Getting your Trinity Audio player ready...
|
Nawet kilkaset szkół może zniknąć z mapy Polski w 2015 roku. W Starachowicach żadnej placówce to nie grozi.
O tym, że z miasta nie zniknie ani jedna oświatowa placówka zapewnił GAZETĘ wiceprezydent Jerzy Miśkiewicz.- Nie ma takiej potrzeby. Sytuacja w oświacie nie jest w w tej chwili problematyczna – stwierdził wiceprezydent Jerzy Miśkiewicz, chociaż – jak przyznał – gdyby przyjrzeć się z bliska każdej placówce, to można by się doszukać pewnych problemów, jak choćby w przypadku SP nr 11, która musi wykonać zalecenia Sanepidu. Ogólna kondycja oświaty jest jednak dobra.- W odróżnieniu od naszych sąsiadów (Skarżysko-Kamienna ma zlikwidować dwie szkoły, Ostrowiec Świętokrzyski cztery – przyp. red.) sytuację mamy dość komfortową, choć są oczywiście osoby, którym mogłoby się wydawać, że potrzebne są oszczędności. Ale gdy przychodzi już do szczegółów, pomysłów nie ma. I myślę, że na chwilę obecną są one zbyteczne. Zresztą w programie prezydenta Marka Materka nie było mowy o oszczędnościach w oświacie. Padł tylko pomysł powołania zespołów, ale bez analizy, której jeszcze nie mamy, nie może być o tym mowy.Problem może pojawić się w przyszłym roku, kiedy do szkół podstawowych trafią dzieciaki z dwóch roczników przedszkolnych. Władze szacują, że może być ich około tysiąc.- Z trwogą patrzę na możliwość wprowadzenia dwuzmianowości pracy – przyznał J. Miśkiewicz. – Szkoły mają dobre warunki, ale nie aż tak, by dysponować rezerwowymi pomieszczeniami. Ile będzie brakować, przekonamy się jednak dopiero po przeprowadzeniu naboru.W tej chwili bardziej naglącym tematem wydawała się wypłata tzw. 14 pensji, która podgrzewała emocje także wśród radnych. Chodziło o blisko 920 tys. zł (razem z pochodnymi) na wypłatę wyrównań dla pedagogów.- Chcemy przeznaczyć te pieniądze na rzeczywiste godziny pracy, wzmacniając na przykład świetlice – powiedział wiceprezydent. – Dzieci są coraz bardziej przechowywane w szkołach, a zajęcia dodatkowe nauczyciele realizują w ramach tzw. karcianej godziny. Chcemy zaangażować ich bardziej w pracę świetlic – powiedział J. Miśkiewicz.Zamierza zmotywować też wuefistów do organizacji imprez sportowych w weekendy. Aktualnie wiele z nich odbywa się w tygodniu, przez co frekwencja jest niska.- Rodzice odetchnęliby z ulgą, bo dzieci miałyby zagospodarowany czas wolny, nauczyciele zyskaliby za to dodatkowe pieniądze, a gmina płaciłaby za realne działania – stwierdził J. Miśkiewicz.Problemem, którym będzie trzeba się zająć, jest także liczebność w klasach, która nie może być większa od obecnej tj. od 25 osób (przepis ten obowiązuje w klasach I – III).(An)