe postaram się to naprawić” – czytamy.
Jak dowiedziała się Gazeta, prezydent Marek Materek jest nastawiony na współpracę z wymienionymi osobami na innych stanowiskach, ale rezygnacje z nadanych funkcji zostaną przez niego przyjęte.
StarachowiceświętokrzyskieMarek MaterekMarcin PochećJarosław WarszawaRobert Sowuladymisjaspółki miejskiewiadomości Starachowice
KOMENTARZE NA FORUM
Komentuj
grecaptcha.ready(function() {
grecaptcha.execute(’6LcywEwbAAAAAHZyea6tyB8TDvdBrQnkhrEpYuiN’, {action: 'homepage’}).then(function(token) {
//console.log(token);
document.getElementById(’g-recaptcha-response’).value=token;
});