NASI W RYWALIZACJI O TYTUŁY

Getting your Trinity Audio player ready...

Dwójka mieszkańców naszego powiatu: Aleksandra Florys i Daniel Wójcik, rywalizuje o tytuły Miss i Mistera Województwa Świętokrzyskiego 2018.
Aleksandra Florys jest tegoroczną maturzystką, uczennicą I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Starachowicach.
– Olu, dlaczego zdecydowałaś się kandydować do tego tytułu?
– Jestem typem osoby nieśmiałej, skrytej i była to dla mnie absolutna nowość i zaskoczenie, gdy organizator konkursu znalazł mój profil na portalu społecznościowym – i napisał do mnie, twierdząc, że mam potencjał, a co za tym idzie duże szanse. Na początku odmawiałam, byłam przerażona wizją występu przed jury i przekonana o tym, że moje szanse na zakwalifikowanie się do kolejnego etapu są zerowe. Decyzja ta zajęła mi dużo czasu i przemyśleń. Podjęłam ją za sprawą perswazji osób z mojego otoczenia. Dałam się przekonać.
– Jak wyglądało pierwsze spotkanie najpiękniejszych?
– Na castingu w mojej grupie wiekowej było ok. 30 kandydatek. Wszystkie okazały się być naprawdę miłe i uprzejme. Każda z nas musiała wystąpić przed jury w dwóch odsłonach – sukience i w stroju kąpielowym oraz zaprezentować się podczas krótkiej rozmowy. Atmosfera była bardzo dobra, a każdy służył pomocą.
Daniel Wójcik jest absolwentem II Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Starachowicach. Uczęszczał na profil humanistyczny.
– Co cię skłoniło do ubiegania się o tytuł Mistera Województwa Świętokrzyskiego?
– Ustalmy to na początku – większość osób mówi, że traktuje ten konkurs tylko i wyłącznie jako dobrą zabawę. Z pewnością niektórzy mówią prawdę, ale jestem pewien, że wielu z nich startuje po to, by zaistnieć w świecie mody, mediów, modelingu, czy choćby po to, by na chwilę pokazać się gdzieś publicznie przed kamerą, bo wiedzą, że to jest ich szansa. Nie mówię tu o oszałamiającej karierze, ale zawsze ktoś może ich zauważyć i będzie chciał nawiązać współpracę. Poprzez ciągłe siedzenie w domu nie osiągniemy zbyt wiele. Nasze marzenia będą się rozrastać, ale nie robiąc nic w tym kierunku nigdy nie ujrzą światła dziennego. W dzieciństwie byłem grubaskiem. Wyglądałem jak dziecko, które na wagary chodziło do cukierni. A trochę tych lekcji się ominęło – śmiech. I wtedy opychając się pączkami marzyłem, by schudnąć kilka kilogramów. W końcu powiedziałem dość i rozpocząłem „dobrą zmianę”. Wtedy nawet nie myślałem o konkursie na mistera, dla mnie celem było zrzucenie tylko kilku kilogramów, by mieścić się w normie. Dziś kandyduje w tym konkursie po to, by pokazać innym, że naprawdę można. Ja jestem tylko jednym z wielu osób, które – jeśli czegoś chciały, to udało im się to osiągnąć. Wytrwałość i wiara w siebie to klucz do sukcesu. Droga do niego jest długa, pełna porażek i rozczarowań, ale to właśnie dzięki nim stajemy się silniejsi. Henry Ford powiedział kiedyś, że „Jeśli uważasz, że coś potrafisz to masz rację. Jeśli uważasz, że czegoś nie potrafisz to także masz rację.” Musimy po prostu wierzyć w siebie i cierpliwe dążyć do celu, a kiedyś nam się uda. Czas i tak przeminie a efekty zostaną. Start w tym konkursie uświadamia mi, że gdy kilka lat temu zrezygnowałem z wielu przyjemności dlatego, by się zmienić, to w konsekwencji była to naprawdę dobra decyzja. A jeśli przy okazji uda się jeszcze zająć miejsce z szarfą, będzie to dla mnie dodatkowa aprobata – mówi GAZECIE Daniel Wójcik, kandydat na mistera Województwa Świętokrzyskiego 2018
– Na castingu był luzik?
– Każdy z kandydatów musiał indywidualnie się zaprezentować, a później odpowiedzieć na kilka pytań, raz trudniejszych, raz łatwiejszych, które stawiało jury. Mnie zapytano o mój autorytet. Gdy już wszyscy opowiedzieli coś o sobie, musieliśmy się pokazać od naszej najlepszej strony, czyli bez koszulek. I na tym casting dla nas się zakończył. Teraz czekają nas przygotowania do gali finałowej, które zaczynają się już w marcu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry