Getting your Trinity Audio player ready...
|
Od dłuższego czasu w naszej lokalnej przestrzeni społecznej pojawiają się propozycje utworzenia muzeum Miasta Starachowice. Powodów, dla których takie miejsce miałoby powstać, jest wiele. Od tych najbardziej prozaicznych, że inne miejscowości posiadają tego typu placówki. Choć w takim przypadku można by się zastanowić, ile razy byliśmy w muzeum jakiegoś miasta? Z drugiej strony, istnieją takie, jak choćby Muzeum Powstania Warszawskiego, które nie nudzą i chętnie się do nich wraca.
Pozwolę sobie w tym miejscu przywołać pana Zbigniewa Kopańskiego, który niejednokrotnie, w tym również podczas swojego wystąpienia na sesji Rady Miejskiej w Starachowicach w sierpniu 2019 r., mówił o potrzebie utworzenia miejsca, gdzie gromadzone będą przedmioty świadczące o historii naszego miasta. Przy czym w szczególności należy zwrócić uwagę na jedno stwierdzenie, które padło wtedy z usta pana Kopańskiego. Powiedział on o „muzeum miasta i ludzi związanych z budową i powstaniem naszego regionu”. Uważam, że należy to potraktować jako myśl przewodnią, czy też cel, który miałby przyświecać tworzeniu takiego miejsca.
Mówiąc tylko o muzeum miasta, dochodzą nas raczej niezbyt entuzjastyczne skojarzenia dotyczące szarego, smutnego budynku, o zimnej atmosferze, gdzie znajdą się jakieś przedmioty z naszej historii, które nie wzbudzą w nas żadnych emocji czy nawet zainteresowania. Możemy w ciszy przejść się po salach wystawowych, obejrzeć zza szyby, to co umieszczono w gablotach i zakończyć zwiedzanie, nie czując jakiegokolwiek pragnienia powrotu do tego miejsca. Tymczasem w Starachowicach potrzebujemy placówki, która będzie przechowywać pamięć nie tylko o mieście, ale – może nawet przede wszystkim – o jego mieszkańcach. O tych, którzy tworzyli to miasto. Z jednej strony nakreślili jego zewnętrzny kształt, wytyczając ulice, planując budowę domów i bloków, wyznaczając miejsca do rekreacji i wypoczynku. Z drugiej strony o tysiącach pracowników naszej fabryki, najpierw zbrojeniowej, a po wojnie motoryzacyjnej.
Muzeum powinno być nowoczesną, interaktywną formułą opowiadającą o naszych krewnych, sąsiadach, przodkach, którzy dołożyli swoją cegiełkę do historii Starachowic. Bogate zbiory fotograficzne być może pozwoliłyby na odtworzenie przestrzenie dawnej FSC, a stąd już tylko krok do tego, aby stworzyć zarówno dzieciom i młodzieży jak również dorosłym możliwość, aby zasiąść za kierownicą Star-a 200 i odbyć wirtualną jazdę po terenie dawnej fabryki, a może i całego miasta. Pomysłów byłoby wiele i stanowiłyby one atrakcję nie tylko dla miejscowych, ale również dla turystów. Trzeba tylko chcieć.
Michał Walendzik / Radny Rady Miejskiej