MUZEALNA”BITWA NA GŁOSY”

Getting your Trinity Audio player ready...

Przed laty życie na Wielkim Piecu nakręcała maszyna parowa, a 8 października br. uczestnicy świętokrzyskiego teamu w „Bitwie na głosy”, podopieczni Andrzeja Piasecznego. Bo zdjęcia do kolejnego odcinka tego programu kręcono właśnie w naszym muzeum!
Ponad dwadzieścia osób, kilka godzin pracy, mnóstwo dubli i prób. A wszystko po to, aby w sobotę można było obejrzeć 30-sekundowe nagranie z naszego muzeum. Od kilku tygodni zarówno przed, jak i po programie „Bitwa na głosy” pojawiają się krótkie spoty, promujące zabytki Świętokrzyskiego. Towarzyszą także kulisom programu pokazywanym w tygodniu poprzedzającym sobotnie show. To efekt umowy, jaką Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego podpisała z Telewizją Polską. Po Pałacyku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni, przyszedł czas na Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.
– Chcemy pokazać całe bogactwo województwa świętokrzyskiego, począwszy od turystyki historycznej i miejsc takich jak choćby Tokarnia, związanych dość blisko z tradycją ludową, poprzez typowe obrazki miejskie, bo zaczęliśmy przecież w Kielcach, po kulturę poprzemysłową, z której także słynie nasz region – powiedział GAZECIE Jarosław Panek, rzecznik prasowy Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego. – A ponieważ nasza drużyna ciągle wygrywa, jest pierwsza bądź druga, chcemy pokazać, że działa niczym maszyna, stąd pomysł, żeby pokazać Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach. Poza tym miejsce jest bardzo ciekawe i warto je mocniej promować, a my – jako Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego – jesteśmy przecież od tego, aby oferować różne atrakcje. Bo Góry Świętokrzyskie, jak się błędnie utarło, to nie tylko Bałtów czy Święty Krzyż. Warto także promować tereny poprzemysłowe. Widzimy to głównie będąc na targach, zwłaszcza tych zagranicznych. Żywo zainteresowane wydają się tym kraje Beneluxu. Stąd nasza dzisiejsza obecność tutaj oraz materiał filmowy, który w sobotę ukaże się w telewizji – mówił nam w poniedziałek.
Zobaczyli nas w całej Polsce
Program cieszy się dużą popularnością. Każdy odcinek ogląda średnio 2 mln 300 tys. widzów podaje firma badawcza Nielsen. Duże zainteresowanie wzbudzają także niedzielne powtórki, które gromadzą przed ekranami kolejne 600 – 700 tys. osób. O każdym z prezentowanych miejsc dowiaduje się zatem ok. 3 mln potencjalnych turystów. Tyle mniej więcej widzów obejrzało w ten weekend migawki z Ekomuzem.
– Trudno się z tego nie cieszyć – stwierdził zarządzający placówką Paweł Kołodziejski. – Obecność ekipy świadczy jedynie o tym, że nasze muzeum jest dostrzegane w panoramie kulturalnej województwa świętokrzyskiego, ale też potencjalnych atrakcji. A dla nas jest to znakomita okazja na doskonałą promocję i dotarcie z ofertą do jeszcze większej grupy odbiorców.
Nie bez znaczenia jest także fakt, iż wielkopiecowym obiektem zachwycił się również Andrzej Piaseczny.
– Mieszkając bądź co bądź nie tak daleko, nie miałem pojęcia, że jeszcze gdzieś w Świętokrzyskiem, oprócz Bałtowa, można zobaczyć dinozaury – mówił nam wokalista dodając, że może przywiezie tu swoją mamę. Był także pod dużym wrażeniem potencjału rozwojowego, jakie drzemie w obiekcie. I chętnie spędziłby tutaj o wiele więcej czasu niż w poniedziałek. Bo grafik cała ekipa miała napięty.
Tuż po godzinie 15.00 szesnastoosobowa drużyna, której towarzyszyli operatorzy, weszła na teren Wielkiego Pieca. Wcześniej była już w Kielcach. Część zdjęć do sobotniego odcinka nagrywano w dawnej piekarni przy ulicy Głęboczka, gdzie przed kamerami tańczyła Magdalena Kasperek. Salsa w jej wykonaniu komponowała się doskonale z gorącymi rytmami „Livin la Vida Locka”, które prezentowali w sobotę.
Towarzyszyliśmy ekipie podczas zwiedzania muzeum. W związku z tym, że grupa pracuje niczym maszyna, jak mówił o niej Jarosław Panek, pokazano im na początku największą w Europie maszynę parową. Potem byli też w pawilonie, gdzie mieszczą się „stary”. Największe wrażenie zrobił chyba na wszystkich papieski papamobile. Nie mniejszą popularnością cieszył się osławiony już pojazd uczestniczący w rajdzie „Paryż -Dakar”. Każdy chciał sobie zrobić zdjęcie za jego kółkiem. Uśmiech na twarzy wszystkich wywoływał także nasz Super Star. Nie było chyba osoby, która nie złapałaby go za ”rączki” czy nie sprawdziła, jak działa klakson. Przetestowano także ilu solistów wchodzi na „pakę”. Dla wielu było to pierwsze w życiu spotkanie ze starym „starem”. Potem przenieśli się w prehistorię. Gady i dinozaury, groźnie szczerzące kły, wywołały zachwyt od wejścia, potęgowany przez dźwięki natury, jakie płynęły z głośników. Wrażeniami z wizyty dzielił się ze swoimi fanami Andrzej Piaseczny i nagrał nawet filmik.
Tyle wysiłku dla kilku minut
– Chcieliśmy przede wszystkim pokazać znajdujące się tutaj maszyny – mówił GAZECIE Panek. – Ale często nasze koncepcje weryfikuje życie, bo światło okazuje się inne niż zakładaliśmy, plan jest za ciasny, albo pojawiają się kwestie techniczne. A pracy zawsze jest bardzo dużo. Bywa, że te dzieciaki nie mają nawet kiedy coś zjeść. Dzisiaj nie jest tak źle – mówił nam w poniedziałek. – Ale kiedy byliśmy w Oblęgorku, nagrania trwały bez przerwy od godziny 12.00 do 19.30. Potem powrót do Kielc i jeszcze próba z choreografem. Czasami dzień pracy młodzieży zaczyna się około południa, a kończy ok. 22.30. A trzeba pamiętać, że muszą się jeszcze dostać się do domów, bo mamy osoby nie tylko z Kielc. Są także ze Skarżyska – Kamiennej, Radomia, Krakowa, Ostrowca Świętokrzyskiego, Końskich, Włoszczowy czy Małogoszcza. W czwartek wsiadają do busa i jadą już do Warszawy, żeby trenować dalej. Bo choć sama piosenka nie trwa ok. 2,30 minuty, to jest jeszcze tzw. opening czyli piosenka na otwarcie, którą śpiewają wszyscy, jakaś na koniec i jeszcze numer specjalny, śpiewany poza konkursem przez poszczególne osoby wybrane z drużyn. Naprawdę mają co ćwiczyć – przekonywał nas rzecznik ROT-u.
Efekty są doskonałe. Od samego początku przylgnęła do nich „łatka” lidera. Podbili serca widzów i jurorów piosenką „Prawy do lewego” z repertuaru Kayah i Gorana Bregovicia. Ale to nie był ich pierwszy sukces. Chór z Kielc wygrał trzecią bitwę, a w czwartej zajął drugie miejsce. Doskonale zaprezentował się także w utworze Ricky Martina. By mogli śpiewać dalej, potrzebują naszego wsparcia. Warto głosować także dlatego, że program „Bitwa na głosy” jest szansą na promowanie województwa świętokrzyskiego.
– Tym razem pokazaliśmy Starachowice, a w kolejnych odcinkach będziemy chcieli zaprosić kamerę w inne ciekawe miejsca naszego regionu. Ile nam się uda zaprezentować, to już zależy od tego, jak długo drużyna Andrzeja Piasecznego zostanie w programie – podkreśla Jarosław Panek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *